Poseł PiS Krzysztof Tchórzewski, mówiąc o działaniach policji w czasie obywatelskich zgromadzeń, stwierdził, że "na ogół policjant stara się maksymalnie utrzymać swoje nerwy na wodzy". - Ale jeżeli czasami na przykład ktoś chce sobie robić popularność poprzez to, że koniecznie chce dostać i prowokuje, i tak dalej – to może się trafić policjant, któremu nerwy puszczą – dodał.
Wypowiedź padła na poniedziałkowym posiedzeniu Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych. Komisja rozpatrywała między innymi wniosek Komendanta Głównego Policji o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej za wykroczenie poseł Magdaleny Filiks z Koalicji Obywatelskiej.
Chodzi o sytuację z 14 października 2020 roku. Filiks na jednym z wiaduktów w Szczecinie wraz z innymi osobami powiesiła baner z napisem "Czarnek - mrok w edukacji". Komendant twierdzi, że posłanka naruszyła tego dnia trzy przepisy z Kodeksu wykroczeń. Dotyczą one samego wywieszenia baneru, utrudniania interwencji policji i używania nieprzyzwoitych słów.
Filiks: policjant z broni ostrej mierzył w moją głowę
Posłanka Magdalena Filiks oceniła, że policjanci biorący udział w interwencji przekroczyli swoje uprawnienia, i poinformowała, że złożyła zażalenie w tej sprawie. - Aktywiści obywatelscy w Szczecinie nie pierwszy raz - i nie widzę w tym nic złego - w różnych miejscach na prześcieradłach wywieszali polityczne hasła. Dostałam prośbę, żeby z dwójką takich aktywistów pojechać na miejsce, gdzie będą wieszali baner - opowiadała.
- Kiedy udawałam się do swojego samochodu, na parkingu miała miejsce taka sytuacja z dwiema osobami, które zapłaciły później mandat za wieszanie baneru, że podbiegło do nas dwóch policjantów i bez powiedzenia do nas żadnego zdania, ani przedstawienia się, ani zapytania, czy wzięliśmy udział w wieszaniu banera, jeden z policjantów wyciągnął broń - jeden policjant i druga policjantka - i krzyknął, że mamy stać, chociaż staliśmy - powiedziała.
- Staliśmy z podniesionymi rękami do góry przez dłuższą chwilę. Jeden policjant z broni ostrej mierzył w moją głowę przez dłuższy czas. To jest zarejestrowane przez policję na kamerach. Druga policjantka miała inną broń, ale nie była to broń na amunicję ostrą, tylko - jak to później opisał w piśmie komendant - był to chyba paralizator, który tak wyglądał. Tak się zaczęła interwencja - dodała, stwierdzając, że zdarzenie to zostało zarejestrowane na policyjnych kamerach.
- Nie wiem, czy na sali są prawnicy i policjanci, którzy wiedzą, jak to powinno wyglądać, ale chciałabym, żeby ktoś wytłumaczył, jak to się dzieje, że się podchodzi do obywatela, który nie ucieka, stoi i ma odkrytą twarz i zamiast mu powiedzieć, że jest podejrzany, że powiesił baner i się go o to zapytać, to się wyciąga broń ostrą i mu się mierzy w głowę, a potem się oczekuje, że taka osoba przez następne 30 minut będzie spokojna, cierpliwa i nie będzie zdenerwowana – powiedziała Magdalena Filiks.
Zapewniła, że zatrzymane przez funkcjonariuszy osoby wykonywały wszystkie ich polecenia, nie utrudniały wylegitymowania i nie przeszkadzały w wykonywaniu czynności. Filiks skarżyła się, że policjanci przetrzymywali jej legitymację poselską i nie oddawali przez kilkadziesiąt minut. Przekonywała, że policja w różnych pismach potwierdza jej wersję zdarzeń.
Tchórzewski: jeżeli ktoś konieczenie chce dostać, to może się trafić policjant, któremu nerwy puszczą
Dyskusja, wychodząca od sprawy posłanki Filiks, zeszła jednak na tematy bardziej ogólne, między innymi zachowania policji podczas różnego rodzaju obywatelskich zgromadzeń. Głos zabrał między innymi poseł PiS Krzysztof Tchórzewski.
- Trzeba dużego wysiłku, żeby doprowadzić policjanta do pasji. W normalny sposób, w normalnych kontaktach, jeżeli ktoś złamie przepis czy nie, nie ma takiej sytuacji i w wielu przypadkach się temu przyglądałem. Poświęcam na różne sprawy wiele czasu. I trzeba naprawdę się napracować, żeby wyprowadzić go z równowagi. Na ogół policjant stara się maksymalnie utrzymać swoje nerwy na wodzy, maksymalnie stara się, żeby z tym obywatelem zachowywać się w porządku. Ale jeżeli czasami na przykład ktoś chce sobie robić popularność poprzez to, że koniecznie chce dostać i prowokuje, i tak dalej – to może się trafić policjant, któremu nerwy puszczą - powiedział przedstawiciel obozu rządowego. Po tej wypowiedzi z sali dało się usłyszeć głosy: "to jest skandal".
- Ale nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, znając obecną policję, w różnych sytuacjach, żeby w normalnej wymianie poglądów i zdań doszło do tego, że policjant wyciągnie pistolet, czy uderzy, czy nawet podniesie głos - mówił dalej Tchórzewski.
Jednocześnie przekonywał, że "to nie jest tak jak kiedyś, jak była milicja". - To jest normalnie prawdziwa policja i ci ludzie zachowują się w porządku - dodał.
Następnie Tchórzewski powtarzał, że "trzeba olbrzymiego wysiłku, żeby go (policjanta - red.) doprowadzić do pasji, żeby się zaczął tak zachowywać". - Widziałem różnego typu filmiki i zdjęcia, jak czasami niektórzy się zachowują w sposób taki, żeby policję z równowagi wyprowadzić i żeby potem pokazywać, jak się policja nad nim znęcała. Naprawdę w tych sprawach nie przesadzajmy, bo dzisiaj próbuje się zrobić sąd nad policją. To jest naprawdę w porządku organ państwa - kontynuował poseł PiS.
- W 95 przypadkach (na 100 - red.), jeśli dochodzi już do takiej ostrej reakcji, musi być prowokacja - dodał poseł Tchórzewski.
Szczerba: coś niewiarygodnego, odrealnienie niesamowite
Wypowiedź Tchórzewskiego nagłośnił w mediach społecznościowych poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba.
"Skandaliczna wypowiedź Krzysztofa Tchórzewskiego na komisji regulaminowej ws. działań policji: uczestniczący w obywatelskich protestach 'koniecznie chcą dostać' [od policji]. Serio ktoś koniecznie chciał dostać pałką teleskopową? Barbara Nowacka chciała dostać gazem w twarz? Niebywałe!" - napisał na Twitterze.
Szczerba w rozmowie z tvn24.pl ocenił słowa posła PiS jako "coś niewiarygodnego, odrealnienie niesamowite". - Dramatyczna wypowiedź, która pokazuje poziom degrengolady dyskusji - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24