Do policji wpłynęło zawiadomienie o pobiciu podczas koncertu Pei w Zielonej Górze - dowiedział się portal tvn24.pl. Złożył je ojciec pokrzywdzonego chłopaka, który został pobity po tym, jak ze sceny nawoływał do tego raper. Natomiast urząd miejski w Zielonej Górze zapowiedział, że organizator poniesie konsekwencje incydentu. - Niedopuszczalne jest również, że firma ASPE, która koncert zorganizowała, nie poinformowała nas o takich zajściach - powiedział portalowi tvn24.pl kierownik urzędu Tomasz Nestorowicz. Firma twierdzi, że wszystko odbyło się "zgodnie z literą prawa".
- Zawiadomienie wpłynęło do nas we wtorek wieczorem. Złożył je ojciec chłopaka. Wszczęliśmy w tej sprawie postępowanie przygotowawcze. Zabezpieczamy m.in. materiał filmowy i nagrania z monitoringu imprezy. Pobity najprawdopodobniej jeszcze dziś zostanie przesłuchany. W tej chwili przebywa na zwolnieniu lekarskim - powiedziała dla tvn24.pl Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka policji w Zielonej Górze. Policjanci nie podają żadnych szczegółów dotyczących tej sprawy, gdyż boją się o bezpieczeństwo poszkodowanego. - Dopiero po dokładnym zapoznaniu się z materiałem dowodowym zdecydujemy o postawieniu ewentualnych zarzutów - dodała policjantka.
Urząd wyjaśnia
Natomiast urząd miasta na specjalnym porannym spotkaniu poprosił organizatorów o wyjaśnienia. - Niedopuszczalne jest, że organizatorzy nie poinformowali zleceniodawcy, jakim jest UM w Zielonej Górze, o takich ekscesach podczas imprezy miejskiej - powiedział w rozmowie z tvn24.pl Nestorowicz.
Dodał również, że prezydent miasta wysłał do wszystkich urzędów miejskich w Polsce list, w którym przestrzega przed zapraszaniem Pei na koncerty. - Zachowanie tego artysty zagraża zdrowiu i życiu uczestników imprez masowych - powiedział kierownik biura prezydenta miasta. Nie wykluczył również, że Zielona Góra skieruje do prokuratury własne zawiadomienie w związku z zachowaniem rapera. - Tę sprawę konsultujemy jeszcze z naszymi prawnikami, poczekamy również na to, co w tej kwestii zrobi policja i prokuratura - mówił Nestorowicz.
Organizator: wszystko było ok
Tymczasem organizatorzy zapewniają, że wszystko odbyło się zgodnie z literą prawa. Jak twierdzi rzecznik firmy ASPE Wojciech Załustowicz, organizując koncert poznańskiego rapera firma miała świadomość, że jest to impreza o podwyższonym stopniu ryzyka. - Zdecydowaliśmy w związku z tym o zastosowaniu dodatkowego wozu monitorującego koncert - powiedział Załustowicz. Jego zdaniem firma ochraniająca imprezę również dobrze wywiązała się z powierzonych jej zadań. - Ochroniarze pomogli poszkodowanemu i zabezpieczyli materiały dotyczące tej sprawy. Jesteśmy do dyspozycji policji i chcemy pomóc w wyjaśnieniu zaistniałej sytuacji - dodał rzecznik.
Pobicie na koncercie
W sobotę na zielonogórskim "Winobraniu" podczas występu Pei raper nawoływał do pobicia widza, który rzekomo pokazał mu środkowy palec. - Wiecie co z nim robić, rozj... w ch.. - wołał Peja. Gdy tłum zaczął bić tego człowieka, raper zawołał: "wszystko na mój koszt".
kg/tr/k
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24