Rząd podejmie decyzję ws. ewentualnego poparcia kandydatury Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej, oceniając także jego zasługi dla kraju - powiedział w środę prezydent. Odnosząc się do planów PiS-u zmiany ustroju samorządowego Warszawy, Andrzej Duda podkreślił, że "to jest decyzja, która ma charakter i skutek lokalny".
Prezydent był pytany na środowej konferencji prasowej w Warszawie, czy Polska udzieli poparcia Tuskowi na drugą kadencję jako szefa Rady Europejskiej. - To jest decyzja rządu, którą rząd w odpowiednim czasie, jak sądzę, podejmie - odparł.
Duda: jestem zadowolony, jeśli Polacy pełnią ważne funkcje
- Rząd w tej sprawie decyzję podejmie - rozumiem, że oceniając także i w tym zakresie zasługi pana obecnego przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska dla Polski, z punktu widzenia także i interesu Rzeczypospolitej. Bo zawsze taka decyzja musi być oceniana z punktu widzenia Rzeczypospolitej - podkreślił Duda. Jak zaznaczył, on sam jest "zadowolony, jeśli Polacy pełnią ważne funkcje gdziekolwiek w przestrzeni międzynarodowej, czy przestrzeni światowej". - Natomiast nie ukrywam, że jeśli są to nominacje w jakimś sensie o charakterze politycznym, to ja mam jedno oczekiwanie: żeby Polska miała z tego korzyść, że ktoś takie stanowisko zajmuje, a więc, żeby ta osoba jednak dbała o polskie interesy. Nie jest to chyba nic nadzwyczajnego, że takie oczekiwanie jest - dodał prezydent.
Prezydent o ustawie metropolitalnej
Prezydent był pytany, jak ocenia projekt PiS w sprawie metropolii warszawskiej. - Jest to propozycja, nad którą cały czas jeszcze w tej chwili trwa dyskusja, w związku z czym temat jest otwarty. Powiem tak: jeśli mieszkańcy będą chcieli referendów lokalnych w tej sprawie (zmian dotyczących ustroju stolicy), to jeżeli będą chcieli, to one będą po prostu - powiedział prezydent. Jak zauważył, to jest decyzja podejmowana na poziomie lokalnym. - To przecież dotyczy tylko i wyłącznie Warszawy i jej otoczenia, czyli tak naprawdę województwa mazowieckiego i to w dodatku niecałego. To jest decyzja, która ma charakter i skutek lokalny - podkreślił Duda. Według prezydenta, "ci którzy oceniają propozycje, które do tej opory zostały przedstawione w tym zakresie, mówią o pozytywach i negatywach". - Niewątpliwie to, że pozostają nadal te władze, które były władzami lokalnymi do tej pory, a więc, że struktura gmin jak gdyby jest zachowana, ja rozumiem, że to jest chyba dobre rozwiązanie. Żadna z nich (władz lokalnych) nie traci swojej podmiotowości, natomiast rozwiązanie wspólne, w postaci wspólnej komunikacji i wspólnego nią zarządzania, osobiście wydaje mi się rozwiązaniem korzystnym - powiedział Andrzej Duda. Zwrócił uwagę, że jeśli chodzi o gminy okołowarszawskie, to ogromna większość ich mieszkańców pracuje w Warszawie. A zatem - jak dodał prezydent - korzystne jest dążenie do tego, aby "komunikacja funkcjonowała dobrze i żeby miała uwspólnotowiony charakter".
Prezydent: wyraziłem zdumienie ws. "wycieczek pod adresem USA"
Prezydent odniósł się do wtorkowej rozmowy "w cztery oczy", z kanclerz Niemiec, która przebywała z wizytą w Warszawie. Jak podkreślił, jednym z tematów rozmów z niemiecką kanclerz były relacje ze Stanami Zjednoczonymi oraz budowanie więzi transatlantyckich. - Wyraziłem zdumienie do pani kanclerz, że są poważni politycy w Europie, w instytucjach europejskich, którzy pozwalają sobie na - uważam zupełnie niepotrzebne - wycieczki pod adresem Stanów Zjednoczonych, pod adresem de facto prezydenta nowo wybranego Donalda Trumpa - powiedział Duda. Prezydent zaznaczył, że trudno na razie oceniać politykę międzynarodową Trumpa, bo dopiero zaczyna ją prowadzić. - Nie zachowywanie pewnych reguł rozsądku, którymi trzeba się posługiwać w polityce i dyplomacji jest moim zdaniem działaniem zdumiewającym co najmniej, a zwłaszcza w sytuacji, gdy są to osoby, które reprezentują nie tylko swoje państwo, nie tylko siebie, ale i inne państwa - podkreślił Andrzej Duda.
Skąd się bierze "chłodny stosunek do UE"
Prezydent powiedział też, że rozmawiał z Angelą Merkel o przyszłości UE. - Rozmawialiśmy o przyszłości UE, że ta Unia potrzebuje rzeczywiście zmian. Ja akcentowałem, że obywatele powinni mieć większe poczucie wpływu na sytuację w UE, a więc że ona wymaga demokratyzacji jeżeli chodzi o instytucje europejskie. Takie jest moje zdanie - podkreślił prezydent. Jego zdaniem obywatele, i to zwłaszcza w Europie Zachodniej, powinni mieć także poczucie, że Unia "coś im przynosi". - A nie, że jest restrykcyjna, że wprowadza zakazy, że zabrania pewnych rzeczy, bo dzisiaj takie jest odczucie bardzo często na zachodzie Europy i to powoduje taki chłodny stosunek do UE wielu obywateli państw Europy Zachodniej - uważa Duda. Jak relacjonował, takie stanowisko przekazał kanclerz Merkel - "że trzeba czynić wszystko, żeby to się zmieniło". Rozmowa z niemiecką kanclerz dotyczyła też sytuacji na Ukrainie oraz wyborów w Niemczech. - Pani kanclerz zrelacjonowała mi sytuacją bieżącą polityczną, przedwyborczą w Niemczech. Mówiliśmy także w kontekście tego, że zbliżają się wybory we Francji - prezydenckie i parlamentarne. To były generalnie te tematy, które z panią kanclerz omawialiśmy - powiedział Duda.
Autor: mart//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24