"Ruch 11 kwietnia" zainicjowali w środę śląscy działacze ugrupowania Polska z Markiem Migalskim na czele oraz internauci. Nazwa, nawiązująca do dnia po katastrofie smoleńskiej, ma być wyrazem niezgody na wykorzystywanie tragedii w bieżącej walce politycznej.
"Powołujemy do życia Ruch 11 Kwietnia jako symbol odrodzenia, nadziei, wiary w sens trwania naszego narodu i państwa, jako jasny przekaz, że życie musi iść dalej, że obowiązkiem polityków nie jest rozpamiętywanie tragedii, ale troska o los współczesnych i przyszłych pokoleń Polek i Polaków; troska ta dotyczy także pełnego wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej" - napisał Migalski w oświadczeniu przekazanym w środę mediom.
Zaznaczył, że inicjatywa ta wynika z przekonania, iż "zadaniem polityków i osób publicznych jest dbałość o los współobywateli".
"Jesteśmy dziś bardziej podzieleni niż przed rokiem"
Migalski miniony rok nazwał "strasznym".
"Zaczął się niewyobrażalną tragedią, a zakończył kłótniami polityków na temat tego, jak uczcić pamięć zmarłych. Jesteśmy dziś bardziej podzieleni niż przed rokiem. Pochowaliśmy jednak naszych bliskich, oddaliśmy hołd zmarłym - czas zacząć nowe życie, czas podjąć na nowo zadanie zapewnienia naszych obywatelom lepszego życia, czas na uczynienie naszego państwa bardziej sprawiedliwym i bezpiecznym" - napisał europoseł.
Według niego nie należy "wykorzystywać katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku w bieżącej walce politycznej".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24