- Kara 2,5 tys. zł za przekroczenie minuty głosu jest nieadekwatna. To może przestraszyć innych posłów do swego rodzaju aktywności - ocenił Ryszard Petru (Nowoczesna). W ten sposób odniósł się on do decyzji marszałka Sejmu, który nałożył na posła PO Michała Szczerbę karę finansową w wysokości 2,5 tys. zł za przekroczenie czasu wystąpienia na mównicy.
Według posłów opozycji kara nałożona na posła Michała Szczerbę jest próbą wystraszenia innych posłów przed sejmową aktywnością.
- Powiem szczerze, że nie pamiętam, żeby poseł Szczerba jakoś specjalnie przesadził - skomentował nałożenie kary Ryszard Petru (Nowoczesna). - Nie pamiętam jego strasznego występku i uważam, że kara 2,5 tys. zł za przekroczenie minuty głosu jest nieadekwatna. To może przestraszyć innych posłów do swego rodzaju aktywności - ocenił.
"Proszę marszałka o cennik"
Lider Nowoczesnej podkreślił zarazem, że sam nigdy nie przekroczył czasu wystąpienia i jest zwolennikiem pilnowania czasowej dyscypliny wypowiedzi posłów.
- Uważam, że lepiej by było, gdyby marszałek wyłączał głos po przekroczeniu czasu o 30 sekund. Jak w telewizyjnej debacie - stwierdził. W telewizyjnej debacie przed wyborami parlamentarnymi po upływie czasu na wypowiedź pozostawiano politykom jedynie kilka sekund na dokończenie zdania.
Do decyzji o nałożeniu kary na posła Szczerbę w czwartek nawiązał z sejmowej mównicy również poseł PO Krzysztof Brejza. - W imieniu posłów Platformy Obywatelskiej, szczególnie w imieniu posła Szczerby, bardzo proszę pana marszałka o wywieszenie cennika za nasze wystąpienia - ironizował.
Kara na wniosek marszałka Sejmu
Podczas sejmowej debaty 2 grudnia poseł Michał Szczerba (PO) został przywołany do porządku przez marszałka po tym, jak przekroczył regulaminowy czas wystąpienia. Szczerbie został wyłączony mikrofon, po czym polityk opuścił mównicę.
Poseł PO nie został jednak wykluczony z obrad, co zdarza się w skrajnych przypadkach nadużycia regulaminu, a jak dotąd jedynie w takich okolicznościach marszałkowie Sejmu zwykli nakładać na posłów kary pieniężne.
Na Prezydium Sejmu we wtorek, na wniosek marszałka Kuchcińskiego, zapadła decyzja o zmniejszeniu uposażenia posłowi PO o 2,5 tys. zł. - W celu zakneblowania ust politykom opozycji - skomentował nałożenie kary Michał Szczerba i określił ją jako "dotkliwą".
Sposób wykonywania obowiązków marszałka Sejmu przez Marka Kuchcińskiego coraz bardziej dzieli parlamentarzystów. Posłowie opozycji niemal od początku obecnej kadencji Sejmu zgłaszają do niej zastrzeżenia. Tymczasem posłowie PiS nie kryją zadowolenia. - Słyszę niesłychanie entuzjastyczne oceny marszałka - twierdzi Ryszard Terlecki, szef klubu PiS.
Autor: mm/ja / Źródło: tvn24