Prokuratura dobrze wykonała swoją robotę, gromadząc rzetelne dowody. Co się odwlecze, to nie uciecze - napisał w mediach społecznościowych premier Donald Tusk, odnosząc się do sprawy Marcina Romanowskiego. Pełnomocnik byłego wiceministra sprawiedliwości zapowiedział pozwanie szefa rządu o naruszenie dóbr osobistych.
"Sceny jak z gangsterskiego filmu. Podejrzany wychodzi z aresztu dzięki prawnym kruczkom, zasłaniając się wątpliwym immunitetem. Na stróży prawa spada lawina krytyki, publiczność jest rozczarowana. W walce z przestępczością zdarzają się i takie momenty" - napisał w środę w mediach społecznościowych premier Donald Tusk.
"Ale jedenaście zarzutów, w tym udział w zorganizowanej grupie przestępczej, nie znika. To nie jest koniec filmu. Państwo prawa ma same zalety, oprócz jednej: nie jest proste i tak jak w gangsterskich filmach, źli też potrafią to wykorzystać. Ale tylko na krótki czas. Prokuratura dobrze wykonała swoją robotę, gromadząc rzetelne dowody. A więc: co się odwlecze, to nie uciecze" - dodał.
Po kilku godzinach premier opublikował kolejny wpis. "PiS powołujący się na niezależne sądy i europejski wymiar sprawiedliwości to prawdziwe świadectwo zmiany i Waszego zwycięstwa. Smakujcie to" - stwierdził Tusk.
Romanowski ma pozywać premiera
Do pierwszego wpisu premiera odniósł się pełnomocnik Marcina Romanowskiego Bartosz Lewandowski. "Bardzo mi przykro, ale za ten wpis pan poseł podjął decyzję o pozwaniu Pana na naruszenie jego dóbr osobistych. Nie jest on bowiem "podejrzanym" o żadne przestępstwa i - tym bardziej - nie jest podejrzanym o udział w "zorganizowanej grupie przestępczej", która stanowi wyłącznie wyraz pewnych życzeń strony rządowej" - napisał.
Jak dodał, "do skutecznego przedstawienia zarzutów nie doszło z uwagi na zlekceważenie przez Prokuraturę podległą Prokuratorowi Generalnemu Adamowi Bodnarowi immunitetu członka Zgromadzenia Parlamentarnego, najbardziej znanej organizacji zajmującej się prawami człowieka w Europie".
Prokuratura sformułowała wobec byłego wiceministra sprawiedliwości, polityka Suwerennej Polski Marcina Romanowskiego 11 zarzutów, w tym między innymi udziału w zorganizowanej grupie przestępczej w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości. W poniedziałek doszło do jego zatrzymania, we wtorek był wniosek o areszt. Do aresztu jednak nie trafił. - Sąd nie uwzględnił wniosku prokuratury o moje tymczasowe aresztowanie w związku z faktem, że jako członkowi Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy przysługuje mi immunitet - powiedział w nocy z wtorku na środę Romanowski.
Źródło: tvn24.pl