Szokujące dane pokazują, że oddychamy najgorszym powietrzem w Europie i jednym z najgorszych na świecie. Wszystko przez to, że nasza energetyka opiera się na węglu. Choć wcale nie kominy wielkich fabryk są największym problemem. Gdy zimą setki tysięcy ludzi zaczyna się ogrzewać, wrzucając do kotła głównie to, co najtańsze, sytuacja staje się dramatyczna. A prawo na to pozwala. Materiał "Czarno na białym" TVN24.
Żywiec to według Światowej Organizacji Zdrowia najbardziej zanieczyszczone miasto w Unii Europejskiej. Jak mówi Wojciech Kościelny, założyciel grupy "Żywiecki Smog Stop" - "wyjścia są tylko dwa - albo się wyprowadzić albo zacząć coś robić".
Przyjęta w Polsce norma poziomu pyłu zawieszonego to 50 mikrogramów na metr sześcienny. W Żywcu stężenie jest ponad dziesięć razy większe - ponad tysiąc procent normy.
Powodem jest brak wiatru. Powietrze praktycznie się nie rusza. Wszystko, czym mieszkańcy palą w piecach, wisi w powietrzu. - To jest wyczuwalne, że ludzie nie palą tym, czym powinni - mówi jeden z mieszkańców Żywca.
"Palą wszystkim"
Jak dodaje Kościelny, palą wszystkim, czym da się ogrzać dom. Wśród tego wymienia stare meble i plastiki.
Zaniepokojony mieszkaniec tłumaczy, że "nawet w nocy, jakby chciał otworzyć okno w pokoju, to po prostu się nie da".
Jednak Żywiec nie jest jedyny. Wśród 50 najbardziej zanieczyszczonych miast w Unii Europejskiej aż 33 to polskie miasta. W Polsce w przeliczeniu na jednego mieszkańca wdychamy najwięcej w Europie śmiertelnie niebezpiecznego, rakotwórczego benzo-alfa-pirenu. - Zbliżamy się, a czasami przekraczamy to, co ma na co dzień Szanghaj, Pekin - skomentował Kamil Wyszkowski, dyrektor Global Compact Poland.
Raport jakości polskiego powietrza
"Zrównoważone miasta. Życie w zdrowej atmosferze" - to najnowszy raport dotyczący jakości polskiego powietrza, przygotowany przez Inicjatywę Sekretarza Generalnego ONZ Global Compact Poland.
Aktualne badania, kilkudziesięciu ekspertów i jeden wniosek: - Potrzebujemy męża stanu, potrzebujemy polskiego Churchilla, kogoś kto stanie przed Polakami i powie "jest bardzo źle" - ocenił Wyszkowski.
Kolejne miejsce, które w poziomie zanieczyszczenia powietrza pobiło Pekin to kilkutysięczne miasteczko pod Krakowem - Skała. To jedno z najbardziej zanieczyszczonych miast świata.
Na początku grudnia zanotowano tu prawie 980 mikrogramów pyłu na metr sześcienny. Więcej niż w Pekinie, a to prawie 20 razy więcej niż norma. - Co prawda był to skokowy wzrost na trzy godziny. 980 mikrogramów na metr sześcienny robi wrażenie - ocenił burmistrz miasta i gminy Skała, Tadeusz Durłak.
Większość mieszkańców Skały ciągle pali w starym piecu bo - jak mówią - nie ma wyjścia.
Jedna z mieszkanek, chorująca na astmę, pytana, czy nie chciała wymienić pieca, odpowiedziała "A za co? Mam 800 złotych i z czego ja wezmę?".
"Trzeba odwagi politycznej"
Trujemy się zgodnie z prawem bo nikt tego dotąd nie zakazał. - Żeby taką decyzję podjąć trzeba odwagi politycznej, której nie ma - podkreślił dyrektor Global Compact Poland.
- Nie ma gotowości, ani wśród ważnych polityków centralnych, ani wśród ważnych polityków lokalnych, do tego, żeby wprowadzać bardzo ostre przepisy - mówił Marcin Korolec z Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych oraz były minister środowiska.
Przypomina też Krajowy Program Ochrony Powietrza, który przygotował i opór lokalnych władz oraz mediów wobec niektórych propozycji.
Ci, którzy dziś walczą ze smogiem wypominają mu, że rozporządzeniem zawyżył normy poziomu zanieczyszczeń w Polsce, dlatego alarmy smogowe, na przykład w Krakowie ogłasza się rzadziej niż w Paryżu czy Pradze.
Główny problem polskiego powietrza
Głównym problemem polskiego powietrza nie są wcale kominy wielkich fabryk. Fabryki palą lepszym węglem i mają filtry, które ograniczają zanieczyszczenia. Tylko 10 procent zanieczyszczeń pochodzi z przemysłu. Kolejne 10 procent z rur wydechowych samochodów, których na ulicach jest dwa razy więcej niż jeszcze 10 lat temu. A aż 80 procent to skutek tego, czym palimy w domach - w piecach i kominkach.
Jak powiedział burmistrz Żywca, Antoni Szlagor w naszym kraju nadszedł decydujący moment, żeby wreszcie powiedzieć "stop".
Choć w Żywcu elektrociepłownia ma system odpylania, mieszkańcy ogrzewają domy tym, na co ich stać. - Mieszkaniec mówi tak: przepraszam ja palę paliwem, które jest dopuszczone. (….) Jak ja mam go ukarać, jakie takie paliwo jest dopuszczone? - pytał burmistrz miasta.
Ostatni taki sezon grzewczy?
Ministerstwo Energii zapowiada, że to ostatni taki sezon grzewczy. Jak wyjaśnił podsekretarz stanu w Ministerstwie Energii, Andrzej Piotrowski "to będzie ten okres, po którym już powinniśmy nie dopuszczać do spalania niewłaściwego asortymentu paliw".
Z kolei Ministerstwo Rozwoju pracuje nad rozporządzeniem, które ma zakazać sprzedaży starych kotłów tzw. kopciuchów - już od 1 stycznia 2018 roku. Jednak tymczasem handel kwitnie. Spośród wszystkich kotłów sprzedawanych każdego roku w Polsce tylko 17 procent to nowoczesne kotły automatyczne, a 83 procent to kotły zasypowe, czyli ręczne, bez filtrów, w których można palić niemal wszystkim.
Kamil Wyszkowski, dyrektor Global Compact Poland wątpi, by ministerstwo te zmiany wprowadziło. - Ma bardzo duże kłopoty z lobby węglowym i lobby kotlarskim. Nie chce się dostosować do nowych reguł i próbuje to rozporządzenie, jak nie storpedować to rozwodnić. Już teraz widzimy, że raczej z tego rozporządzenia nic nie będzie - ocenił.
Węgiel - więcej niż opał
Polska od lat stawia na węgiel. W starych piecach, które emitują najwięcej trujących substancji, pali prawie 70 procent polskich domów, palą też urzędy. Między innymi Urząd Gminy w Lyskach, niedaleko Rybnika. W grudniu doszło tu do pożaru. Zapaliły się sadze w kominie, zawiniła wadliwa instalacja. Wójt gminy Lyski tłumaczy, że dla śląskich gmin węgiel to więcej niż opał.
- Przynajmniej 30 procent mężczyzn pracuje w górnictwie. Oni patrzą na inne źródła ciepła, tak jak na konkurencje dla ich zakładów pracy - wyjaśnił Grzegorz Gryt, wójt gminy Lyski.
Naukowcy ze Śląska testują tzw. węgiel błękitny - odgazowany, odsiarczony i odpylony. Jak ocenił, dr inż. Aleksander Sobolewski, dyrektor Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu "nie mówimy już o redukcji zanieczyszczenia na poziomie 20-30 procent, to 10 razy mniej benzo-alfa-pirenu w powietrzu".
Jednak kosztuje dwa razy więcej niż zwykły węgiel. Mieszkańcy Żywca przetestowali już 300 ton węgla za unijne pieniądze. Jak poinformował burmistrz tego miasta, tona takiego węgla kosztuje 1200 złotych. - Gdyby ten węgiel kosztował 600 zł to mieszkańcy z wielką chęcią by ten węgiel wzięli - dodał.
Analiza zanieczyszczenia powietrza
Stacja monitoringu jakości powietrza w Warszawie posiada sprzęt, który analizuje wszelkie zanieczyszczenia powietrza m.in. poziom pyłu zawieszonego.
Jak powiedział Tomasz Klech z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Warszawie dzięki tej metodzie wyniki są co godzinę. - Możemy je obserwować zarówno w aplikacjach jak i na stronach internetowych, a dzięki temu podejmować decyzje, czy należy dzisiaj wyjść na spacer, czy może jednak zostać w domu - dodał.
Pył jest badany w laboratoriach. - Im ciemniejsze napylenie, im ciemniejsza barwa tym spodziewamy się więcej bezno-alfa-pirenu - zaznaczył Ryszard Potrykus z Wojewódzkiego Inspektoratu Środowiska w Gdańsku.
Rząd stawia na węgiel. Tnie dotacje dla odnawialnych źródeł energii. Liczy na to, ze będziemy częściej korzystać z ogrzewania elektrycznego i przesiądziemy się do elektrycznych samochodów. Jak skomentowała naczelnik Wydziału Monitoringu Powietrza i Hałasu, Barbara Toczko, wbrew powszechnej opinii stężenia zanieczyszczeń w Polsce - wolno, ale się obniżają. Jednak ciągle biją światowe rekordy.
Autor: kb/sk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24