Pilot nie posłuchał prezydenta. Czy miał prawo?

Kto rządzi na pokładzie: pilot czy prezydent?
Kto rządzi na pokładzie: pilot czy prezydent?
Źródło: TVN24, fot: PAP

- Pilot samolotu ma prawo podjąć decyzję co do trasy lotu i miejsca lądowania - w "Magazynie 24 godziny" minister obrony Bogdan Klich skomentował decyzję dowódcy załogi prezydenckiego samolotu, który wbrew Lechowi Kaczyńskiemu nie zdecydował się polecieć do Tbilisi. Szef BBN Władysław Stasiak sugeruje, że pilot źle zinterpretował sytuację i powinien był posłuchać głowy państwa.

Stasiak uważa, że niebezpieczeństwa w Tbilisi nie było

Stasiak uważa, że niebezpieczeństwa w Tbilisi nie było

"Pilot miał prawo podjąć decyzję wbrew prezydentowi"

"Pilot miał prawo podjąć decyzję wbrew prezydentowi"

"Gruzja jest ofiarą agresji"

"Gruzja jest ofiarą agresji"

Sam Lech Kaczyński stwierdził: - Jeśli ktoś decyduje się być oficerem, to nie powinien być lękliwy - i zapowiedział, że w Polsce ta sprawa zostanie rozwiązana. - Ta decyzja zapadła na, powiedzmy, niezbyt wysokim szczeblu - zaznaczył prezydent.

Zdaniem szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Władysława Stasiaka, formalnie prawo do podjęcia samodzielnej - a sprzecznej z życzeniem głowy państwa - decyzji, pilot miał, ale nie powinien podejmować właśnie takiej. - Samoloty latają do Tbilisi, nie ma z tym żadnego problemu - powiedział Stasiak. Pilot więc, miał się jego zdaniem, w swojej ocenie pomylić.

Co dalej w takiej sytuacji? - Myślę, że teraz ta sprawa będzie badana - uważa Stasiak.

O los pilota nie martwi się jednak minister obrony narodowej Bogdan Klich. - Miał pełne prawo do podjęcia takiej decyzji. Pilot odpowiada za siebie, załogę i pasażerów. Jeśli oceni, że istnieje niebezpieczeństwo lotu w określone miejsce, to może się na niego nie zgodzić - uważa szef MON. Jego zdaniem, nie należy teraz wnikać w szczegóły tej sprawy, bo dzieją się rzeczy znacznie istotniejsze.

Misja prezydenta

Według Bogdana Klicha, misja prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Gruzji może popsuć stosunki polsko-rosyjskie. - Winien temu byłby język, którym w jej czasie posługiwał się pan prezydent - stwierdził minister obrony.

Inaczej sprawę widzi Władysław Stasiak. Jego zdaniem, wizyta Lecha Kaczyńskiego w Gruzji miała być przede wszystkim manifestacją solidarności z Gruzinami. - Suwerenne państwo stało się ofiarą militarnej agresji. Zagrożona jest jego integralność i naszym obowiązkiem jest udzielić im wsparcia - uważa szef BBN, dlatego styl w jakim prezydent Kaczyński prowadził misję, był właściwy.

Teraz, według niego, jak najszybciej powinna zostać zorganizowana europejska misja pokojowa w Gruzji. Zdaniem Stasiaka: - Konflikt na Kaukazie jest sprawdzianem dla całej Unii Europejskiej.

NAJŚWIEŻSZE INFORMACJE Z GRUZJI ZNAJDZIESZ TUTAJ

Źródło: tvn24

Czytaj także: