Policja zatrzymała 40-latka, który jest podejrzany o to, że ugodził swojego znajomego rozbitą butelką. - Powodem miało być zwrócenie uwagi, że wziął alkohol, który nie był jego własnością - przekazują funkcjonariusze. Mężczyzna w chwili zatrzymania miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie. Teraz o jego dalszym losie zadecyduje sąd. Grozi mu do dwóch lat więzienia.
Z obrażeniami ciała trafił do szpitala 57-latek, który w ubiegłym tygodniu został - na terenie parku w miejscowości Piszczac (woj. lubelskie) - ugodzony w plecy rozbitą butelką.
- Przekazane przez pokrzywdzonego informacje wskazywały, że zaatakował go znajomy, z którym wcześniej przebywał w parku. Powodem miało być zwrócenie uwagi, że wziął alkohol, który nie był jego własnością - mówi komisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla z Komendy Powiatowej Policji w Białej Podlaskiej.
Cios w plecy rozbitą butelką
Dodaje, że wówczas sprawca miał zaatakować pokrzywdzonego, bijąc go i szarpiąc. - Kiedy ten upadł, sprawca miał zadać mu cios rozbitą butelką - relacjonuje policjantka.
Mundurowi zatrzymali podejrzanego 40-latka. Miał w organizmie ponad dwa promile alkoholu.
Prokurator objął to postępowanie ściganiem z urzędu
- Zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie mu zarzutów. Odpowiadał będzie za uszkodzenie ciała swojego znajomego. Z uwagi na okoliczności sprawy, prokurator objął to postępowanie ściganiem z urzędu - podkreśla Salczyńska-Pyrchla.
Sąd zastosował wobec 40-latka środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji połączonego z zakazem zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzonym. Grozi mu do dwóch lat pozbawienia wolności.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Biała Podlaska