Piotr Wawrzyk, dotychczasowy wiceminister spraw zagranicznych, nie pełni już tej funkcji. Ministerstwo Spraw Zagranicznych przekazało, że premier Mateusz Morawiecki 31 sierpnia odwołał go z funkcji sekretarza stanu. Poinformowano, że "powodem tej decyzji był brak satysfakcjonującej współpracy".
MSZ przekazał w odpowiedzi na nasze pytanie, że "31 sierpnia br. pan premier Mateusz Morawiecki odwołał pana Piotra Wawrzyka z funkcji sekretarza stanu w MSZ". Dodano, że "powodem tej decyzji był brak satysfakcjonującej współpracy".
Wawrzyk to politolog i prawnik, doktor habilitowany nauk społecznych. W latach 2018-2019 był podsekretarzem stanu w MSZ, a od 2019 roku pełnił funkcję sekretarza stanu. Od 2019 roku jest także posłem, wybranym z list PiS.
"Wyborcza": do dymisji Wawrzyka doszło po wizycie agentów służb specjalnych w MSZ
"Gazeta Wyborcza" opisała okoliczności, w jakich miało dojść do dymisji Wawrzyka.
Dziennik, powołując się na swojego informatora z MSZ, przekazał, że w czwartek do budynku resortu dyplomacji weszli agenci służb specjalnych, prawdopodobnie CBA. Przesłuchali kierownictwo departamentu konsularnego i dyrektora generalnego MSZ. Jeszcze tego samego dnia premier Morawiecki odwołał Wawrzyka. Były już wiceminister odpowiadał za sprawy konsularne, w tym za system wydawania wiz.
Według "Wyborczej" sprawa może mieć związek z Jakubem Osajdą, byłym asystentem w biurze poselskim ministra i - jak ustalił dziennik - członkiem rodziny byłego już wiceministra. "Było o nim głośno w związku z przyznaniem firmie z Kielc, w której kiedyś pracował, 6 mln zł na obsługę polskiego przewodnictwa w OBWE z dodatkowym uzupełnieniem tej kwoty o 1,5 mln zł - odbyło się to z pominięciem procedur" - czytamy.
Jak pisze dalej "Wyborcza", Osajda miał stać za pomysłem powołania w Łodzi Centrum Decyzji Wizowych, a to z kolei było związane z rozporządzeniem rozszerzającym katalog pracujących w Polsce obywateli 20 państw, na rzecz których decyzje wizowe miały być podejmowane przez urzędników MSZ w centrum. Chociaż - jak przypomina dziennik - PiS wycofał się ostatecznie z tego pomysłu, to centrum w Łodzi już powołano.
"Jak twierdzi nasz informator, CBA zainteresowało się właśnie kulisami umowy na wynajem Centrum Decyzji Wizowych w Łodzi i strat, które w związku z tym mógł ponieść skarb państwa" - dodaje "Wyborcza".
Źródło: tvn24.pl, Gazeta Wyborcza