Promile, meleks i kilometrówki. Poseł Zbonikowski znów ma problem

Wszystkie winy posła PiS
Wszystkie winy posła PiS
Źródło: tvn24
Poseł Łukasz Zbonikowski jest niedostępny. Nie ma go w biurze poselskim, nie odpowiada nawet na telefony i wiadomości od współpracowników. Po tym, jak w mediach pojawiły się informacje o toczących się w jego sprawie postępowaniach związanych z oskarżeniami o pobicie żony - z parlamentarzystą chce się rozstać Prawo i Sprawiedliwość. To jednak nie pierwszy raz, gdy głośno o pośle Zbonikowskim. Materiał "Polska i Świat".

WSZYSTKIE MATERIAŁY MAGAZYNU "POLSKA I ŚWIAT" TUTAJ

Poseł i szef kujawsko-pomorskich struktur PiS Łukasz Zbonikowski został w czwartek zawieszony w prawach członka partii i wycofano rekomendację dla jego kandydatury w wyborach parlamentarnych po tym, jak w mediach pojawiły się informacje o zawiadomieniach o popełnieniu przestępstwa przez Zbonikowskiego, które wpłynęły do prokuratur - chełmińskiej i włocławskiej.

Żona posła PiS oskarżyła go o pobicie i kradzież telefonu.

Tematy drogowe, problemy po alkoholu

- To jest kompromitujące i dyskwalifikujące - stwierdził krótko jego partyjny kolega Mariusz Błaszczak. Prawo i Sprawiedliwość zawiesiło w prawach członka partii, ale chciałoby się go również pozbyć z list wyborczych. Zbonikowski nie zamierza ze startu rezygnować, ale w PiS dojrzała już chyba myśl o tym, by z posłem się rozstać na dobre, bo ostatnia sprawa to nie pierwsza jaka miała z nim związek.

W 1999 r. kierował pijany samochodem. Miał 0,8 promila. Wyrokiem sądu skazano go na grzywnę i utratę prawa jazdy na siedem miesięcy.

Głośno o Zbonikowskim zrobiło się znów niespełna dekadę później. W listopadzie 2008 r. w czasie pobytu na Cyprze znów pod wpływem alkoholu zwiedzał okolicę i znów kierował; tym razem golfowym wózkiem. Na spółkę z Karolem Karskim z PiS zapłacił wtedy ponad 11 tys. euro grzywny.

Temat drogowy nie opuścił posła również w ub. roku, gdy Sejm zaczął badać tzw. kilometrówki parlamentarzystów. Okazało się wtedy, że od listopada 2011 r. do grudnia 2013 r. przejechał on rzekomo w sprawach służbowych samochodem 91 tys. km i dostał z tego tytułu ponad 76 tys. zł dofinansowania.

Nie wiadomo, jakie jeszcze konsekwencje będzie miała dla posła ostatnia sprawa - z pewnością najpoważniejsza z dotychczasowych.

Autor: adso//gak / Źródło: tvn24

Czytaj także: