Jeśli wejdą w życie zmiany proponowane przez rząd, za przekazywanie obcemu wywiadowi szkodzących Polsce informacji grozić będzie nawet kara dożywocia. Ale oprócz zaostrzenia kar projekt wprowadza również nowe definicje szpiegostwa, na przykład nieświadomego. Praktycy, byli szefowie służb specjalnych, oceniają w rozmowie z tvn24.pl, że niektóre z proponowanych rozwiązań nie są służbom potrzebne. Ostrzegają też, że nowe przepisy mogą prowadzić do nadużyć.
O tym, że trwają prace nad zmianami w Kodeksie karnym, dotyczącymi szpiegostwa, informował pod koniec marca minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w towarzystwie pilotującego projekt wiceministra Marcina Warchoła.
- Wyzwania stojące przed bezpieczeństwem państwa wymagają nowych rozwiązań. To nakazało nam pilnie przystąpić do prac nad zmianą przepisów dotyczących ochrony państwa przed działaniami ze strony obcych służb specjalnych - mówił Ziobro na konferencji prasowej 29 marca.
Nowe paragrafy
Proponowane zmiany minister przedstawił ogólnie, skupiając się na zaostrzeniu kar. Rząd chce m.in. wprowadzić karę dożywocia za przekazanie informacji o klauzuli "tajne" lub "ściśle tajne". Podniesione zostaną również kary za inne formy działalności szpiegowskiej, a w artykule Kodeksu karnego obejmującym szpiegostwo, mają pojawić się nowe paragrafy.
Nad szczegółowymi zapisami projektu, co wynika z komunikatu resortu sprawiedliwości, pracowano "we współpracy z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji, Prokuraturą Krajową oraz szefami służb specjalnych".
Reporter tvn24.pl dotarł do dokumentu, który wkrótce ma zostać skierowany do prac w Sejmie.
O ocenę propozycji zmian legislacyjnych poprosiliśmy generała Piotra Pytla, który w służbach specjalnych przepracował ponad dwie dekady w latach 1994-2016, kończąc karierę po odejściu ze stanowiska szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
Rozmawialiśmy także z pułkownikiem Pawłem Białkiem, który służył od 1991 do 2012 roku. Przez ostatnich pięć lat był wiceszefem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Obydwaj praktycy zgodnie ostrzegają, że nowe przepisy - poprzez niejasności swoich zapisów - mogą stanowić podstawę do poważnych nadużyć.
Definicja szpiegostwa
Projekt przygotowany w Ministerstwie Sprawiedliwości przewiduje, że w Kodeksie karnym w rozdziale "objaśnienie wyrażeń ustawowych" ma pojawić się artykuł, który wprowadzi całkowicie nową definicję szpiegostwa.
Działalnością wywiadowczą jest czynność lub zespół czynności podejmowanych, choćby pośrednio, w interesie lub na rzecz obcego państwa, wywiadu lub zagranicznego podmiotu, polegających na pozyskiwaniu lub przekazywaniu wiadomości, których ujawnienie lub wykorzystanie może naruszyć interes państwa w zakresie ochrony niepodległości, integralności terytorialnej, bezpieczeństwa zewnętrznego i wewnętrznego, obronności, polityki zagranicznej, środowiska naturalnego, dziedzictwa kulturowego lub potencjału naukowego lub gospodarczego, lub na prowadzeniu innych działań naruszających interes państwa w tym zakresie.
- To jest tak niejasno zredagowany artykuł, że umożliwi postawienie zarzutu każdej osobie, która ma kontakty z osobami i podmiotami zagranicznymi. Nazwę wręcz kuriozalnym użyte określenia "czynność lub zespół czynności" i dalej "w interesie lub na rzecz zagranicznego podmiotu" oraz "których ujawnienie może naruszyć interes państwa". To wszystko są definicje tak elastyczne, że można je dopasować do normalnej ludzkiej aktywności w najróżniejszych dziedzinach - mówi generał Piotr Pytel.
Jako potencjalny przykład podaje sytuację polskiego naukowca, który na międzynarodowej konferencji omawiałby problemy, z jakimi się boryka podczas swoich badań.
- W taki właśnie sposób Rosjanie zamykają swoich naukowców - dodaje generał Pytel.
Dowodem może być sprawa rosyjskiego naukowca Walentina Daniłowa, który został skazany na 14 lat więzienia podczas pierwszej prezydentury Władimira Putina. Ten okres w historii jego rządów jest określany jako rządy "manii szpiegowskiej". Daniłow został najpierw uniewinniony przez sąd pierwszej instancji, gdzie dowiódł, że wszystkie informacje, które przekazał naukowcom chińskim, były publicznie dostępne. Sąd drugiej instancji skazał go jednak na 14 lat więzienia. Gdy w 2012 roku wyszedł z więzienia (przedterminowo, po ośmiu latach odsiadki), mówił dziennikarzom: - Wszystko, co wiąże się ze słowem "kosmos" jest sekretem z punktu widzenia naszych służb specjalnych. Wszystko, nawet to, że Ziemia jest okrągła jak piłka.
Zapisy krytycznie ocenia także pułkownik Białek: - Wprowadzenie tak brzmiącej definicji działalności wywiadowczej może się skończyć procesami w stosunku do naukowców, dziennikarzy, urzędników. Te wszystkie nieostre pojęcia, jak "choćby pośrednio" czy "może naruszyć interes państwa w zakresie", to w zasadzie katalog otwarty, który będzie definiowany w zgodzie z aktualnymi potrzebami politycznymi.
Nasz rozmówca wskazuje na konkretne sytuacje. - Gdy publicznie skrytykuję rządowy pomysł likwidacji dziesięciu delegatur kontrwywiadu lub ekspert militarny wytknie konkretne zaniedbania w uzbrojeniu Wojska Polskiego, łatwo będzie można uznać, że poprzez media udzielamy informacji obcemu państwu - podkreśla.
Więcej paragrafów
Artykuł 130 Kodeksu karnego dotyczący szpiegostwa ma zostać rozbudowany. Zamiast czterech paragrafów, jak obecnie, ma mieć ich aż dziesięć. Kary za przestępstwa szpiegowskie mają być surowsze.
Jeśli rządowa propozycja wejdzie w życie, to za przekazanie obcemu wywiadowi informacji o klauzuli "tajne" lub "ściśle tajne" będzie groziła kara minimum 8 lat, a maksymalnie dożywocia. Obecnie w Kodeksie karnym nie ma tak brzmiącego przepisu. Jest mowa jedynie o "udzielaniu wiadomości, których przekazanie może wyrządzić szkodę Rzeczypospolitej Polskiej". Za to przestępstwo grozi obecnie od trzech do 15 lat więzienia.
Za "udział w działalności obcego wywiadu lub innej działalności wywiadowczej przeciwko Polsce" ma grozić od trzech do 20 lat więzienia. Obecnie za złamanie podobnie brzmiącego przepisu grozi od roku do dziesięciu lat.
Nowością jest także wprowadzenie kar za samo przygotowywanie się do popełnienia przestępstwa szpiegostwa: od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.
Nowy jest również przepis dotyczy "szpiegostwa nieświadomego".
Kto wiadomość, której ujawnienie lub wykorzystanie może wyrządzić szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, przekazuje podmiotowi, co do którego na podstawie towarzyszących okoliczności powinien i może przypuszczać, że bierze on udział w działalności obcego wywiadu, prowadzi działalność wywiadowczą lub bierze w takiej działalności udział, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Redakcja tvn24.pl rozmawiała z jednym z twórców tych propozycji, który wprowadzenie przepisu o "szpiegostwie nieświadomym" tłumaczy w taki sposób: - Na sali sądowej podejrzani o szpiegostwo Polacy często tłumaczą się, że nie mieli pojęcia, iż ich rozmówcą jest szpieg. Propozycja ma utrudnić taką linię obrony.
- Tu znów pojawiają się nieznane dotąd pojęcia jak "podmiot prowadzący działalność wywiadowczą" oraz "kto bierze udział w działalności obcego wywiadu lub w innej innej działalności wywiadowczej". W tym pierwszym przypadku może chodzić nawet o wywiadownie gospodarcze, międzynarodowe kancelarie prawne, które przecież gromadzą informacje o całych działach gospodarki państwa. Tak czy inaczej, to dalsza próba rozszerzenia pojęcia działalności wywiadowczej, którą wcześniej sami zdefiniowali w artykule 115 - ocenia pułkownik Białek.
Wyłączanie internetu
Projekt daje nowe i szerokie kompetencje szefowi cywilnego kontrwywiadu, czyli Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, oraz Prokuratorowi Generalnemu.
Chodzi o zmianę w istniejących artykułach ustawy o ABW (32a, 32aa, 32b, 32c), które dziś dotyczą wyłącznie przestępczości terrorystycznej.
Jeśli parlament zaakceptuje propozycje, a prezydent podpisze nowelizację, to: "sąd, na pisemny wniosek Szefa ABW, złożony po uzyskaniu pisemnej zgody Prokuratora Generalnego, w drodze postanowienia, może zarządzić zablokowanie przez usługodawcę świadczącego usługi drogą elektroniczną dostępności w systemie teleinformatycznym określonych danych informatycznych mających związek ze zdarzeniem o charakterze terrorystycznym lub szpiegowskim lub określonych usług teleinformatycznych służących lub wykorzystywanych do spowodowania zdarzenia o charakterze terrorystycznym lub szpiegowskim, zwane dalej 'blokadą dostępności'".
- Prewencyjne zamykanie usług teleinformatycznych, treści w mediach z uwagi na zagrożenie szpiegostwa jest nie do zaakceptowania. Zrównanie szpiegostwa z terroryzmem grozi licznymi nadużyciami - ostrzega pułkownik Białek.
Konieczność tak szerokich zmian resort sprawiedliwości tłumaczy w komunikacie problemami z udowodnianiem przestępstwa szpiegostwa.
- Niektóre znamiona szpiegostwa obecnie nie są precyzyjnie objęte sankcjami. Nowelizacja wprowadza karę za przygotowanie działań szpiegowskich (od 6 miesięcy do 8 lat więzienia), a także nieumyślną postać szpiegostwa (od 3 miesięcy do 5 lat więzienia). W tym drugim przypadku celem jest wyprzedzenie tworzenia przez podejrzanego czy oskarżonego linii obrony polegającej na zasłanianiu się nieświadomością o przekazywaniu informacji na rzecz obcego wywiadu lub podmiotu prowadzącego działalność wywiadowczą - tak tłumaczy resort sprawiedliwości.
Nagłe przerwanie prac
Jak ustalił portal tvn24.pl, zaawansowane prace nad zmianami w Kodeksie karnym dotyczącymi szpiegostwa trwały już na przełomie 2018 i 2019 roku. Ze strony Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego pilotował je wiceszef Norbert Loba, który niedawno niespodziewanie odszedł ze służby.
Według naszych źródeł projekt, nad którym pracował wtedy, nie ma wiele wspólnego z obecnym projektem przedstawionym przez Ministerstwo Sprawiedliwości.
- Definicja szpiegostwa w naszym Kodeksie karnym jest bardzo historyczna, nie przystaje do współczesnych czasów. Są przykłady, że służbom trudno jest rozmawiać z prokuratorem, a potem udowadniać sprawę w sądzie - wyjaśniał w rozmowie z portalem Defence24.pl poseł Marek Opioła, który w 2019 roku kierował pracami sejmowej komisji do spraw służb specjalnych.
Według dwóch posłów, którzy wtedy brali udział w pracach tej komisji, prace nad zmianami w prawie przerwano po wizycie na zamkniętym posiedzeniu zastępcy prokurator krajowej Beaty Marczak, która nadzorowała i wciąż nadzoruje pion przestępczości zorganizowanej i korupcji, gdzie znajduje się specjalna komórka (dział do spraw szpiegostwa w mazowieckim wydziale zamiejscowym departamentu do spraw przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie) zajmująca się śledztwami dotyczącymi szpiegostwa.
- Prokurator tłumaczyła, że spraw o szpiegostwo jest tak mało, że żadne zmiany nie są konieczne - mówią zgodnie tvn24.pl posłowie.
Spytaliśmy Prokuraturę Krajową o taką zmianę stanowiska. Jej rzecznik, prokurator Łukasz Łapczyński, potwierdził nam, że w marcu 2019 prokurator Marczak wzięła udział w posiedzeniu komisji.
- Dokonała oceny obowiązujących przepisów regulujących kwestię przestępstwa szpiegostwa oraz zaprezentowała dostrzeżone potrzeby zmian legislacyjnych. Wynikały one choćby z konieczności dostosowania przepisów karnych do zmieniających się form i metod wywiadowczych, obejmujących m.in. tzw. "agenturę wpływów" - przekonuje rzecznik Prokuratury Krajowej.
Członek tej komisji, opozycyjny poseł Marek Biernacki, potwierdza nagłe przerwanie prac nad projektem.
- Stało się to w efekcie postawy prokuratury, która hamowała zmiany. Stało się źle, bo bylibyśmy gotowi na dzisiejsze wyzwania już od dawna, a projekt byłby bardziej dopracowany i co najważniejsze, sprawdzony już w praktyce - mówi Biernacki.
Zatrzymania podejrzanych
Jak tłumaczy Ministerstwo Sprawiedliwości, konieczność dodatkowych zmian w projekcie nowelizacji Kodeksu karnego wywołała "agresja Rosji na Ukrainę i związane z tym zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski".
W ostatnich tygodniach polskie służby zatrzymały pięć osób podejrzanych o działalność szpiegowską na rzecz rosyjskich i białoruskich służb specjalnych. Najpierw cywilny kontrwywiad zatrzymał w Przemyślu urodzonego w Moskwie obywatela Hiszpanii, który pracował jako dziennikarz.
Sąd aresztował mężczyznę na trzy miesiące, uznając, że służby zgromadziły przekonujące dowody i poszlaki, iż pracował dla rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU.
Następnie również ABW zatrzymała pod zarzutem szpiegostwa urzędnika warszawskiego ratusza. Mężczyzna zaczął urzędniczą karierę w czasach, gdy prezydentem miasta był Lech Kaczyński. Szczegóły sprawy nie są dotąd znane publicznie.
Kolejnych zatrzymań dokonano na podstawie pracy funkcjonariuszy Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Chodzi o dwóch Białorusinów, którzy mieli obserwować obiekty militarne w województwie wielkopolskim. W efekcie pracy funkcjonariuszy tej służby zatrzymany i następnie aresztowany został również Rosjanin mieszkający w Polsce i prowadzący tu niemal dwadzieścia lat działalność gospodarczą.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego