Nowe fakty w sprawie niedzielnej eksplozji w Katowicach. Bombę zdetonował mężczyzna, który zginął w wybuchu. Odpalił ładunek w czasie sprzeczki z byłą żoną, którą zaprosił na święta.
51-latek z Katowic sam zdetonował materiał wybuchowy - informuje katowicka policja. W eksplozji zginął desperat oraz jego była żona.
Eksperci ustalają, jakim materiałem posłużył się mężczyzna. Na razie wiadomo jedynie, że nie była to substancja używana w górnictwie.
Mężczyzna był emerytowany górnikiem strzałowym. Ostatnio pracował dla prywatnej firmy drżącej chodniki w kopalniach. Dlatego mógł posiadać materiały stosowane do podziemnych robót strzałowych. We wtorek nadzór górniczy ma sprawdzić, jak gospodaruje się materiałami wybuchowymi w kopalni "Knurów", gdzie pracowała firma zatrudniająca sprawcę wybuchu.
Wybuch zabił dwie osoby
Do tragedii doszło w Niedzielę Wielkanocną, wczesnym popołudniem. Ładunek eksplodował w jednym z katowickich bloków. Zginął 51-latek i jego 45-letnia żona. Ich 21-letni syn uniknął śmierci tylko dlatego, że przebywał w innym pokoju. Jest poparzony, ale jego życiu nie grozi niebezpieczeństwo.
Na krótko przed tragedią kobieta zadzwoniła na policję, z prośbą o interwencję. Skarżyła się, że były mąż wywołał awanturę. Policjanci nie zdążyli jednak na czas.
Policja nie zdążyła na czas
- Kiedy policjanci dotarli na miejsce i dochodzili do drzwi klatki schodowej usłyszeli głośny wybuch. Na miejsce natychmiast zostały wezwane służby ratownicze, straż pożarna i pogotowie. Z budynku ewakuowano wszystkich mieszkańców - relacjonował kom. Janusz Jończyk z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
Kilkudziesięciu mieszkańców bloku mogło wrócić do swoich mieszkań dopiero w niedzielę wieczorem, po zakończeniu czynności śledczych i dokładnym sprawdzeniu pirotechnicznym budynku.
Inspektor nadzoru budowlanego wydał pozytywną opinię o jego stanie technicznym. Zniszczone zostało głównie mieszkanie, gdzie doszło do eksplozji.
Zanim mieszkańcy mogli wrócić do domów, policyjni pirotechnicy sprawdzili nie tylko mieszkanie i piwnice domu, ale także samochód sprawcy wybuchu i jego szafkę ubraniową w miejscu pracy. Nie znaleziono materiałów wybuchowych. Wszystko wskazuje więc na to,że mężczyzna zdetonował cały posiadany ładunek.
Źródło: TVN24, PAP