- PiS wprowadza strategię mówienia, że kto go nie popiera, ten nie jest dobrym katolikiem - ocenił powyborczą zmianę sposobu prowadzenia polityki przez PiS były wicepremier Roman Giertych. - Moim zdaniem PiS zmienił język, bo chce się zabezpieczyć przed niekorzystną dla niego prawdą o Smoleńsku, którą może przynieść śledztwo - podkreślał z kolei były wicemarszałek Sejmu Tomasz Nałęcz.
Goście w "Faktach po Faktach" analizowali przyczyny zmiany politycznej strategii PiS, którą można było dostrzec w zeszłym tygodniu. Partia Jarosława Kaczyńskiego zaostrzyła retorykę, zwłaszcza jeżeli chodzi o katastrofę smoleńską i sprawę krzyża pod Pałacem Prezydenckim.
Sukces, czy porażka?
- Mamy do czynienia z rzeczą niebywałą. PiS zrezygnowała z maszyny do produkcji złotych jaj, ze strategii spokoju, która przynosiła wyniki - ocenił Nałęcz.
Nie zgodził się z nim Giertych. - PiS jednak poniósł klęskę. Sześć punktów różnicy w drugiej turze wyborów prezydenckich to jednak klęska i Kaczyński pewnie postawił diagnozę, że ten język łagodny przyniósł tę porażkę - powiedział, były szef LPR. W jego ocenie, PiS zaczyna obecnie realizować swoją "trzecią strategię". - Jeszcze trzy lata temu PiS miał strategię, by mówić, że kto jest przeciw PiS, ten jest skorumpowany. Potem była strategia mówienia, że kto nie głosuje na PiS ten nie jest patriotą. Teraz jest trzeci etap. Ta wojna o krzyż (pod Pałacem Prezydenckim - red.), to sygnał, że jest trzecia strategia: kto nie głosuje na PiS, ten nie jest dobrym katolikiem - ocenił Gietych. - To budzi mój największy sprzeciw. Taki podział rozpala niesamowite emocje i stanowi próbę rozwalenia jedności w społeczeństwie. Prowadzi do głębokich podziałów - dodał.
Wojna prewencyjna, czy wojna totalna?
Inaczej zaostrzenie języka ws. katastrofy pod Smoleńskiem ocenił Nałęcz. - Ja tu widzę wojnę prewencyjną. Dążą do tego, by zdezawuować śledztwo smoleńskie. Już mówi się o Putinie - Imperator Wszechrusi. Jak będą twarde dowody niewygodne dla PiS, to PiS je odrzuci i powie: to ruska blaga - ocenił Nałęcz, sugerując, że "niewygodna" dla PiS może okazać się rola jaką w katastrofie odegrał prezydent.
Nałęcz ocenił też, że PiS będzie tracił na swojej "szaleńczej strategii" i presja opinii publicznej sprawi, że Jarosław Kaczyński w końcu "przypudruje nosa". Innego zdania był Giertych. - Myślę, że nie. Strategia PiS to totalna wojna, mówienie, że PO to istota zła, a ktokolwiek, kto na PO głosuje jest uwikłany w brak wiary, brak patriotyzmu i korupcję - stwierdził.
Co z Palikotem?
Goście "Faktów po Faktach" oceniali też ostatnie wypowiedzi Janusza Palikota. - Palikota z życia politycznego powinno się wyrzucić. Byłoby to dobre i stanowiłoby lekarstwo na to polityczne szaleństwo, które obserwujemy. Marginalizacja Palikota byłaby z korzyścią dla PO i dla nas wszystkich - stwierdził Giertych.
- Jestem przeciwnikiem strategii przymusowego zamykania usta. Ja bym tylko apelował do Palikota, by zrezygnował ze swego agresywnego języka, bo on naprawdę podnosi bardzo ważne sprawy - odpowiedział Nałęcz.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24