Rzecznik Państwowej Straży Pożarnej Karol Kierzkowski poinformował w czwartek, że przez trzy dni policjanci i strażacy biorący udział w akcji gaśniczej w Parku Narodowym Czeska Szwajcaria wykonali dziewięć lotów. W sumie spędzili w powietrzu 24,5 godziny i wykonali 313 zrzutów wody.
Rzecznik Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej bryg. Karol Kierzkowski przekazał w czwartek późnym wieczorem, że o godzinie 21.15 polscy strażacy i policjanci zakończyli trzeci dzień akcji gaszenia pożarów lasów w Parku Narodowym w Republice Czeskiej.
- W czwartek polski śmigłowiec wykonał cztery loty w godzinach 10:45 - 21:13 podczas których dokonał 137 zrzutów wody, każdy około 3000 litrów wody - przekazał Kierzkowski.
- Przez trzy dni policjanci oraz strażacy wykonali dziewięć lotów, w sumie spędzili 24,5 godziny w powietrzu, dokonali 313 zrzutów wody - dodał. Wyliczył, że jest to w przybliżeniu 939 tysięcy litrów wody.
Polacy policjanci i strażacy wylecieli we wtorek po południu z Warszawy policyjnym śmigłowcem S-70i Black Hawk. Maszyna jest wyposażona w specjalny zbiornik na wodę tzw. Bambi Bucket o pojemności około 3 tys. litrów.
Pożar lasów w Parku Narodowym Czeska Szwajcaria
Szef czeskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Vit Rakuszan powiedział we wtorek, że na apel o pomoc w gaszeniu trwającego tam od niedzieli pożaru lasu pozytywnie odpowiedziały Polska, Słowacja i Włochy.
Do walki z żywiołem skierowano 83 zespołów czeskiej straży pożarnej, liczące ok. 400 strażaków z siedmiu regionów Czech. W akcji biorą udział cztery śmigłowce i dwa samoloty. Tylko połowa strażaków należy do zawodowej straży pożarnej, pozostali to ochotnicy.
Pożar lasów w Parku Narodowym Czeska Szwajcaria wybuchł w niedzielę rano. We wtorek dowódcy akcji ratowniczej informowali, że żywioł rozprzestrzenił się na obszarze o powierzchni ok. 30 hektarów. Nie było informacji o rannych mieszkańcach lub strażakach w rejonie objętym pożarami.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/KGPSP