Prezydent ewidentnie stosuje wariant obstrukcji. Chce wydłużyć okres, kiedy opozycja nie rządzi. To jest teatr polityczny i przedłużanie agonii - mówił w TVN24 Ryszard Petru, poseł elekt Trzeciej Drogi. Jego zdaniem takie działanie rządzących spowodowane jest tym, że "PiS ewidentnie nie był przygotowany na taką przegraną". Powiedział też, że swoje aspiracje dotyczące stanowiska "musi schować do kieszonki".
Gościem "Rozmowy Piaseckiego" był Ryszard Petru, poseł, który zdobył mandat z listy Trzeciej Drogi, były przewodniczący Nowoczesnej.
Petru: to jest teatr polityczny, przedłużanie agonii
Ryszard Petru wyraził przekonanie, że koalicja opozycji demokratycznej "dosyć szybko powstanie, jeżeli chodzi o porozumienie partii politycznych, podział stanowisk, podstawowe minimum programowe".
- Główną górą lodową, która nie rozbije tej koalicji, ale utrudnia jej powstanie, jest pan prezydent Andrzej Duda. (...) W mojej opinii raczej zagra na pana Morawieckiego po to, żeby wydłużyć ten okres, kiedy opozycja nie rządzi, a rządzi PiS - mówił. Jego zdaniem to "ewidentnie wariant obstrukcji". - Pokazać Polakom: patrzcie, wygrali, a nie rządzą, są nieskuteczni - stwierdził.
Jak powiedział, "to jest teatr polityczny" spowodowany tym, że "PiS ewidentnie nie był przygotowany na taką przegraną". - To jest tylko przedłużanie agonii, ale to przedłużanie agonii będzie nas kosztować. (...) Oni kupują czas, żeby posprzątać po sobie albo zacierać ślady i rozdać trochę pieniędzy - zaznaczył Petru.
Petru: Jest olbrzymi dług i deficyt. Trzeba postawić Polskę na tory wzrostu
- My możemy wykazać dobrą wolę ze swojej strony. Pokazać Polakom, że chcemy jak najszybciej przejąć odpowiedzialność za Polskę i naprawiać Polskę po PiS-ie. (...) Słyszę, że wszystko jest dobrze. Nie, jest olbrzymi dług i deficyt, który zostawiają po sobie. To, jak można to zneutralizować, to postawić Polskę na tory wzrostu. Czyli bardzo szybko środki z KPO i posprzątanie po Polskim Ładzie. Do tego odpowiedzialne zarządzanie długiem publicznym - mówił gość TVN24.
Dodał, że jest przekonany o tym, że opozycja "dogada się". - Polacy oczekują od nas szybkiego działania. Powiem tylko tyle. Rozmawiam zarówno z jednymi, jak i z drugimi i naprawdę jest takie przekonanie - opisał.
- Musimy się dogadać. Ważne jest to, żeby tak skonstruować ten rząd, aby każdy czuł się w nim dobrze i żeby elektoraty poszczególnych partii widziały, że jest możliwa realizacja na początku chociażby części postulatów, które były zgłaszane. To jest bardzo istotne. Nikt nie może się tam czuć dużo gorzej, niż ktoś inny - podkreślił.
Petru: moje aspiracje muszę schować do kieszonki
Pytany o to, czy chciałby zostać ministrem finansów, odparł: - Moje aspiracje muszę schować do kieszonki.
- Ważne jest tylko to, aby do Polaków poszedł sygnał, że wszyscy bierzemy odpowiedzialność. Mnie interesuje naprawa gospodarki. Najważniejsze z punktu widzenia skuteczności jest to, żebyśmy wspólnie się dogadali. To jest ważniejsze niż jakiekolwiek osobiste ambicje. Kluczowy jest program, który będziemy realizować. Bo my mamy wobec swoich elektoratów odpowiedzialność. Dla mnie jest ważna likwidacja składki zdrowotnej i posprzątanie po Polskim Ładzie - zaznaczył Petru.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24