Strażacy, którzy zginęli wskutek wybuchu w kamienicy w Poznaniu to 34 i 33-latek. Jeden z nich osierocił dwójkę dzieci - poinformował wiceminister spraw wewnętrznych. W hołdzie dla zmarłych kolegów w jednostkach straży pożarnej w całym kraju w niedzielę o godzinie 18 zawyły syreny.
W trakcie nocnego pożaru jednej z kamienic w centrum Poznania doszło do eksplozji. Dwóch strażaków zginęło, a kilkunastu zostało rannych.
CZYTAJ WIĘCEJ: Siła wybuchu "przeogromna". Nie żyje dwóch strażaków
Doświadczeni strażacy. Jeden z nich osierocił dwójkę dzieci
Informację o śmierci strażaków potwierdził wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Wiesław Leśniakiewicz.
Złożył wyraz współczucia rodzinie zmarłych, podkreślając, że byli to doświadczeni ratownicy. - Zginął 34-letni kolega z 12-letnim stażem. 33-letni kolega z 11-letnim stażem, osierocił dwójkę dzieci. To jest tragedia dla nas wszystkich. Ci strażacy oddali swoje życie, by próbować ratować innych - mówił.
Minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak w mediach społecznościowych podał nazwiska zmarłych strażaków. Zginęli ogniomistrz Patryk Michalski i ogniomistrz Łukasz Włodarczyk. "Ich bohaterstwo, heroizm, a także służba Rzeczypospolitej nie zostaną zapomniane" - zapewnił minister.
Komendant Główny PSP Mariusz Feltynowski zwrócił uwagę, że "takiej sytuacji, że zginęło aż dwóch strażaków, nie było od pożaru w Białymstoku w 2017 roku". Podkreślił, że rodziny strażaków, którzy poświęcili swoje życie, nie zostaną same i zostały objęte pomocą psychologów.
Hołd dla zmarłych strażaków
W niedzielę o godzinie 18 wszystkie jednostki ochotniczej i państwowej straży pożarnej uruchomiły sygnały świetlno-dźwiękowe w hołdzie zmarłym w Poznaniu strażakom.
Do hołdu dołączyli też policjanci.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24