Prawo i Sprawiedliwość złożyło w poniedziałek wnioski do Sądu Najwyższego o ponowne przeliczenie głosów w sześciu okręgach w wyborach do Senatu. Sąd Najwyższy rozpatrzy wniesione protesty w składzie trzech sędziów nowo utworzonej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Termin składania protestów wyborczych mija w poniedziałek o północy.
PiS złożyło w poniedziałek wnioski do Sądu Najwyższego w ramach protestów wyborczych. Początkowo chodziło o ponowne przeliczenie głosów w dwóch okręgach w wyborach do Senatu: nr 75 (z siedzibą w Katowicach, ale obejmującym Tychy, Mysłowice i powiat bieruńsko-lędziński) i nr 100 (obejmującym Koszalin oraz powiaty: koszaliński, sławieński i szczecinecki).
Wieczorem szef komitetu wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski poinformował o złożeniu kolejnych czterech wniosków o ponowne przeliczenie głosów w czterech okręgach w wyborach do Senatu: nr 12 (obejmującym Grudziądz oraz powiaty: brodnicki, golubsko-dobrzyński, grudziądzki, rypiński, wąbrzeski), nr 92 (obejmującym powiaty: gnieźnieński, słupecki, średzki, śremski, wrzesiński), nr 95 (obejmującym powiaty: kępiński, krotoszyński, ostrowski, ostrzeszowski) i nr 96 (obejmującym Kalisz oraz powiaty: jarociński, kaliski, pleszewski).
"Niewłaściwe zakwalifikowanie głosów jako nieważne"
Krzysztof Michałowski z zespołu prasowego SN, mówiąc wcześniej o wnioskach PiS, gdy wiadomo było o dwóch pierwszych, stwierdził, że w ramach protestów wnioskodawca złożył wnioski o oględziny kart wyborczych na rozprawie, porównanie kart wyborczych z protokołami poszczególnych komisji wyborczych, ponowne przeliczenie głosów na rozprawie oraz o umożliwienie wnioskodawcy wypowiedzenia się na rozprawie, w szczególności co do kart do głosowania, które zostały zakwalifikowane jako głosy nieważne.
Michałowski informował, że w obu złożonych wówczas protestach podniesiono ten sam zarzut naruszenia przepisów Kodeksu wyborczego (art. 227) polegający na niewłaściwym zakwalifikowaniu głosów jako nieważne, podczas gdy głosy te powinny zostać uznane za ważne.
Okręg numer 75
W okręgu nr 75 do Senatu wybrana została wiceprezeska partii Wiosna Gabriela Morawska-Stanecka (KW SLD). Poparło ją 50,93 procent głosujących.
Jej kontrkandydat, senator kończącej się kadencji Czesław Ryszka (PiS) otrzymał poparcie 49,07 procent wyborców.
Na Gabrielę Morawską-Stanecką głosowały 64 172 osoby, a na Czesława Ryszkę 61 823 wyborców.
Różnica liczby głosów pomiędzy nimi wyniosła 2 349 głosów, przy 3 749 głosach nieważnych w tym okręgu.
Okręg numer 100
W okręgu nr 100 senacki mandat zdobył poseł PO Stanisław Gawłowski, startujący z własnego komitetu. W okręgu tym zdobył 44 956 głosów i uzyskał poparcie na poziomie 33,67 procent.
O mandat senacki w okręgu nr 100 z Gawłowskim rywalizowało dwóch kandydatów. Krzysztof Nieckarz z PiS uzyskał 44 636 głosów (33,43 procent). Drugim kontrkandydatem Gawłowskiego był lekarz Krzysztof Berezowski. Na niego zagłosowało 43 933 wyborców (32,90 procent).
Różnica liczby głosów pomiędzy dwoma kandydatami z najlepszym wynikiem wyniosła 320 głosów, przy 3 344 głosach nieważnych w tym okręgu.
Okręg numer 12
W okręgu nr 12 mandat do Senatu zdobył Ryszard Bober, który startował z listy KW Polskie Stronnictwo Ludowe. Zdobył 52 619 głosów i uzyskał poparcie 39,26 procent głosujących
Andrzej Mioduszewski, który był kandydatem KW Prawo i Sprawiedliwość, otrzymał 50 168 głosów, co przełożyło się na 37,43 proc. poparcia.
Różnica liczby głosów pomiędzy tymi kandydatami wyniosła 2 451 głosów, przy 2 844 głosach nieważnych w tym okręgu.
Okręg numer 92
Mandat senatora w okręgu nr 92 zdobył Paweł Antoni Arndt (KW Koalicja Obywatelska). Zdobył 76 897 głosów i uzyskał poparcie na poziomie 41,71 procent.
Kandydatem KW PiS w tym okręgu był Robert Kazimierz Gaweł. Uzyskał on 75 413 głosów (40,90 proc. poparcia).
Różnica liczby głosów pomiędzy tymi kandydatami wyniosła 1 484 głosy, przy 3 064 głosach nieważnych w tym okręgu.
Okręg numer 95
W okręgu nr 95 senacki mandat zdobyła Ewa Jolanta Matecka (KW KO). Uzyskała 80 084 głosów (50,73 proc.). Łukasz Mikołajczyk był kandydatem KW PiS w tym okręgu i otrzymał 77 780 głosów (49,27 proc. poparcia).
Różnica liczby głosów pomiędzy nimi kandydatami wyniosła 2 304 głosy, przy 6 221 głosach nieważnych w tym okręgu.
Okręg numer 96
W okręgu nr 96 w wyborach do Senatu wygrał Janusz Andrzej Pęcherz (KW KO). Uzyskał 72 579 głosów (50,55 proc.). W tym okręgu KW PiS reprezentował Andrzej Franciszek Wojtyła, który uzyskał 70 993 głosy (49,45 proc. poparcia).
Różnica liczby głosów pomiędzy tymi kandydatami wyniosła 1 586 głosów, przy 5 444 głosach nieważnych w tym okręgu.
Sprawy rozpatrywane w nowo powołanej izbie
Sąd Najwyższy rozpatruje wniesione protesty w składzie trzech sędziów nowo utworzonej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, w postępowaniu nieprocesowym i wydaje opinię w formie postanowienia w sprawie protestu.
Po rozpoznaniu wszystkich protestów - na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW oraz opinii w sprawie protestów - Sąd Najwyższy rozstrzyga o ważności wyborów. Rozstrzygnięcie ma formę uchwały podjętej w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, nie później niż w 90 dniu po dniu wyborów.
Sędzia Laskowski tłumaczy, jak rozpatrywane są protesty wyborcze
W rozmowie z TVN24 - gdy wiadomo było o dwóch wnioskach - rzecznik SN sędzia Michał Laskowski informował, że "istotą protestu (złożonego przez pełnomocnika Komitetu Wyborczego PiS - red.) jest pokreślenie, że w każdej z komisji, których protesty dotyczą (...) różnica między pierwszym - zwycięzcą tych wyborów, a drugim - czyli właśnie kandydatem PiS-u, jest stosunkowo nieduża, czy bardzo niewielka w przypadku Koszalina, bo to jest 320 głosów". - Tymczasem liczba głosów uznanych za nieważne w każdej z tych komisji przekraczała trzy tysiące i autor protestu uważa, że należy ponownie sprawdzić te wszystkie głosy uznane za nieważne i zastanowić się, czy prawidłowo zostały zakwalifikowane - wyjaśnił sędzia. Dodał, że "gdyby uznać je za oddane na kandydata PiS-u, to wynik wyborów byłby inny". - W tej chwili Sąd (Najwyższy) zwrócił się do Państwowej Komisji Wyborczej, do komisji w Koszalinie i w Katowicach, zawiadomił też prokuratora generalnego o tej całej sytuacji, zwrócił się o wyjaśnienia o materiały w tej sprawie, a potem będzie rozpoznawał zasadność tych protestów - przekazał Laskowski.
Rzecznik SN wyjaśnił, że zgodnie z procedurą "najpierw skład trzech sędziów rozpoznaje konkretny protest (...), a potem cała izba, czyli nowa Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych wydaje uchwałę". - I w tej uchwale stwierdza albo ważność wyborów, albo ważność w części, a co do niektórych okręgów nieważność, może nakazać powtórzenie tych wyborów, może się zwrócić o ponowne przeliczenie głosów - wyliczał.
Sędzia Laskowski stwierdził, że takie same kroki podejmowane są w przypadku wszystkich protestów wyborczych, "bo tych protestów mamy na dzisiaj już 30".
"To oznaczyłoby, że skończyła się demokracja"
Do wniosków złożonych przez PiS do Sądu Najwyższego odnieśli się w Sejmie posłowie Platformy Obywatelskiej-Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk i Marcin Kierwiński.
- Wiemy, po co była reforma w Sądzie Najwyższym. Zaraz zobaczymy, jak będzie wyglądała ta sprawa w szczegółach, ale wiemy, że Sąd Najwyższy miał być zmieniony właśnie po to, żeby protesty wyborcze czy sprawy dotyczące wyborów mogły być decydowane czy ogniskowane w Sądzie Najwyższym zmienionym przez PiS - zauważył Tomczyk. - Jeżeli by się okazało, że PiS przy pomocy Sądu Najwyższego czy izby, którą sam zmienił, próbuje zmienić wynik wyborów w Polsce, to znaczyłoby, że w Polsce skończyła się demokracja i rządy prawa i znaczyłoby, że PiS za nic ma wynik wyborczy - podkreślił poseł.
Dodał, że przypomina sobie podobne sytuacje w Europie i "wtedy na ulicę wychodziło kilka milionów ludzi i zawsze władza przegrywała". - Są takie chwile, że władza nie chce poddać się woli obywateli, ale to zawsze dla władzy kończy się bardzo źle - podkreślił. Marcin Kierwiński zauważył, że dotychczasowe doświadczenia pozwalają wysnuć tezę, iż prawa matematyki w przypadku PiS także mogą być zakwestionowane.
"PiS nie może się pogodzić z wynikiem wyborów"
Poseł PO-KO Michał Szczerba, komentując tę sprawę, w rozmowie z TVN24 powiedział, że "PiS walczy o większość, używając izby spraw publicznych, którą samo umeblowało (przez) neo-KRS, której członkowie zostali wybrani nieprawidłowo".
- Jeżeli 19 listopada zapadnie wyrok Trybunału Sprawiedliwości (Unii Europejskiej) mówiący o tym, że KRS została powołana w sposób niewłaściwy, to oznacza również, że izba, która miałaby się zajmować protestami wyborczymi również nie ma umocowania - tłumaczył.
Szczerba nawiązał do czerwcowej opinii rzecznika generalnego TSUE, według której nowo utworzona Izba Dyscyplinarna polskiego Sądu Najwyższego nie spełnia wymogów niezawisłości sędziowskiej ustanowionych prawem Unii Europejskiej.
Wiceszef Platformy Tomasz Siemoniak wyraził nadzieję, że protesty zostaną rzetelnie rozpatrzone przez Sąd Najwyższy.
- Politycznie PiS nie może się pogodzić z wynikiem wyborów do Senatu, czemu wielokrotnie politycy PiS dawali wyraz - powiedział Siemoniak. Jak ocenił, znamienne jest to, że autorzy skargi podają w wątpliwość rzetelność działania obwodowych komisji wyborczych, komisji okręgowych oraz Państwowej Komisji Wyborczej, a także wszystkich nowych procedur, wprowadzonych w związku z liczeniem głosów. - Każdy ma prawo do protestu wyborczego, to nie jest samo w sobie żadnym nadużyciem - przyznał.
Poseł klubu Polskie Stronnictwo Ludowe-Koalicja Polska Michał Kamiński ocenił w rozmowie z TVN24, że "oto zaczyna się bardzo poważna w Polsce procedura niszczenia demokratycznych wyborów". - Nie poprzez obrzydliwe propozycje korupcyjne wobec ludzi, którzy wygrali wybory, ale poprzez próbę zakwestionowania mandatu wyborców działaniami administracyjnymi - dodał. Jak mówił Kamiński, "mają to robić ludzie, których najwyraźniej w tym celu powołał obecny rząd, obecny układ władzy". - Bo ma te protesty rozpatrywać Izba (Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN - red.) specjalnie desygnowana przez Prawo i Sprawiedliwość - wskazywał.
"Prawo i Sprawiedliwość będzie chciało złamać kręgosłup demokracji"
Do sprawy odnieśli się politycy Lewicy - Krzysztof Gawkowski oraz Gabriela Morawska-Stanecka, nowo wybrana senator z okręgu zgłoszonego we wniosku PiS.
- Jesteśmy świadkami bezprecedensowego wydarzenia, które ma zmienić wynik demokratycznych wyborów. Ma rozstrzygnąć wybory na rzecz partii rządzącej nieuczciwymi metodami, które nie mają nic wspólnego z demokracją - mówił Gawkowski.
Jak zaznaczył, "Prawo i Sprawiedliwość składając wnioski chce doprowadzić do sytuacji, w której w Senacie będzie miało większość, bo jak się okazuje, nie udała im się metoda kłusownictwa, przejmowania senatorów".
- Zrobimy wszystko, żeby uczestniczyć w tym procederze, który Prawo i Sprawiedliwość rozpoczyna, wyślemy swoich obserwatorów, jeżeli będzie trzeba. Zliczymy każdy pojedynczy głos. Będziemy też apelować do opinii publicznej, jeżeli Prawo i Sprawiedliwość będzie chciało złamać kręgosłup demokracji - oświadczył.
Senator elekt Gabriela Morawska-Stanecka powiedziała, że jest spokojna o wynik wyborów. - Jako demokratyczna opozycja wygraliśmy wybory w Senacie i nic nie może tego zmienić. Będziemy się trzymać razem, będziemy jednością i w końcu wygramy - mówiła.
Wicerzecznik PiS: analizujemy inne okręgi
Wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel powiedział w rozmowie z dziennikarzami, że we wnioskach PiS chodzi o sytuacje, "w których obaj kandydaci do Senatu mieli niedużą różnicę głosów a równocześnie była tam duża liczba głosów nieważnych".
- Protesty można składać do dzisiaj do północy, analizujemy inne okręgi, nie wykluczamy, że jeszcze się takie znajdą - powiedział.
Wicemarszałek Sejmu mijającej kadencji, szef klubu PiS Ryszard Terlecki pytany przez TVN24, czy jego zdaniem za sprawą protestów wyborczych PiS obroni większość w Senacie, odparł: - Zobaczymy.
Na pytanie, czy jest taka intencja, odpowiedział: - Zobaczymy, czy te głosy nieważne były rzeczywiście nieważne.
Senat dla opozycji
W Senacie komitety wyborcze opozycyjne wobec PiS zdobyły 48 mandatów, a kolejne trzy zdobyli kandydaci niezależni deklarujący dystans do PiS-u: Wadim Tyszkiewicz (Komitet Wyborczy Wyborców Wadim Tyszkiewicz), Krzysztof Kwiatkowski (Komitet Wyborczy Wyborców Krzysztofa Kwiatkowskiego) oraz Stanisław Gawłowski (Komitet Wyborczy Wyborców Demokracja Obywatelska).
W sumie daje to 51 mandatów, a więc minimalną większość.
PiS uzyskało w Senacie 48 mandatów. W izbie tej zasiądzie także Lidia Staroń (Komitet Wyborczy Wyborców Lidia Staroń - Zawsze po stronie ludzi), którą część komentatorów widzi bliżej środowiska politycznego Zjednoczonej Prawicy.
Pierwsze obrady Senatu X kadencji ma poprowadzić marszałek senior Barbara Borys-Damięcka.
Autor: akw, akr//rzw / Źródło: PAP, TVN24