Policja odnalazła ciało 4-latka, który zaginał podczas kąpieli w morzu w Górkach Zachodnich koło Gdańska. Chłopca odnaleźli płetwonurkowie niedaleko miejsca, gdzie zniknął w środę wieczorem.
- Ok. 11.30 płetwonurkowie odnaleźli ciało chłopczyka i wyłowili je - powiedziała portalowi tvn24.pl rzeczniczka gdańskiej policji Dominika Przybylska. Jak dodała, na razie nie są znane przyczyny śmierci - wykaże je dopiero sekcja.
Przeszukiwanie i patrolowanie linii brzegowej trwało od 5 rano. O godzinie 9.00 rozpoczęły się poszukiwania na morzu. Wzięli w nich udział nurkowie z policyjnej jednostki antyterrorystycznej.
Na razie nie znane są szczegóły tragedii. - Przesłuchujemy świadków. Z naszych ustaleń wynika, że chłopiec przebywał z rodzicami. Badamy, jak mogło dojść do sytuacji, że chłopiec zaginął - powiedziała Przybylska. Funkcjonariusze podejrzewają, że chłopiec wypłynął na materacu i w pewnym momencie spadł z niego do wody.
Akcja ratunkowa rozpoczęła się w środę przed 20. Brali w niej udział strażacy, policjanci i statek ratownictwa morskiego. Sprowadzono także psy poszukiwawcze, a nawet nurków z plutonu antyterrorystycznego.
Po pięciu godzinach podjęto decyzję o wstrzymaniu poszukiwań - dalsza akcja ze względu na specyficznie ukształtowany brzeg i panujące ciemności zagrażała bezpieczeństwu ratowników.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24