Sprawa oszustki z Limanowej zatacza coraz szersze kręgi. W piątek wieczorem śląscy policjanci zatrzymali 32-letniego mężczyznę, który najprawdopodobniej pomagał kobiecie w wyłudzaniu pieniędzy. - Został zatrzymany. W niedzielę prokuratura zdecyduje o tym, jakie zarzuty mu postawić - mówi tvn24.pl Dariusz Nowak, rzecznik małopolskiej policji.
Rzecznik dodał, że policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie są w trakcie sprawdzania jaka relacja łączyła zatrzymanego mężczyznę z 27-latką podejrzaną o wyłudzenie ponad trzech milionów złotych. - Jego osoba ma duży związek z tą sprawą. Najprawdopodobniej ci ludzie działali razem - zaznacza Nowak.
- Ten człowiek był poszukiwany od dwóch dni. (…) Wczoraj wieczorem, około 18 został zatrzymany na Śląsku, po zatrzymaniu przewieziono go do Limanowej - powiedział przedstawiciel policji. Zaznaczył, że mężczyzna zostanie przesłuchany w niedzielę.
Nowak zdradził też, że w związku z coraz większą liczbą poszkodowanych "zapadła już decyzja, że sprawę przejmie teraz wydział przestępczości gospodarczej KWP w Krakowie".
Zatrzymana wcześniej 27-latka trafiła już na dwa miesiące do aresztu. Prokurator wnioskował o niego, obawiając się matactwa oraz z powodu zagrożenia wysoką karą. W piątek Prokuratura Rejonowa w Limanowej przedstawiła kobiecie zarzuty wyłudzenia ponad trzech milionów złotych oraz posługiwania się nieprawdziwym zezwoleniem towarzystwa ubezpieczeniowego. Grozi jej do 15 lat więzienia.
Co stało się z pieniędzmi?
Kobieta sama - w środę - zgłosiła się na policję. Złożyła w prokuraturze obszerne wyjaśnienia, ale ze względu na dobro śledztwa ich treść nie została ujawniona. Wiadomo jednak, że podczas kilkugodzinnego przesłuchania nie powiedziała śledczym, co zrobiła z pieniędzmi.
Poszkodowani klienci cały czas zgłaszają się na policję, prokuratura nie wyklucza, że skradzionych pieniędzy może być nawet kilkakrotnie więcej. - Wciąż trwają przesłuchania pokrzywdzonych i nie wiadomo, jaka będzie ostateczna kwota wyłudzeń - powiedział rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie prokurator Józef Radzięta.
Klienci chętnie powierzali zatrzymanej swoje oszczędności ponieważ cieszyła się w Limanowej powszechnym zaufaniem. Od kilku lat 27-latka prowadziła tam kancelarię finansowo-ubezpieczeniową. Jakiś czas temu zaoferowała nową usługę - wysoko oprocentowane lokaty finansowe. Ludzie inwestowali u niej kwoty od kilku tysięcy, nawet do miliona złotych. Po pewnym czasie zaczęli mieć problemy z wypłatą gotówki, potem właścicielka zniknęła.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24