- Powinien być odwołany a nie rezygnować - tak odejście gen. Mariana Janickiego z funkcji szefa BOR skomentował w TVN24 Mariusz Błaszczak. Według szefa klubu PiS odejście generała może być próbą "ucieczki od odpowiedzialności". - Ale takiej możliwości nie ma - zaznaczał. Z kolei politycy PO powtarzają, że Janicki od żadnej odpowiedzialności uciekać nie musiał. - To było dobre sześć lat służby - oceniał poseł Platformy Michał Szczerba.
W piątek rezygnację gen. Mariana Janickiego, który szefem Biura Ochrony Rządu był od 2007 r., przyjął premier Donald Tusk. Na stanowisko p.o szefa BOR-u powołany został dotychczasowy zastępca Janickiego, płk Krzysztof Klimek.
Komentarze dotyczące decyzji generała, płynące z prawej strony sceny politycznej, są chłodne. - Powinien być odwołany bezpośrednio po tym, co wydarzyło się 10 kwietnia 2010 r. Natomiast wielkim skandalem było mianowanie go na wyższy stopień generalski przez prezydenta Bronisława Komorowskiego właśnie po katastrofie - oceniał na gorąco w TVN24 szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.
"A może rządzący się boją?"
Polityk stawia też pytania. - Dlaczego gen. Janicki odchodzi właśnie teraz? Czy dlatego, że jest już takim dużym obciążeniem dla rządzących? Może obawiają się oni, że postawione zostaną mu zarzuty, tak jak jemu zastępcy? Być może jest to forma ucieczki - zastanawiał się polityk PiS. Po chwili dodał jednak, że jeżeli jest to próba właśnie takiej ucieczki "to nie ma takiej możliwości". - Tak, czy inaczej, to on był wówczas szefem Biura Ochrony Rządu i odpowiadał za pracę służb. Albo za brak tej pracy, za złe przygotowanie wizyty (...) - wyliczał Błaszczak.
Jako "zupełnie niewiarygodne" poseł uznał z kolei sugestie, że gen. Janicki złożył rezygnację ponieważ miał już dość nagonki na jego osobę, prowadzoną właśnie przez posłów z prawej strony sceny politycznej - przede wszystkim z PiS. - Wysoki urzędnik państwowy powinien być odpowiedzialny za to, co robi i za to, jak działa jego instytucja - uciął Błaszczak.
Z oceną, że to Janicki jako szef BOR był osobą odpowiedzialną za zaniedbania swoich podwładnych, zgadza się szef klubu Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk. Poseł z odejściem Janickiego wiąże też pewne nadzieje. - Dobrze czyści nowa miotła, cieszę się, że pierwszą decyzją nowego ministra spraw wewnętrznych było zmuszenie w końcu do dymisji Janickiego, bo to była wielka kpina jego urzędowanie na funkcji szefa BOR. (...) Szkoda, że tak późno - podkreślał Mularczyk.
PO: Należą mu się podziękowania
Z kolei w ocenie posła PO Michała Szczerby gen. Janickiemu należą się dziś "podziękowania za sześć lat dobrej służby" a nie kolejne ataki. Według niego "po tylu latach od katastrofy smoleńskiej nie należy łączyć tej dzisiejszej dymisji z tamtymi wydarzeniami". - Tym bardziej, że gen. Janicki nie był bezpośrednio odpowiedzialny za przygotowanie tamtej wizyty od strony zabezpieczenia - podkreślał Szczerba na antenie TVN24.
Dopytywany, czy jako szef całego Biura nie odpowiadał tak naprawdę za wszystkie poczynania swoich podwładnych, poseł odparł: - To jest pytanie o to, jakie stosujemy metody. Oczywiście możemy odwoływać ministra sprawiedliwości po powieszeniu się jednego z więźniów (...), ale myślę, że minister Ćwiąkalski (którego to spotkało w styczniu 2009 r. - red.) miał wówczas z tego typu sytuacją (powieszeniem się Roberta Pazika, skazanego w sprawie Krzysztofa Olewnika - red.) niewiele wspólnego. Poniósł jednak odpowiedzialność polityczną. W przypadku gen. Janickiego również nie mieliśmy takiego bezpośredniego nadzoru nad tą wizytą, która zakończyła się katastrofą - zauważył Szczerba.
Jeśli chodzi o ewentualne powody odejścia szefa BOR, poseł PO wskazał na kilka możliwości: - Albo to są prywatne plany pana generała, albo decyzja wspólna z premierem związana z pewnego rodzaju przekształceniami służb lub też z obecnością nowego ministra spraw wewnętrznych.
SLD zaniepokojone. PSL z ulgą
W opiniach członków koalicyjnego PSL dominuje przekonanie, że gen. Janicki "podjął jedyną słuszną decyzję" bo atmosfera wokół niego "gęstniała". Tak twierdzi na przykład poseł Eugeniusz Kłoptek. - Myślę, że gen. Janicki zachował się dobrze, a pan premier nie miał wyjścia - dodał.
Zmianą na stanowisku szefa Biura Ochrony Rządu zaniepokojone jest natomiast SLD, którego posłowie zwracają uwagę na fakt, że to już kolejna zmiana dotycząca służb w ostatnim czasie (wcześniej rezygnacja szefa ABW - red.). - Jest próba niewątpliwie zamiany w służbach specjalnych ludzi na swoich, ludzi związanych z obecną ekipą rządzącą. (...) To musi niepokoić, tym bardziej, że słyszymy, że to nie koniec zmian w służbach - przestrzega rzecznik Sojuszu Dariusz Joński.
Autor: ŁOs//gak,iga,mtom / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24