To pokazuje, jak silne musi mieć haki Marian Banaś na Mateusza Morawieckiego i całą tę ekipę - tak poseł Robert Kropiwnicki (PO) skomentował w poniedziałek słowa premiera o "znaczących zasługach" prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Europoseł Ryszard Czarnecki (PiS) poparł szefa rządu i przekonywał, że zasługi Banasia "pozostają faktem niezaprzeczalnym".
Wątpliwości wokół spraw finansowych prezesa NIK Mariana Banasia zaprezentowane zostały we wrześniu zeszłego roku w reportażu "Superwizjera" TVN pod tytułem "Pancerny Marian i pokoje na godziny". Padły tam między innymi pytania o oświadczenia majątkowe szefa NIK. Mimo zgłaszanych - od pewnego momentu także przez polityków Prawa i Sprawiedliwości - żądań rezygnacji z funkcji, Banaś zdecydował, że zostaje. Oświadczył, że był gotów podać się do dymisji, ale zmienił zdanie, bo stał się "przedmiotem brutalnej gry politycznej".
Premier o "zasługach" Banasia
W poniedziałkowym wywiadzie dla tygodnika "Do Rzeczy" premier Mateusz Morawiecki wrócił do sprawy prezesa NIK Mariana Banasia, w przeszłości szefa Krajowej Administracji Skarbowej i ministra finansów.
"Chciałbym przede wszystkim podkreślić znaczące zasługi prezesa Banasia w likwidacji patologii VAT-owskich i usprawnianiu systemu skarbowego. Jeśli w jego oświadczeniu majątkowym pojawiły się, zdaniem niektórych, nieprawidłowości, to prokuratura powinna to jak najszybciej wyjaśnić, byśmy mogli tę sprawę zamknąć. Zresztą, zaproponowaliśmy opozycji pewną zmianę przepisów. Opozycja to odrzuciła" - mówił szef rządu.
"To pokazuje też, jak silne musi mieć haki Marian Banaś na Morawieckiego"
Słowa premiera komentowali w poniedziałek politycy. Poseł Platformy Obywatelskiej Robert Kropiwnicki ocenił w rozmowie z TVN24, że "to pokazuje, że plan 'B' Mateusza Morawieckiego zbankrutował, że nie ma w ogóle takiego pomysłu, żeby odwołać Mariana Banasia". - I teraz PiS próbuje się dogadać z Banasiem - dodał. Opozycyjny polityk nawiązał do słów Morawieckiego z listopada 2019 roku. Szef rządu mówił wówczas, że "oczekuje złożenia dymisji" przez szefa NIK. - Jeżeli się tak nie stanie, to mamy również plan B w tej sprawie - zapewniał premier.
Kropiwnicki ocenił, że obecne słowa premiera pokazują też, "jak silne musi mieć haki Marian Banaś na Morawieckiego i całą tę ekipę, jak dużo musi o nich wiedzieć, że skoro nie udało im się z nim dogadać, to teraz będą go przepraszać i prosić o łaskawy wymiar kary, żeby tylko nie zrobił im krzywdy". Poseł przekonywał, że "NIK to jest bardzo poważny instrument i prezes NIK-u może naprawdę zrobić krzywdę rządowi". - Boją się tego, więc będą go przepraszać i będą się z nim dogadywać - powtórzył.
Czarnecki: zasługi Mariana Banasia pozostają faktem niezaprzeczalnym
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki potwierdził, że PiS nadal oczekuje dymisji prezesa NIK. - Nie słyszałem, żeby stanowisko Prawa i Sprawiedliwości się w tej kwestii zmieniło - zapewnił. - Natomiast jest faktem, że się nie podał. A nie ma instrumentów formalnoprawnych, żeby go do tego nakłonić. W związku z tym jest sytuacja patowa - oświadczył.
Ocenił, że "zasługi Mariana Banasia pozostają faktem niezaprzeczalnym", natomiast "oczywiście wszelkie wątpliwości powinny zostać rozwiane".
Terlecki: Banaś? Kto to jest?
Szef klubu parlamentarnego PiS, wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, pytany w poniedziałek o Banasia, odparł krótko: - Banaś? Kto to jest?
Uwagę, że to prezes Najwyższej Izby Kontroli, Terlecki skomentował: - Naprawdę?
"Pancerny Marian i pokoje na godziny"
We wrześniu w reportażu "Superwizjera" TVN Bertold Kittel przyjrzał się działalności prowadzonej w kamienicy w krakowskim Podgórzu, której właścicielem był Marian Banaś oraz oświadczeniom majątkowym składanym przez prezesa NIK. Bertold Kittel trafił na prowadzony w budynku hotel na godziny i spotkał przestępcę skazanego prawomocnym wyrokiem.
Niedługo później, na początku grudnia, Prokuratura Regionalna w Białymstoku wszczęła śledztwo dotyczące między innymi podejrzeń nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych Mariana Banasia.
Podstawą wszczęcia śledztwa były trzy zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które wpłynęły do białostockiej prokuratury: od grupy posłów opozycji, między innymi posła Jana Grabca z Koalicji Obywatelskiej, Generalnego Inspektora Informacji Finansowej i z CBA, które przeprowadziło kontrolę oświadczeń majątkowych Banasia.
Marian Banaś oświadczył, że był gotów zrezygnować z funkcji prezesa NIK, ale stał się przedmiotem brutalnej gry politycznej i od złożenia rezygnacji odstąpił. Zapowiedział, że będzie kontynuował misję prezesa NIK w poczuciu odpowiedzialności. Zadeklarował też, że jest gotów odpowiedzieć na każde pytanie śledczych, a jeśli zajdzie potrzeba zrzec się immunitetu przysługującego prezesowi NIK.
Premier Morawiecki przekonywał, że PiS ma plan "B", gdyby Banaś nie chciał zrezygnować z funkcji. W tym kontekście ze strony PiS pojawił się pomysł zmiany konstytucji tak, aby jej przepisy umożliwiały odwołanie szefa NIK. Opozycja jednak stanowczo sprzeciwia się takiemu rozwiązaniu.
Źródło: PAP, TVN24