- Waldemar Pawlak spełniłby się w wielu resortach – tak Adam Szejnfeld (PO) odpowiada na pytanie, czy lider ludowców weźmie ministerstwo gospodarki. – PSL nie będzie nic „wyszarpywać” – dodaje Janusz Piechociński.
Po południu rozpoczęły się rozmowy liderów PO i PSL. Bardzo tajemnicze – posłowie obu tych ugrupowań nie odpowiadają nie tylko na pytania, jakie resorty chcą dla swoich ludzi Tusk i Pawlak, ale nie chcą nawet powiedzieć, gdzie się odbywa spotkanie.
- Chodzi o to, żeby spokojnie porozmawiać. Poczekajmy jeszcze kilka dni – uspokaja Piechociński. - To żadna tajemnica, a wszystko jest załatwiane w ekspresowym tempie. Po doświadczeniu z ostatnich 18 lat, kiedy to koalicje powstawały po awanturach przez wiele tygodni, jest oczekiwanie, że ta stworzy się w dwa dni. W dwa dni nie, ale też nie w dwa miesiące – wtórował Szejnfeld.
Jak dodał, „wszystko pójdzie szybko” po dymisji rządu PiS i prezydenckiej nominacji kandydata na premiera. Pytani o konkretną obsadę resortów – zwłaszcza gospodarki – nabrali wody w usta. – Waldemar Pawlak to były premier, wieloletni poseł, osoba, która odpowiada kryteriom wielu resortów. W bardzo wielu by się dobrze spełnił – powiedział Szejnfeld. Piechociński odniósł się natomiast do medialnych spekulacji o walce między PO a PSL o resort gospodarki. - My sobie nic nie wyszarpujemy. Jesteśmy na etapie poważnej dyskusji, nie w atmosferze „oddawania” czy „wyrywania” ministerstw.
„Dobrze, że wreszcie jest dyskusja o stadionie”
Pytani o kontrowersje wokół budowy Stadionu Narodowego (minister sportu Elżbieta Jakubiak forsuje lokalizację przy stadionie X-lecia, prezydent stolicy uważa, że tereny w centrum są na to za drogie) politycy zgodnie poparli stanowisko Hanny Gronkiewicz-Waltz.
- Nowe propozycje lokalizacji dowodzą, że zabrakło porozumienia między rządem a miastem – stwierdził Piechociński. - Myślę, że dotychczas, na etapie przygotowywania, pokazano totalną amatorszczyznę – dodał.
Podobnego zdania jest Szejnfeld. – Bardzo dobrze, że wreszcie jest dyskusja także w aspekcie lokalizacji. A jest jeszcze czas na rozmowę – uważa polityk. Jego zdaniem obecna władza „nie zrobiła nic poza konferencjami”. - Jakby zareagowała opinia publiczna, gdyby za trzy lata ktoś spytał, dlaczego stadion jest tam, skoro można było budować o 3 miliardy taniej?
Trzeba sobie zadać pytanie, czy Warszawie potrzebny jest stadion narodowy na lata, czy na jeden mecz – stwierdził Szejnfeld.
kaw
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24