Już teraz Mateusz Morawiecki "stawia znak zapytania", czy 500 plus przyniesie efekt gospodarczy - powiedział w "Tak jest" Jacek Protasiewicz (PO). Ryszard Czarnecki (PiS) przekonywał z kolei, że wicepremier "doskonale wie, że to jest inwestycja w przyszłość".
Politycy dyskutowali o wypowiedzi wicepremiera Mateusza Morawieckiego z poniedziałkowego spotkania z sympatykami i członkami PiS. Relację na ten temat zamieściła "Gazeta Wyborcza".
Wicepremier w Bydgoszczy powiedział m.in., że "500 plus jest na kredyt". - Zadłużyliśmy się o dodatkowe 20 mld zł, bo chcemy promować dzietność. Jesteśmy we własnym gronie i nie musimy mówić sobie tylko pięknych słów - mówił.
Po publikacji Morawiecki zaznaczył, że jego słowa mogły zostać "inaczej zinterpretowane" i że jest to "całkowicie błędna i nieprawdziwa interpretacja". - Program 500 plus jest inwestycją w przyszłość Polski, ta inwestycja zwróci się - zapewniał.
"Szukanie dziury w całym"
Do słów Mateusza Morawieckiego odnieśli się w "Tak jest" w TVN24 Ryszard Czarnecki (PiS) i Jacek Protasiewicz (PO).
- Rozumiem, że jest szukanie dziury w całym, ale tej dziury w całym nie ma. To jest bardzo dobry pomysł, obietnica, która została zrealizowana - mówił Czarnecki o 500 plus.
Dodał, że ludzie są za tym, żeby rząd w dalszym ciągu realizował program. - Nakręca pewną koniunkturę, popyt. To znakomicie. Na tym korzystają polskie sklepy i bardzo dobrze - przekonywał.
Zwrócił uwagę, że w wielu sklepach, na wsi, ludzie, którzy kupowali artykuły "na zeszyt" mogą za nie normalnie płacić.
- Premier Morawiecki jest odpowiedzialny za rozwój i doskonale wie, że ta inwestycja 500 plus to jest inwestycja w przyszłość. On to mówi - podkreślił Czarnecki.
"Morawiecki stawia znak zapytania"
Zdaniem Protasiewicza "dziura w całym jest", bo w cytowanej wypowiedzi Morawiecki odwołuje się do faktów. Jak powiedział poseł PO, pierwsza fala wydatków 500 plus poszła na konsumpcję nienapędzającą polskich sprzedawców, polskich producentów. Dodał, że badania pokazują, iż duża część została przeznaczona na zakup troszkę nowszych modeli samochodów importowanych z Niemiec.
- W związku z powyższym jakaś część tych 20 miliardów została przekazana podatnikowi niemieckiemu - mówił Protasiewicz. Dodał, że minister gospodarki widzi ten problem. Zwrócił uwagę, że już teraz Morawiecki stawia znak zapytania w związku z tym, czy dotacja przyniesie efekt gospodarczy. - Czy przyniesie efekt demograficzny? Ja śmiem wątpić. Będziemy to mierzyć za kilka lat - podkreślił Protasiewicz.
Autor: js//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24