Wielkanocny weekend na drogach gorszy niż przed rokiem - policjanci zatrzymali ponad 1300 pijanych kierowców. Co zatem dzieje się z politycznymi deklaracjami, które po wypadku w Kamieniu Pomorskim składał premier Donald Tusk? Materiał "Polski i Świata".
Zawada. Pijany kierowca samochodu zjeżdża ze swojego pasa i uderza w motocyklistę. Kierowca jednośladu ginie na miejscu.
Mieszków. Pijany mężczyzna zderzył się czołowo z samochodem, którym podróżowali rodzice z dwójką dzieci. Takich dramatów w długi weekend było niestety dużo więcej.
1/3 więcej
W 293 wypadkach zginęły 33 osoby. W ciągu czterech świątecznych dni policjanci zatrzymali 1324 nietrzeźwych kierowców. To prawie o jedną trzecią więcej niż w zeszłym roku. Po tragicznym wypadku w Kamieniu Pomorskim premier zapowiedział wojnę z pijanymi kierowcami i radykalne zmiany. - Chcemy wprowadzić obowiązek posiadania alkomatu - mówił Tusk 7 stycznia.
Dzisiaj, po ponad czterech miesiącach od tamtych słów, zapowiadana nowelizacja trafiła do konsultacji społecznych. Obowiązku posiadania alkomatu w niej nie ma.
Co więc zostało? Rządowy projekt zakłada przede wszystkim zaostrzenie kar. Złapany na jeździe po pijanemu kierowca będzie tracił prawo jazdy na minimum 3 lata. Jeśli będzie recydywistą, to prawo jazdy straci dożywotnio. Dodatkowo zwiększą się kary pieniężne.
Dmuchniesz? Pojedziesz
Dla złapanych po raz pierwszy grzywna wyniesie minimum 15 tysięcy złotych. Dla recydywistów to o pięć tysięcy więcej. Nowością będzie również obowiązek zainstalowania w samochodach autolocka. To urządzenie, które pozwala odpalić samochód tylko gdy kierowca podda się badaniu alkomatem, a wynik będzie wskazywał "zero".
Takie urządzenia będą obowiązkowe dla wszystkich, którzy zostaną złapani na jeździe po alkoholu. Informacja o tym, że kierowca musi jeździć w samochodzie z autolockiem będzie zapisana w prawie jazdy. Koszt? Do 2 tysięcy.
Zapowiadane zamiany mają wejść w życie od początku przyszłego roku.
Autor: kcz/kka/zp / Źródło: tvn24