Do Pałacu Prezydenckiego trafiły kandydatury do nominacji na stopień generalski pięciu oficerów policji i jednej oficer - dowiedział się nieoficjalnie tvn24.pl. To właśnie jedyna kandydatka wywołuje najwięcej dyskusji wśród funkcjonariuszy. Szansę na generalskie lampasy ma również dowódca policyjnych antyterrorystów, którzy dwa lata temu wzięli udział w tłumieniu protestu kobiet.
Procedura generalskich nominacji w policji, tradycyjnie mających miejsce w lipcu podczas święta tej formacji, jest na ostatniej prostej. Oznacza to, że wnioski podpisane przez ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego trafiły już na biurka urzędników prezydenta. Jeśli zaakceptuje je głowa państwa, a premier podpisze kontrasygnatę, to policji przybędzie sześciu generałów. - Kandydaci się obszywają, czyli szyją mundury generalskie. Od kilku lat modne jest, że kręci się też filmy albo robi prezentacje pokazujące drogę od dziecka do stopnia generalskiego - mówi tvn24.pl jeden z oficerów policji.
Według naszych informacji na liście są nazwiska pięciu inspektorów, czyli policyjnych odpowiedników stopnia pułkownika. Wśród nich są komendanci wojewódzcy z Mazowsza (Waldemar Wołowiec), Podkarpacia (Dariusz Matusiak) i Lubuskiego (Jarosław Pasterski). Dodatkowo na lampasy szansę ma organizujący biuro zwalczania cyberprzestępczości Adam Cieślak, kierujący Biurem Operacji Antyterrorystycznych Dariusz Zięba oraz komendant-rektor Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie Iwona Klonowska.
- Emocje wśród opinii publicznej może wzbudzać kandydatura szefa BOA. Policjanci zdecydowanie więcej uwagi poświęcają komendant-rektor Klonowskiej - mówi jeden z naszych rozmówców.
Cień na BOA
Cieniem na kandydaturze szefa Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji BOA kładzie się historia z demonstracji przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji, która odbyła się 18 listopada 2020 roku. W tłum protestujących na placu Powstańców Warszawy w stolicy weszli - jak się później okazało - antyterroryści z BOA. Byli ubrani po cywilnemu, część z nich nie miała żadnych policyjnych oznaczeń. Jeden z funkcjonariuszy pałką teleskopową, tzw. batonem, dwukrotnie uderzył demonstranta, następnie jeszcze przewrócił kobietę.
Przynajmniej dla części demonstrantów nie było jasne, że mają do czynienia z policjantami. Dopiero później wszyscy założyli opaski z napisem "policja".
Jak ujawniliśmy na łamach tvn24.pl, tymi działaniami nie kierował jednak inspektor Dariusz Zięba ani jego zastępca - funkcjonariusze byli oddelegowani pod nadzór dowodzących operacją w Komendzie Stołecznej Policji. Mimo obietnic komendanta głównego policji generała Jarosława Szymczyka raport, który przygotowało z tych zajść Biuro Kontroli, nigdy nie został upubliczniony. - Zięba ma dobre notowania jako fachowiec. Wielu krytykuje, że awansuje w stopniach błyskawicznie, niemal rok w rok. Ma także aktywną grupę wrogów w samym BOA - mówi nam jeden z rozmówców.
Para generalska
Kontrowersje wśród niektórych budzi również kandydatura inspektor dr hab. Iwony Klonowskiej. Ale nie dlatego, że jest kobietą. W szeregach ponad stutysięcznej formacji służy już około 18 tysięcy kobiet, a policjanci zdążyli przywyknąć też do widoku kobiety-generał. Pierwszą nominację generalską odebrała jeszcze z rąk prezydenta Bronisława Komorowskiego Iwona Doroszkiewicz, która spędziła w aktywnej służbie jako generał co prawda ledwie pół roku, gdyż na emeryturę wysłano ją, gdy wybory w 2015 roku wygrało Prawo i Sprawiedliwość. Dłuższą kartę w historii policji zapisała Helena Michalak, która swój awans odebrała we wrześniu 2016 roku jako wówczas zastępczyni komendanta głównego policji. Następnie kierowała garnizonem lubuskim aż do przejścia na emeryturę w 2020 roku.
- Iwona Klonowska jest partnerką życiową aktualnego generała policji, kierującego Biurem Spraw Wewnętrznych Marka Ślizaka - wskazują nasi rozmówcy. I rzeczywiście będzie to novum dla całej historii wszystkich polskich formacji mundurowych. Dotąd nie było pary, w której obydwie osoby miały tytuł generalski. Jednak "fakt takich relacji nie powinien hamować kariery, o ile przemawiają za nią dokonania" - uważa generał Adam Rapacki, który w przeszłości był zastępcą komendanta głównego, a następnie wiceministrem spraw wewnętrznych.
Na stanowisku rektora
Klonowska związała swoją karierę ze policyjnym szkolnictwem. Na stanowisku dyrektora w Komendzie Głównej Policji, dokąd awansowała z Centrum Szkolenia Policji w Legionowie, nadzorowała m.in. policyjny magazyn "Policja 997", który w jej czasach wypełniały informacje o dokonaniach kolejnych ministrów spraw wewnętrznych oraz uroczystościach kościelno-patriotycznych. Do dziś policjanci pamiętają okładkę magazynu z 2016 roku, gdzie znajdował się ówczesny szef resortu spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak w otoczeniu policjantów z tytułem "Bohaterowie naszych czasów".
Kolejny przystanek w karierze Klonowskiej to właśnie posada rektora Wyższej Szkoły Policji po tym, gdy w atmosferze skandalu odwoływano jej poprzednika Marka Fałdowskiego. Najpierw dziennikarze "Superwizjera" ujawnili, że jest on oskarżany o plagiat pracy naukowej oraz mobbing. Teraz odpowiada w procesie karnym oskarżony przez prokuraturę o przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej - poprzez przypisywanie sobie dorobku naukowego podwładnych.
- Nowa komendant po prostu uspokoiła nastroje, każdy był witany przez kadrę z otwartymi rękami po Fałdowskim. Zaraz później wybuchła pandemia, a szkoła w dużej mierze zamarła - opowiada nam pracownik Wyższej Szkoły Policji.
Na łamach tvn24.pl opisaliśmy, że w Wyższej Szkole Policji, po cichu, zlikwidowano trzyletnie studia o specjalizacji informatycznej dla policjantów. Miały przygotowywać funkcjonariuszy policji, by radzili sobie w walce z przestępstwami w cyberprzestrzeni. Jednak zrekrutowano wyłącznie trzy roczniki i kierunek zamknięto.
Zastąpiły go krótkie studia podyplomowe, co zbiegło się w czasie ze skutecznym włamaniem na prywatną skrzynkę mailową szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka. W efekcie resort spraw wewnętrznych zareagował ogłoszeniem nowych priorytetów dla policji, czyli właśnie skupieniu się na walce z cyberprzestępczością, czego aktywnym przejawem było powołanie do życia Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości. - Kandydat na generała Adam Cieślak organizuje nowe biuro. Gdyby studia funkcjonowały nieprzerwanie, miałby przygotowany już trzon kadry - zauważa jeden z naszych rozmówców.
Źródło: tvn24.pl