To bez wątpienia jeden z najciekawszych procesów ostatnich lat. Nie tylko ze względu na postać oskarżonego Tadeusza P. - wysoko postawionego funkcjonariusza milicji, a później policji, nie tylko ze względu na wagę ciążących na nim zarzutów. Niecodzienny jest poszlakowy charakter sprawy, ale i czas, jaki upłynął od wydarzeń, którymi w połowie lat 80. żyły Bieszczady.