Gdyby potwierdziły się zarzuty wzięcia pieniędzy na coś, co nie miało miejsca i poświadczenie nieprawdy, pojawiłaby się kwestia naruszenia prawa, i to kodeksu karnego - ocenił w „Faktach po Faktach” Jerzy Wenderlich (SLD), komentując sprawę wyjazdu posłów PiS do Madrytu.
Posłowie PiS Adam Hofman, Adam Rogacki i Mariusz Antoni Kamiński wybrali się pod koniec października służbowo do Madrytu. Mieli wziąć udział w posiedzeniu Komisji Zagadnień Prawnych i Praw Człowieka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Podróż przeszłaby zapewne niezauważona, gdyby nie incydent z udziałem żon parlamentarzystów, które miały się pod wpływem alkoholu awanturować na pokładzie samolotu.
Jak dowiedział się portal tvn24.pl posłowie wzięli z sejmowej kasy kilkanaście tysięcy złotych zaliczki na podróż prywatnymi samochodami. Wybrali jednak tanie linie lotnicze. Na posiedzeniu Rady Europy się natomiast nie pojawili.
Hofman, Rogacki i Kamiński zostali w piątek zawieszeni w prawach członków PiS.
Jerzy Wenderlich (SLD) ocenił w "Faktach po Faktach", że brak uczestnictwa w obradach można potraktować jako "grzech zaniechania czy lenistwa". O wiele poważniejszy jest w ocenie wicemarszałka Sejmu jest zarzut "operacji finansowych, czyli wzięcia pieniędzy na kilometrówkę, a następnie lot tanimi liniami lotniczymi".
- Tutaj pojawia się rzecz o wiele groźniejsza (niż niepojawienie się na obradach - red.): naruszenie prawa. I to kodeksu karnego, gdyby potwierdziły się zarzuty wzięcia pieniędzy na coś, co nie miało miejsca, poświadczenie nieprawdy - zauważył wicemarszałek Sejmu.
Zastrzegł przy tym, że wszystkie szczegóły sprawy muszą zostać zbadane. Dodał przy tym, że warto przyjrzeć się również innym poselskim delegacjom zagranicznym.
Sygnał dla prezesa?
Paweł Poncyljusz (Polska Razem) zauważył, że na ostatniej prostej przed wyborami samorządowymi wydarzenie z udziałem posłów to poważny cios dla PiS. W jego opinii PO będzie starała się wykorzystać sytuację.
- Jest to jednak duże niedopatrzenie. Prawdopodobnie posłowie sobie poradzą z rozliczeniem, bo już zadeklarowali, że oddadzą pieniądze i wezmą tylko tyle pieniędzy, ile zapłacili za lot - powiedział.
- W przypadku mojego ulubieńca Adama Hofmana to nie jest pierwszy raz, kiedy mamy do czynienia z problemami finansowymi: rozliczeń, pożyczek i tego typu rzeczy - zauważył Poncyljusz. - Mam nadzieję, że dla Jarosława Kaczyńskiego jest to jakiś sygnał - podkreślił.
Autor: kg/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24