Prezydent Andrzej Duda podpisał w sobotę nowelizację Kodeksu postępowania administracyjnego. - Kończy się epoka chaosu prawnego, epoka mafii reprywatyzacyjnych, niepewności milionów Polaków i braku poszanowania dla elementarnych praw obywatelek i obywateli naszego kraju - oświadczył prezydent.
Prezydent Duda poinformował, że podjął decyzję w sprawie ustawy, która "była przedmiotem ożywionej i głośnej debaty w kraju i za granicą". - Po dogłębnej analizie postanowiłem podpisać przyjętą przez Sejm i Senat nowelizację Kodeksu postępowania administracyjnego - poinformował.
Prezydent Duda wyraził przekonanie, że "wraz z podpisem kończy się epoka chaosu prawnego - epoka mafii reprywatyzacyjnych, niepewności milionów Polaków i braku poszanowania dla elementarnych praw obywatelek i obywateli naszego kraju". - Wierzę bowiem w państwo dające obywatelom ochronę przed niesprawiedliwością - dodał.
- Cieszę się, że pomimo towarzyszących nam na co dzień gorących politycznych sporów wokół tych niezwykle istotnych z punktu widzenia Polek i Polaków zmian udało się zbudować konsensus polityczny. Przeciwko nowelizacji Kpa zarówno w Sejmie, jak i Senacie nie opowiedziało się żadne z ugrupowań politycznych. To jeszcze wyraźniej pokazuje, jak istotne i oczekiwane są to zmiany prawne i że cieszą się one szerokim poparciem w naszym kraju - podkreślił prezydent.
Duda mówił, że "ustawa wykonuje orzeczenie z maja 2015 roku, w którym Trybunał Konstytucyjny orzekł, że stwierdzanie po wielu latach nieważności decyzji administracyjnych stanowiących podstawę nabycia na przykład własności, jest niezgodne z Konstytucją".
W ocenie prezydenta "jest to zakończenie stanu niepewności, kiedy to nabyte w dobrej wierze mieszkania i nieruchomości mogły zostać odebrane zwykłą decyzją administracyjną, gdy znalazł się ich właściciel sprzed ponad 70 lat". - Praktyka pokazała, że często właściciele ci byli fikcyjni, a kosztem dziesiątek tysięcy ludzi wyrzucanych na bruk bogaciły się grupy przestępcze - powiedział.
Jak dodał Andrzej Duda, "ofiarą mógł być każdy, kto urodził się w niewłaściwym czasie i miejscu, a reprywatyzacja, która miała przywracać sprawiedliwość, stała się niemal synonimem niesprawiedliwości i ludzkiej krzywdy".
Duda: łączenie tej ustawy z Zagładą budzi mój stanowczy sprzeciw
Prezydent podkreślił, że rozważając ustawę, analizował "liczne kontrargumenty". - Rozumiem je i z zadowoleniem przyjmuję fakt, że nowa ustawa nie zamyka drogi do odszkodowań dla dawnych właścicieli, którzy nadal mogą korzystać z postępowań cywilnych - zaznaczył prezydent. Poinformował, że zapoznał się również z treścią apeli pochodzących z zagranicy. - Ich autorzy często podnosili argument, jakoby nowa ustawa wymierzona była w szczególną grupę – w Żydów ocalałych z niemieckiej Zagłady - powiedział. - Jednoznacznie odrzucam tę retorykę i mówię to z całą mocą, nie tylko jako prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, ale również jako osoba, dla której sprawy Zagłady, również z przyczyn osobistych, nigdy nie pozostawały obojętne - podkreślił.
Oświadczył, że łączenie tej ustawy z Holokaustem budzi jego stanowczy sprzeciw. - Polska jest strażnikiem pamięci o ofiarach niemieckich zbrodni na Żydach, nie pozwoli na instrumentalizowanie Zagłady do bieżących celów politycznych. Nie ustaniemy w przypominaniu, że co druga ofiara Holokaustu była polskim obywatelem, i że nasz rząd na uchodźstwie zrobił wiele by przeciwdziałać Zagładzie, więcej niż jakikolwiek inny - podkreśli prezydent.
Przypominał też, że "podczas II wojny światowej zginęło 6 milionów obywateli Rzeczypospolitej". - Niemal każda polska rodzina straciła kogoś bliskiego, a komunistyczne wywłaszczenia i nacjonalizacje, w szczególności z końca lat 40., dotyczyły wszystkich obywateli, niezależnie od narodowości i wyznania - powiedział prezydent. - Majątek ten był później przez dziesięciolecia odbudowywany, restaurowany i utrzymywany za publiczne środki, a niemieccy sprawcy wojny nie zapłacili Polsce za gigantyczne straty materialne żadnych odszkodowań. Również żadne państwa Zachodu nie brały udział w odbudowaniu zniszczonego przez Niemców kraju - mówił Duda.
Według prezydenta podpisana w sobotę nowelizacja Kpa "nie zawiera też nic, co byłoby nieznane prawodawstwom państw, z których politycy i organizacje przeciwko niej protestowali". - Okresy, po których nie można podważać decyzji administracyjnej są w nich nierzadko znacznie krótsze niż w Polsce, gdzie 30 lat było wystarczające na odzyskanie lub przejęcie majątku. Są to okresy zbieżne z istniejącym w polskim prawie od bardzo dawna terminem zasiedzenia nieruchomości, nawet w złej wierze - ocenił prezydent Duda.
Jak dodał, "w Polsce obowiązuje prawo, uchwalone przez polski parlament i zaakceptowane przez prezydenta, wybranego przez większość obywateli". - A ja, pełniąc swój urząd, który powierzyli mi rodacy, kieruję się wyłącznie dobrem Rzeczypospolitej, jej obywateli i ładem konstytucyjnym - przekonywał.
Prezydencki minister o noweli Kpa
W podobnych słowach o nowelizacji wypowiedział się prezydencki minister Jakub Kumoch. - Podpis prezydenta złożony pod nowelą Kodeksu postępowania administracyjnego kończy stan niepewności i zagrożenia dla tysięcy lokatorów. To ważny moment w życiu wielu polskich rodzin - podkreślił.
Na pytanie o komentarze strony izraelskiej, jakoby ustawa uderzała w ofiary Zagłady, Kumoch odpowiedział, że "tu w ogóle nie ma kwestii Zagłady, a na jej instrumentalizowanie Polska się nie zgodzi". - Polska jest przyjacielem Izraela, jednym z nielicznych krajów, gdzie Żydzi są bezpieczni, a jednym z wielkich bojowników o taką ustawę był Jan Śpiewak, potomek ocalonych z Zagłady. Nie będzie zgody na etnizację tego zagadnienia - powiedział.
Pytany o to, czy Izrael wiedział o decyzji prezydenta w sprawie ustawy, minister powiedział, że prezydent nie konsultuje swoich decyzji z innymi państwami. - Nie oczekujemy tego od Izraela, Izrael też na pewno nie oczekuje tego od Polski - podkreślił.
Kontrowersyjne zmiany w Kpa
W czerwcu Sejm uchwalił nowelizację Kodeksu postępowania administracyjnego, która stanowi między innymi, że po upływie 30 lat od wydania decyzji administracyjnej niemożliwe będzie wszczęcie postępowania w celu jej zakwestionowania, np. w sprawie odebranego przed laty mienia. Uchwalenie noweli spotkało się z ostrą reakcją strony izraelskiej. Ambasada Izraela w Polsce uznała, że nowela "w rezultacie uniemożliwi zwrot mienia żydowskiego lub ubieganie się o rekompensatę" i że "to niemoralne prawo poważnie uderzy w stosunki między naszymi państwami". Nowelę skrytykował również szef MSZ Izraela Jair Lapid.
Podczas prac legislacyjnych Senat wprowadził do noweli trzy poprawki. Jednak Sejm odrzucił dwie z nich, które zakładały umożliwienie dokończenia trwających jeszcze postępowań wszczętych po 30 latach od decyzji administracyjnej oraz wydłużenie vacatio legis ustawy z 30 dni do trzech miesięcy, i skierował ustawę do prezydenta. Przyjęto tylko jedną senacką poprawkę. Poszerza ona katalog przyczyn, których wystąpienie wyłącza możliwość stwierdzenia nieważności decyzji, o sytuacje, w których decyzja była niewykonalna w dniu jej wydania i jej niewykonalność ma charakter trwały oraz gdy wykonanie decyzji wywołałoby czyn zagrożony karą.
Szef dyplomacji USA wyraził "głębokie zaniepokojenie" w związku z przegłosowaniem noweli Kpa. "Jesteśmy głęboko zaniepokojeni, że polski parlament przyjął dziś ustawę drastycznie ograniczającą proces ubiegania się o restytucję mienia niesprawiedliwie skonfiskowanego podczas okresu komunistycznego w Polsce" - napisał w oświadczeniu Antony Blinken.
Źródło: PAP