- Premier będzie jeździł jednym samochodem, a nie sześcioma. Wicepremier będzie miał jednego ochroniarza, a nie ośmiu - zapowiada Grzegorz Schetyna. PiS stworzyło w tym względzie niewyobrażalne bizancjum - uważa szef MSWiA.
- To jest nowa jakość, której ludzie od nas oczekują. My nie jesteśmy partią blichtru. Wszystko przepracujemy gruntownie. Będzie nowa ustawa o Biurze Ochrony Rządu. [...]. PiS stworzyło niewyobrażalne bizanzjum. Doszło do tego, że pracownicy dziwią się, że ja jako wicepremier wchodzę po schodach, a nie jadę windą - mówi Schetyna w wywiadzie dla "Dziennika".
Według Schetyny, "liną ratunkową" dla rządu będzie to, "że mamy dystans do siebie, że nie jeździmy z ośmioma borowcami, mieszkamy cały czas w nowym domu poselskim, mamy kontakt z ludźmi, wracamy na weekendy do domu". - Wiemy, że nie można oddalić się od ludzi. I nie oddalimy się - zapewnia wicepremier.
"Rząd będzie pracował na premiera" Grzegorz Schetyna przyznał, że PO wygrywając wybory głównie myślała o tym, by odsunąć od władzy PiS. Nie było planów na 2010 rok, kiedy odbędą się wybory prezydenckie. - Nie zaczynamy rządzić pod dobrego prezydenta, tylko pod dobry rząd, dobrego premiera - stwierdził wicepremier.
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24