Poseł PiS Łukasz Schreiber poinformował, że klub tej partii po konsultacji wycofuje projekt podwyżek wynagrodzeń m.in. dla premiera i ministrów. Dodał, że powstanie nowy projekt, który ograniczy planowane podwyżki oraz nie obejmie wynagrodzeń posłów i senatorów.
W sprawie projektu podwyżek dla najważniejszych osób w państwie zebrało się w środę po południu prezydium klubu PiS.
O tym, że pomysł po konsultacji zostaje wycofany, poinformował w środę wieczorem poseł Łukasz Schreiber, sprawozdawca kontrowersyjnego projektu przygotowanego przez posłów PiS. Niewykluczone, że jeszcze w środę późnym wieczorem lub w nocy pojawi się nowa propozycja.
"Dla posłów nie będzie żadnych podwyżek"
- Po konsultacjach i na polecenie władz partii wycofujemy projekt grupy posłów, wycofujemy go spod obrad Sejmu. Po drugie: będzie złożony drugi projekt, który znacząco ogranicza wszystkie podwyżki. Co najważniejsze: dla posłów nie będzie żadnych podwyżek. Wycofujemy się z jakiejkolwiek podwyżki dla posłów i senatorów - podkreślił na konferencji prasowej w Sejmie Schreiber.
Poseł był pytany, o ile mniejsze będą podwyżki dla najważniejszych osób w państwie w porównaniu z pierwotnym projektem. - Podwyżki będą znacząco niższe, cały koszt będzie znacząco niższy. To będzie około 35 proc. do 40 proc. początkowej kwoty, czyli około 10 milionów - odpowiedział. Dodał, że istotą tego, co trzeba zmienić, jest kwestia pozycji wiceministrów, uregulowania wynagrodzeń dla małżonków prezydenta oraz byłych prezydentów. Podkreślił, że nowy projekt będzie złożony być może jeszcze w tym tygodniu. - Trwają ostatnie prace - poinformował. Na pytanie, czy był "rozdźwięk" między władzami partii a władzami klubu w sprawie projektu, odparł, że "była pełna jedność".
Przyspieszenie
Nieco wcześniej politycy PiS informowali, że decyzje w tej sprawie zapadną dopiero w czwartek. - Jutro będziemy wiedzieć - tak na pytanie o dalsze losy projektu przygotowanego przez posłów PiS odpowiadał Adam Lipiński (PiS) po spotkaniu z szefem klubu Ryszardem Terleckim. Dopytywany, czy zostaną wprowadzone zmiany, odparł: "Zobaczymy".
Zastrzeżenia do projektu
Według nieoficjalnych informacji pierwsze zastrzeżenia do poselskiego projektu miały się pojawić we wtorek późnym wieczorem, w tej sprawie spotkało się ścisłe kierownictwo PiS. Władze partii miały klubowi za złe brak konsultacji pomysłu.
Zastrzeżenia ze strony kierownictwa PiS miały dotyczyć skali podwyżek wynagrodzeń. Za pozytywną uznano natomiast propozycję wprowadzenia wynagrodzenia dla małżonki prezydenta.
- Albo projekt będzie wycofany, albo zmieniony w znacznej części. W tym kształcie jest nie do przyjęcia - mówił nieoficjalnie przedstawiciel władz PiS.
Portal wPolityce.pl przytoczył w środę wypowiedź premier Beaty Szydło.
- Prosiłam szefową mojej kancelarii minister Beatę Kempę o zwrócenie się do kierownictwa klubu PiS w tej sprawie. Chodzi o zmniejszenie proponowanego uposażenia premiera. Ta podwyżka jest w mojej ocenie za daleko idąca. W projekcie poselskim konieczne są zmiany - powiedziała premier.
Pierwsze czytanie było we wtorek
Poseł PiS Łukasz Schreiber, prezentując we wtorek w pierwszym czytaniu projekt nowelizacji ustawy, przyznał, że w obecnej sytuacji gospodarczej wprowadzenie proponowanych rozwiązań oznacza kilkutysięczne podwyżki m.in. dla premier Beaty Szydło i ministrów. Schreiber przekonywał, że od 2008 roku nie było znaczących podwyżek w administracji rządowej. Zauważył, że obecnie często ministrowie i wiceministrowie zarabiają dużo mniej od dyrektorów departamentów w ministerstwach, którymi zarządzają. Nazwał tę sytuację "patologiczną".
Podczas dyskusji posłowie PiS, w tym prezes Jarosław Kaczyński, nie sygnalizowali zaskoczenia pojawieniem się projektu i nie wyrażali zastrzeżeń. Sprzeciw zgłaszali przedstawiciele opozycji. Monika Wielichowska (PO) złożyła wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Jej zdaniem proponowane podwyżki są zbyt duże. - Zastaliście finanse publiczne w dobrym stanie, takim, że pozwalacie sobie na rozdawnictwo (...). To niegodne, nieuczciwe i niesprawiedliwe. Uprawiacie Himalaje hipokryzji - zwróciła się do posłów PiS. Jakub Kulesza (Kukiz'15) przekonywał, że posłowie nie powinni dostać podwyżek, dopóki nie zostanie podniesiona kwota wolna od podatku. Katarzyna Lubnauer (Nowoczesna) wskazywała, że zarobki polskich polityków nie odbiegają od zarobków polityków w innych krajach europejskich. Także Andżelika Możdżanowska (PSL) mówiła, że rządzący nie powinni przyznawać sobie tak dużych podwyżek. Jak podkreślała, większe środki powinny w pierwszej kolejności trafić do pielęgniarek i emerytów.
Jeszcze rano byli "zdeterminowani"
Jeszcze w środę przed południem szef klubu PiS i wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, pytany przez dziennikarzy, czy prace nad projektem mogą zakończyć się na obecnym posiedzeniu Sejmu, odpowiadał, że "jesteśmy zdeterminowani, żeby przyjąć te zmiany".
- Każdy termin wywołałby nieprzychylne do tego pomysłu komentarze. Zdajemy sobie z tego sprawę. Zdajemy sobie sprawę, od ilu lat nie nastąpiła żadna zmiana uposażeń zarówno administracji rządowej, jak i posłów i senatorów. Znaleźliśmy taki moment w pracach Sejmu, że można usiąść i to przeprowadzić - bronił pomysłu.
Kontrowersyjny projekt
Pierwotny projekt przewidywał, że wynagrodzenia osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie będą uzależnione od sytuacji gospodarczej. Rozwiązanie miało dotyczyć m.in. prezydenta, premiera, ministrów, wiceministrów, posłów i senatorów.
Projekt obejmował też osoby, które podlegają ustawie o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, czyli m.in. wojewodów, a także prezesów NIK i NBP. Przewidywał ponadto wprowadzenie wynagrodzenia dla małżonki prezydenta; miałoby ono wynosić 55 proc. wynagrodzenia przysługującego prezydentowi.
Autor: mw,jaz//rzw / Źródło: PAP,TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KPRM