Po ostatnich wypowiedziach szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen odnoszę wrażenie, że tu nie chodzi o żadną praworządność. Nie rozumiem, dlaczego mimo likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego kara jest naliczana - powiedziała w poniedziałkowym wydaniu "DGP" I prezes SN Małgorzata Manowska. Do jej wypowiedzi odniósł się w "Jeden na Jeden" w TVN24 Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Małgorzata Manowska pytana była w poniedziałkowym "Dzienniku Gazecie Prawnej" między innymi o to, dlaczego pomimo likwidacji Izby Dyscyplinarnej SN zarządzona przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej kara 1 mln euro dziennie wciąż jest naliczana.
- Nie rozumiem, dlaczego kara jest naliczana i nie wiem, co zrobić, żeby nie była naliczana. Po ostatnich wypowiedziach Ursuli von der Leyen odnoszę wrażenie, że tu nie chodzi o żadną praworządność. Proszę mi pokazać choćby jeden kraj, w którym możliwe jest podważanie powołania sędziów – to nie należy do domeny ani Sądu Najwyższego, ani sądów powszechnych – powiedziała sędzia Manowska.
Manowska o słowach szefowej KE: tratuje je jako lapsus, przejęzyczenie
Wcześniej szefowa Komisji Europejskiej w wywiadzie dla "DGP" powiedziała, że prezydencka nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym "nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej".
Prezes Manowska podzieliła pogląd wyrażany w Pałacu Prezydenckim, że Komisja przekroczyła czerwoną linię, na przykład żądając, by każdy sędzia w Polsce mógł "po uważaniu" kontrolować status innego sędziego - pisze gazeta.
- Nie wiem, czy szefowa KE legitymuje się wykształceniem prawniczym, ale jej słowa traktuję jako pewien lapsus, przejęzyczenie - powiedziała I prezes SN. Dodała, że nie zamierza wydawać żadnych zarządzeń wstrzymujących sędziów od orzekania, inaczej niż w zeszłym roku, gdy wstrzymała bieg spraw w kwestionowanej przez TSUE Izbie Dyscyplinarnej.
Formowanie Izby Odpowiedzialności Zawodowej
"DGP" przypomniał, że właśnie rusza formowanie nowej Izby Odpowiedzialności Zawodowej, która zastąpiła Izbę Dyscyplinarną. We wtorek I prezes Sądu Najwyższego wylosuje 33 sędziów SN, spośród których prezydent wybierze 11 tworzących nową izbę. Sędzia Manowska przypomniała w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną", że "niejednokrotnie" mówiła, iż nie podobał się jej sposób wyboru składu poprzedniej Krajowej Rady Sądownictwa i nie podoba jej się wybór obecnej.
- Rząd i parlament nie zdecydowały się zmienić ustawy o KRS, choć miałam nadzieję, że tak się stanie. Ale nie dlatego, że KE ma rację, po prostu chciałabym, by to znęcanie się nad Polską wreszcie się zakończyło. Mam wrażenie, że jak tylko Polska robi pół kroku do tyłu, to jest spychana na krawędź kolejnej przepaści pod pozorem obrony praworządności - oceniła.
Zgorzelski: to jest skandal, co ta pani mówi
Słowa sędzi Małgorzaty Manowskiej komentował w poniedziałek w "Jeden na Jeden" w TVN24 Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
- Cywilizacyjny sukces ostatnich pięciuset lat państwa Europy zawdzięczają tak zwanym rządom prawa, które polegają na tym, że obywatele mogą być pewni, że nie przyjdzie w pewnym momencie jakaś władza, która w sposób wolunarystyczny wywali im świat do góry nogami, szczególnie polskim przedsiębiorcom. Pani prezes Sądu Najwyższego jest z nomenklatury Solidarnej Polski, tej która po siedmiu latach mówi, że trzeba zreformować wymiar sprawiedliwości - powiedział wicemarszałek.
- To jest skandal, co ta pani mówi. Ta pani straciła zdolność honorową do pełnienia jednej z ważniejszych funkcji w wymiarze sprawiedliwości, dlatego że jest ewidentnie dyspozycyjną osobą wobec ośrodka politycznego, czyli na Nowogrodzkiej [siedzibie Prawa i Sprawiedliwości - przyp. red.] lub ewentualnie w Solidarnej Polsce. Nie ma przymiotu bezstronności, dlatego że wypowiada się w kwestiach politycznych - cenił Zgorzelski.
Podkreślił, że "instytucje trzeba chronić, bo jak przyjdzie władza, która będzie chciała je zniszczyć, to zniszczy też coś, co jest wartością, czyli demokrację". - To się w Polsce dzieje, instytucje są niszczone w myśl zasady o prymacie woli politycznej nad literą prawa - stwierdził.
Sobolewski: będziemy stosowali teraz taktykę "ząb za ząb"
Sekretarz generalny Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Sobolewski powiedział w "Sygnałach Dnia" Programu Pierwszego Polskiego Radia, że pójście na ustępstwo w sprawie Izby Dyscyplinarnej nie przyniosło spodziewanych efektów i dlatego PiS zamierza wywierać wpływ na Brukselę w bardziej zdecydowany sposób.
- W traktatach są różne określone możliwości, którymi dysponuje każde państwo Unii Europejskiej i my będziemy starali się maksymalnie wykorzystać wszystkie te możliwości, które są określone jasno w traktatach europejskich - zapowiedział.
Zaznaczył, że "wszystkie możliwości obejmują również prawo weta, które można stosować szeroko, lub które można zawężać, które dotyczy spraw mniej ważnych czasami, ale i ważnych". - My będziemy stosowali teraz taktykę "ząb za ząb" - oznajmił Sobolewski.
Źródło: PAP