Niedawno głośno było o tym, że ze względu na ich szkodliwość, jedna ze szwedzkich sieci klubów fitness zamyka wszystkie swoje solaria. Dziś pomysł walki z solariami przenosi na polski grunt jeden z posłów PiS. Waldemar Andzel proponuje rejestrowanie wszystkich klientów salonów z opalającymi łóżkami. Bo jak sobie szkodzą, to - zdaniem posła - nie powinni liczyć na refundowane leczenie.
- Nie byłoby to takie proste do wprowadzenia, ponieważ konieczny byłby system informatyczny pomiędzy wszystkimi solariami - mówi o kłopotach natury technicznej poseł. Ale to nie jedyne trudności, które stają mu na drodze. Inne to niechęć rządzącej koalicji, a także brak zrozumienia w samym PiS.
Ministerstwo każe udowodnić szkodliwość
Poseł Andzel chciałby, żeby na łóżkach w solarium były ostrzeżenia podobne do tych, jakie widzimy na paczkach papierosów. O tym zadecydować powinien jednak resort zdrowia, któremu pomysł polityka opozycji średnio się podoba. - Tutaj jest przede wszystkim kwestia udowodnienia, że promienie UV mają działanie szkodliwe - słyszymy w ministerstwie. Za tak szczegółowe zajmowanie się sprawą solariów i wprowadzanie do nich formalności nie chciałby brać się też partyjny kolega Andzela, Mariusz Kamiński. Poseł swoim pomysłem zwrócił na siebie uwagę mediów, ale o jego realizacji powinien chyba zapomnieć.
W swoim niedawnym raporcie Światowa Organizacja Zdrowia zasugerowała, że korzystanie z solariów znacznie zwiększa ryzyko zachorowań na raka skóry. W podobnym tonie wypowiada się wielu dermatologów.
Źródło: TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24