W naszych czasach prawo, a zwłaszcza jego interpretacja, staje się narzędziem walki politycznej - mówiła w "Faktach po Faktach" profesor Ewa Łętowska, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, była rzeczniczka praw obywatelskich. Oceniła, że mamy obecnie do czynienia z "horrorem prawniczym".
W piątek przypada 233. rocznica uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Gościnią "Faktów po Faktach" była prof. Ewa Łętowska - sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku i była rzeczniczka praw obywatelskich. Została zapytana m.in. o wykładnię, w kontekście definicji małżeństwa w polskim prawie, artykułu 18 obowiązującej obecnie konstytucji, który głosi, że "małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej".
- Stereotyp, zresztą pieczołowicie umacniany przez dziennikarzy, część polityków, głosi, że ten przepis zakazuje instytucjonalizacji w prawie małżeństw jednej płci. Ten przepis mówi tylko jedno, że małżeństwo, które jest związkiem kobiety i mężczyzny, czyli małżeństwo hetero, pozostaje pod szczególną ochroną - bo tak jest napisane w konstytucji - prawa w Polsce, podobnie jak rodzina i rodzicielstwo - skomentowała gościni "Faktów po Faktów".
Jak dodała, "to przecież nie wyklucza sytuacji, w której na poziomie niższym, podkonstytucyjnym, istnieje ustawa, która, dajmy na to, przewiduje albo związki partnerskie, albo nawet małżeństwa jednej płci". - Z tego nie wynika żaden zakaz, tylko to trzeba umieć czytać - stwierdziła.
Sędzia TK w stanie spoczynku stwierdziła, że gdyby ewentualna ustawa wprowadzająca małżeństwa jednopłciowe została skierowana do Trybunału Konstytucyjnego, to "światły Trybunał Konstytucyjny i odpowiedzialny, prawdopodobnie odpowiedziałby tak jak ja, ale nie mogę dać gwarancji, że każdy, kto tam siedzi i ten, kto tworzy większość orzekającą, też by tak powiedział".
Łętowska: prawo i jego interpretacja stały się narzędziem walki politycznej
Profesor Łętowska nawiązała następnie do zaskarżenia do Trybunału Konstytucyjnego przez Krajową Radę Sądownictwa przepisu Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności zobowiązujący Polskę do wykonywania wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w zakresie nakładającym na Polskę między innymi obowiązek zmian ustaw dotyczących procedury powoływania sędziów i ustroju sądów.
Jak mówiła, "Krajowa Rada Sądownictwa uważa, że to zobowiązanie jest niekonstytucyjne, daje wobec tego Trybunałowi Konstytucyjnemu do rozstrzygnięcia tę kwestię." - W moim przekonaniu jest to horror prawniczy. Zostało dane to do Trybunału Konstytucyjnego. Być może będzie rozstrzygnięte. Czy w Krajowej Radzie Sądownictwa nie zasiadają prawnicy? Zasiadają, ale mają nadzieję, że władcze rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego będzie po ich myśli - dodała.
- Otóż w naszych czasach prawo, a zwłaszcza jego interpretacja, staje się nie tylko narzędziem, do którego zostało prawo przeznaczone - układania stosunków w społeczeństwie ku dobru wspólnemu - ale również narzędziem walki politycznej. I wtedy, jeżeli mamy do czynienia z taką sytuacją, jaką mamy w tej chwili w Trybunale, to ja się muszę schować ze swoją interpretacją - stwierdziła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24