Kierowcę samochodu, który jechał pod prąd, zatrzymali policjanci z sokołowskiej drogówki. Okazało się, że mężczyzna był pijany, a w aucie przewoził 11-letniego chłopca.
We wtorek po południu w Sokołowie Podlaskim na ul. Piłsudskiego policjanci zauważyli, jak osobowy peugeot wyjeżdża z drogi jednokierunkowej pod prąd.
Kierowca nie zareagował na użycie policyjnego lizaka, dodał gazu i zaczął uciekać.
Funkcjonariuszom szybko udało się go zatrzymać.
Okazało się, że mężczyzna był pijany. W organizmie miał ponad 1,4 promila alkoholu. Dodatkowo przewoził w samochodzie 11-letniego chłopca. 30-letniemu mężczyźnie policjanci zatrzymali prawo jazdy. Odpowie teraz za jazdę po pijanemu, pod prąd oraz próbę uniknięcia kontroli drogowej.
Grozi mu kara grzywny i zakaz prowadzenia pojazdów, a nawet kara dwóch lat więzienia.
Autor: mac//gak / Źródło: tvn24.pl