Zakończyło się tajne posiedzenie Sejmu. Prezes PiS Jarosław Kaczyński był pytany przez dziennikarzy, czy jego zdaniem przedmiot informacji przedstawionej przez premiera Donalda Tuska wymagał utajnienia.
- Nie będę wyrażał w tej chwili (opinii), póki nie przyjdzie taki moment, że to może zostanie odtajnione. Może będzie jakaś nowa, jawna w tej sprawie dyskusja. Nie będę na ten temat nic mówił, nie namówicie mnie państwo - powiedział dziennikarzom na korytarzu Senatu.
- Nie wyciągniecie ze mnie niczego - podkreślił Kaczyński.
Jakie są zasady tajnego posiedzenia Sejmu - piszemy tutaj >>>
"Wielka szopka" kontra "ta informacja była potrzebna"
Posłowie PiS sugerują, że w ich ocenie utajnienie obrad nie było konieczne. - Ale myślę, że cel był jeden: dyskusja o służbie zdrowia dzisiaj u prezydenta powinna być przykryta i wszystko premier robi, żeby tak było - powiedział poseł PiS Henryk Kowalczyk. Z kolei w ocenie Sebastiana Kalety była to "wielka szopka".
Szef klubu PSL Krzysztof Paszyk stwierdził, że "decyzja o tym, aby dzisiaj ta informacja przez pana premiera była w trybie utajnionym, była jak najbardziej słuszna". - To nie są informacje, które powinny płynąć wprost na Kreml czy do innych wrogich państw Polsce. Powinniśmy o tym mówić w zamkniętym gronie, zamkniętych okolicznościach i tak się dzisiaj stało - podsumował.
Dodał, że "ta informacja była potrzebna". Zdradził, że "ślad rosyjski był bardzo istotnym elementem tej informacji".
Po posiedzeniu głos zabrała też ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska (Polska 2050). - Jako członkowie Rady Ministrów usłyszeliśmy to wcześniej, ale bardzo dobrze, że cała Izba usłyszała dzisiaj to z ust pana premiera. Liczę na refleksję ze strony niektórych - powiedziała.
Pytana, dlaczego Polacy nie mogą się dowiedzieć, o czym była mowa, odparła, że "z uwagi na bezpieczeństwo państwa". - Są pewne rzeczy zastrzeżone, są klauzulowane, ściśle dobierane są dokumenty i informacje, mogą ujrzeć światło dzienne dopiero po odklauzulowaniu - wyjaśniła.
- Dzisiaj, zgodnie z procedurami, pan premier mógł tylko w trybie niejawnym posiedzenia Sejmu przekazać te wszystkie informacje parlamentarzystom i to zrobił - dodała.
"Mieli spuszczone głowy i byli przerażeni"
Według Tomasza Treli (Lewica) były momenty w przemówieniu premiera, w czasie których "zamilkła prawa strona" sali. - Była przerażona, w moim przekonaniu, informacjami, które mówił pan premier Donald Tusk - ocenił.
O reakcjach wśród posłów PiS i Konfederacji mówił też poseł KO Mariusz Witczak. - Mieli spuszczone głowy i byli przerażeni, szczególnie Jarosław Kaczyński, który - mam wrażenie - na początku do końca nie rozumiał, o co chodzi, bo pewnie ta materia nie jest dla niego jakaś szczególnie dobrze rozpoznana - ocenił.
Zdaniem posła KO Kaczyński mimo wszystko "zdawał sobie sprawę z powagi wystąpienia premiera". - Zresztą trochę uciszał otoczenie i takie emocjonalne polityczne odruchy - zauważył Witczak.
Tajne posiedzenie Sejmu
Premier Donald Tusk złożył wniosek o utajnienie części posiedzenia, o czym poinformował w czwartek.
"Dziś trzeci i ostatni dzień 46. posiedzenia Sejmu. Posłowie zaczną obrady od części niejawnej, w której premier @donaldtusk przedstawi Sejmowi informację na temat sytuacji bezpieczeństwa państwa" - podała po godzinie 9 rano w piątek Kancelaria Sejmu. Przed godziną 11 posłowie opuścili salę obrad. Po przerwie Sejm wznowił obrady w trybie jawnym. Posłowie zajęli się ponownym rozpatrzeniem ustawy o rynku kryptoaktywów, którą zawetował prezydent Karol Nawrocki.
Autorka/Autor: os/lulu
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP