Takiej liczby wakatów w polskiej policji nie było od lat 90. A do tego widoczny jest kryzys związany ze spadkiem wiarygodności i zaufania społecznego. Wystąpienie wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Czesława Mroczka komentują politycy i eksperci. Materiał magazynu "Polska i Świat".
O tym, że w policji jest źle i trudno skompletować obsadę posterunków i komisariatów, informowaliśmy od dawna, a teraz są na to twarde dane. - Etatów policji na 2024 rok jest 108 909 etatów, a zatrudnienie 96 698 zatem wakat wynosi 10 411 etatów, co stanowiło 9,74 procent – mówi wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Czesław Mroczek na posiedzeniu sejmowej komisji.
Oznacza to, że nie ma jednego na dziesięciu funkcjonariuszy potrzebnych do właściwego działania policji. Najgorzej jest w garnizonach śląskim i warszawskim, gdzie na każdego przyjmowanego do służby funkcjonariusza przypada aż dziewięciu odchodzących na emeryturę.
- Jest to potężny problem. Świetnie, że to wczoraj padło z ust wiceministra Mroczka, który stwierdził, że sytuacja jest bliska tego, żeby bezpieczeństwo wewnętrzne państwa było zagrożone – ocenia przewodniczący NSZZ Policjantów Rafał Jankowski.
Policja zmaga się ze spadkiem zaufania społecznego
- Ta informacja jest potwierdzeniem poważnego kryzysu, w którym znalazła się policja, kryzysu wizerunkowego i związanego z nim spadkiem wiarygodności i zaufania społecznego – ocenia Czesław Mroczek.
To związane było między innymi z wykorzystaniem policji przez polityków do ochraniania ich partykularnego i partyjnego interesu. - Bardzo ubolewam, że bezpieczeństwo obywateli zeszło na plan drugi, a akcje polityczne, pilnowanie dostojników politycznych jest ważniejsze – wskazywała Marta Wcisło z Koalicji Obywatelskiej, mówiąc o efektach rządów Zjednoczonej Prawicy w ostatnich latach.
Były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji za rządów PiS Jarosław Zieliński bronił się, mówiąc, że "mimo ataków politycznych" w 2019 - ostatnim roku jego urzędowania na tym stanowisku, osiągnięto "najwyższy poziom zaufania do policji w całym 30-leciu". - Bardzo trudno naprawdę osiągnąć taki efekt, potem nastąpiło tąpnięcie – dodał.
- Jeśli chodzi o zaufanie policji, to wystarczyło nie zmuszać do wycinania konfetti – ripostował Bartosz Romowicz z Polski 2050.
Reputację policji naruszała widoczna w ostatnich latach większa brutalność wobec protestujących na antyrządowych demonstracjach. Są też inne powody, jak wciąż niskie zarobki, które w zeszłym roku dla kursanta wynosiły nieco ponad 3,5 tys. złotych, potem dla policjanta niespełna 4,5 tys. zł – i wszystko to za często wymagającą i niewdzięczną codzienną robotę.
- Trzeba skończyć z tym żebractwem. Ta płaca musi rosnąć progresywnie, tak żeby każdy policjant wiedział, że po 15 latach będzie zarabiał tyle, a po 20 latach tyle – uważa Rafał Jankowski.
Plany zmian w policji
Na zaufanie do policji i morale w samej formacji wpłynąć za to mogła sugestia szefa policji Jarosława Szymczyka, który już po przegranych przez PiS wyborach zapowiedział, że jeśli komendanci wojewódzcy oraz ich zastępcy odejdą z nim - będą mieli podwyższone dodatki, co podwyższy też ich emeryturę.
Teraz zmiany mają potrwać, a pełniący obowiązki komendanta głównego inspektor Marek Boroń kreśli mapę drogową mającą doprowadzić do tego, żeby policja stała się atrakcyjnym wyborem życiowej kariery. - Wzrost uposażenia o 20 procent, zmiany aktualnych przepisów umożliwiających powrót do służby – wylicza.
Płace mają być wyższe, szkolenia uproszczone, a ścieżka awansu zawodowego - transparentna.
Zapowiedziane są też bardziej skuteczne akcje promocyjne oraz ścisła współpraca ze szkołami o profilu policyjnym, których ukończenie będzie równoznaczne ze zdaniem egzaminów wstępnych do policji.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: DarSzach/Shutterstock