|

Rower, szarlotka u babci, gwałt. Ciało pamięta wszystko

Aktualnie czytasz: Rower, szarlotka u babci, gwałt. Ciało pamięta wszystko
Źródło: Shutterstock

Ola na temat gwałciciela zapamiętała tylko jedno: jego włosy. A konkretnie ich dotyk. Szorstkie, krótko obcięte. Twarzy napastnika, podobnie jak samego gwałtu, nie potrafi sobie przypomnieć. Ale, jak mówi, jej ciało pamięta. Bo ciało zawsze pamięta.

Artykuł dostępny w subskrypcji

Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i potrzebujesz porady lub wsparcia, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.

Czy z najgorszej godziny w życiu można pamiętać tylko pojedyncze minuty? Tak. Ale czy to oznacza, że nie myśląc o tym, co się nam przydarzyło, będziemy funkcjonować tak, jak do tej pory? Absolutnie nie. Nie ma dwóch identycznych sposobów przeżywania traumy. Może zaczniemy inaczej reagować na dotyk, dostaniemy dreszczy, słysząc bossa novę albo zwymiotujemy na zapach truskawek. A nawet zachorujemy na marskość wątroby albo astmę. To też będzie konsekwencją urazu psychicznego.

I nie ma znaczenia, że - tak jak Ola - myśląc o momencie, kiedy zostaliśmy zaatakowani, mamy przed oczami ciemną plamę, jeden niejasny obraz albo jeszcze mniej. To, co pamiętamy "świadomie", o czym potrafimy opowiedzieć, to pamięć jawna. Ale jest też pamięć niejawna, cała kotłowanina rzeczy, które są w nas, a do których nie mamy dostępu. Jak menażeria egzotycznych zwierząt w domu, w którym klucz mamy jedynie do salonu i sypialni. I tylko czasem spod drzwi komórki wycieka tajemniczy płyn lub słychać jeżący włosy na głowie ryk.

Ola w swojej niepamięci nie jest wyjątkiem. W rzeczywistości nikt, kto przeżył traumę, nie jest w stanie przypomnieć sobie tego doświadczenia precyzyjnie. Wszystkich ocalałych łączy jednak jedno: pamięć ciała, która potrafi dać o sobie znać odrazą na widok surowego kurczaka, nagłym bólem lub lękiem przed kabiną prysznicową, światłem, kolorem.

Czy to wada konstrukcyjna naszego umysłu? Niekoniecznie. W momencie zagrożenia nasz układ nerwowy robi wszystko, by nas chronić. Dlatego truchlejemy, zamiast walczyć bądź uciekać, i dlatego nie pamiętamy precyzyjnie krzywdy, która została nam wyrządzona. Dla naszego mózgu lata zmagania się z konsekwencjami traumy są uczciwą ceną za przeżycie.

Aktualnie czytasz: Rower, szarlotka u babci, gwałt. Ciało pamięta wszystko

Jak powstają wspomnienia

Masz 10 lat, babcia upiekła ciasto. Szarlotka pachnie wspaniale, a ty jesteś szczęśliwy. Twoja pamięć pracuje na pełnych obrotach, by zarejestrować ten moment i to uczucie na różnych polach. To moment, kiedy powstają połączenia między naszą pamięcią, ciałem i emocjami. Powstaje wspomnienie.

Jak tłumaczy w rozmowie z tvn24.pl psychotraumatolożka Izabela Trybus, babcina szarlotka ma nie tylko konkretny zapach i smak, ale budzi też emocjonalne skojarzenia. - Te emocje zawsze wywołują cielesne doznania. To, co potocznie opisujemy jako np. "błogość w sercu", czyli robi nam się ciepło w ciele, jest połączone z emocją radości, miłości i bliskości. Równocześnie cała sytuacja zapisuje się w pamięci jawnej, do której mamy dostęp. Możemy o tym doświadczeniu opowiadać i swobodnie je wspominać - wyjaśnia psychotraumatolożka. Jednocześnie czujemy emocje towarzyszące nam podczas podwieczorku u babci, doświadczamy fizycznej reakcji na to wspomnienie oraz - co istotne - wiemy, skąd się bierze nasza reakcja. W ten sposób mamy dostęp do pełnej gamy tego doświadczenia.

Nasza rozmówczyni to prezeska Polish Center for Torture Survivors, które zajmuje się pomocą osobom, które doświadczyły przemocy seksualnej w czasie wojny. Na co dzień ma kontakt z ocalałymi zmagającymi się z traumą. Jak zaznacza, traumatyczne doświadczenia zapisują się w naszej pamięci bardziej wybiórczo od przyjemnych i neutralnych sytuacji.

- Zdarzenia traumatyczne, takie jak gwałt i tortury, zagrażają naszemu życiu i tak właśnie są doświadczane przez całe nasze ciało, w tym przez układ nerwowy, odpowiedziany za to, żeby przetrwać to doświadczenie. Nasz układ nerwowy, nasza pamięć i ciało chronią nas przed zalaniem tym doświadczeniem, co może skutkować tym, że nie będziemy pamiętać go w całości - zwraca uwagę Trybus. I dodaje: - Po traumie dochodzi do rozdzielenia w pamięci tego, co jesteśmy w stanie opowiedzieć, a co pamiętamy na poziomie wrażeń cielesnych i emocji.

Pigułka gwałtu w plastrze. Ostrzeżenie przed nową metodą gwałcicieli
Źródło: Dariusz Łapiński/Fakty TVN

Kawałek po kawałku

Innym przykładem pamięci ciała jest pamięć proceduralna, gdzie w trakcie nauki nowej czynności dochodzi w efekcie do zautomatyzowania danej aktywności. Jak z jazdą na rowerze - na początku musimy skupić się na każdym wykonywanym ruchu, a z czasem wsiadamy na rower automatycznie i nie musimy się zastanawiać, jakich mięśni musimy użyć, aby nim pojechać.

Kluczową rolę w tworzeniu się wspomnień odgrywa hipokamp, którego funkcje zostają stłumione, kiedy jesteśmy w niebezpieczeństwie. Skutkiem tego część wspomnienia nie zostaje zapisana w sposób jawny, co nie oznacza, że nie jest zapisana w pamięci ciała.

Aktualnie czytasz: Rower, szarlotka u babci, gwałt. Ciało pamięta wszystko

"A później mam totalny blackout"

Ola (imię bohaterki zostało zmienione) jest jedną z bohaterek reportażu "Musiałam się nauczyć żyć ze sobą od nowa", opowiadającego o skutkach działania tak zwanej tabletki gwałtu. Kobieta została odurzona w jednym z warszawskich klubów, do którego poszła z koleżankami, jednak w pamięci ma czarną dziurę między wyjściem z lokalu i powrotem do domu. Z samej wizyty w klubie też pamięta niewiele.

- Jedyne co pamiętam to są takie skrawki, w których widzę, że się bawimy, że są jacyś ludzie wokół nas, my też z kimś rozmawiamy. Ostatni obrazek jaki pamiętam to to, że gdzieś się rozstajemy, i później mam totalny blackout, nie pamiętam absolutnie nic - relacjonuje w rozmowie z reporterką TVN24 GO Katarzyną Rosiewicz.

Przebłyski świadomości porównuje do wynurzania się na moment spod głębokiej wody. - Mam wrażenie, że to były sygnały wysyłane z ciała, że ciało przebijało się ponad świadomość - mówi kobieta.

Ostatecznie ocknęła się w swoim mieszkaniu, na dźwięk zamykanych drzwi. Wie, że ktoś - prawdopodobnie mężczyzna - właśnie wyszedł. Jednak pytana o napastnika Ola mówi, że nie jest w stanie przywołać jego twarzy. - To jedynie pamięć ciała, czyli wiem, że miał krótkie, ostre włosy i to wszystko - dodaje.

To, że nie może przypomnieć sobie gwałtu, jest jednym z efektów działania narkotyku, który został jej podany. Jednak nawet gdy umysł Oli nie pamięta, jej ciało wysyła sygnały. Kobieta mówi o lęku, który odczuwa, przebywając w dużych skupiskach ludzi, i o hiperczujności, która każe jej stale kontrolować otoczenie. O tym, że nie była w stanie przebywać w mieszkaniu, w którym doszło do gwałtu, i że ostatecznie przeprowadziła się do innego miasta. - Musiałam się nauczyć żyć ze sobą od nowa, bo jest taka część, której moja głowa nie pamięta, ale moje ciało pamięta - opowiada.

Efekt Prousta w parowarze

Bodźce, które powodują reakcję ciała związaną z traumą, są często określane jako "wyzwalacze" (ang. trigger). Nie zawsze są oczywiste i nie zawsze są bezpośrednio związane z samym doświadczeniem.

- Na przykład określony dźwięk lub zapach może podświadomie przypominać osobie o traumatycznym doświadczeniu. Jedna z ocalałych z traumy gwałtu wojennego opisała obraz i zapach surowego kurczaka. Zarówno obraz, jak i zapach surowego kurczaka powiązał się jej z doświadczeniem gwałtu - mówi Wiola Rębecka, psychotraumatolożka i inicjatorka działań Polish Center for Torture Survivors, którego jest wiceprezeską.

Protest przeciwko gwałtom dokonywanym przez rosyjskich żołnierzy w Ukrainie, 28 maja 2022
Protest przeciwko gwałtom dokonywanym przez rosyjskich żołnierzy w Ukrainie, 28 maja 2022
Źródło: TVN24

Ani ona, ani Izabela Trybus nie mogą mówić w szczegółach o doświadczeniach swoich pacjentek i pacjentów. Zamiast tego podsuwają przykłady triggerów, z którymi spotykają się w swojej pracy.

Szczególne miejsce wśród zmysłów, jeśli chodzi o wyzwalacze traumy, zajmuje węch. - Układ węchowy jest wyjątkowy, ponieważ ma bezpośrednią drogę do układu limbicznego mózgu, zwłaszcza do ciała migdałowatego i hipokampa. Obszary te są silnie zaangażowane w emocje i pamięć - mówi Rębecka. - Z ewolucyjnego punktu widzenia wyostrzony węch podczas traumy mógł mieć kluczowe znaczenie dla przetrwania, pomagając naszym przodkom wykrywać niebezpieczeństwa, takie jak obecność drapieżników lub substancji toksycznych - dodaje.

U Marcela Prousta (na którego cześć został nazwany ten fenomen) zapachem przywołującym żywe wspomnienia były ciastka magdalenki. U autora "W poszukiwaniu straconego czasu" aromat wypieków skutkował błogim powrotem do czasów dzieciństwa. U ofiar przemocy znajomy zapach - na przykład perfum, których używał napastnik, lub specyficzna woń otoczenia, w którym doszło do ataku - może powodować niepokój, atak paniki, a nawet mdłości.

Inne zmysły też uczestniczą w zapamiętaniu traumy. - System wizualny staje się nadmiernie skoncentrowany i często zawęża się, aby szybko wykryć i zidentyfikować zagrożenie. Nazywa się to czasami "widzeniem tunelowym" - psychotraumatolożka tłumaczy, że takie widzenie objawia się na przykład tym, że zaatakowana osoba skupia się na drobnym detalu - guziku, elemencie biżuterii lub kolorze rękawa napastnika.

Słuch wyostrza się i wychwytuje dźwięki, których w normalnej sytuacji nie zauważylibyśmy. Zmysł smaku też staje się wrażliwszy.

Receptory dotyku, gdy ciało przygotowuje się do starcia lub ucieczki, są bardziej czułe. - Dotyk najczęściej kojarzony jest w pamięci z zagrożeniem bądź stanem bezpieczeństwa. Osoby po doświadczeniach przemocy często mówią o "bezwzględnym, zimnym uścisku" - wskazuje Rębecka.

Psychotraumatolożka porównuje wyzwalacze do zaworu w parowarze. - Jeżeli para (trauma) nie ma ujścia, to wyzwalacze regulują tę dynamikę. Bezpośrednio oddziałują na obwody pamięci emocjonalnej w mózgu, omijając świadomą kontrolę. To bezpośrednie połączenie oznacza, że ​​nawet subtelne lub pozornie niezwiązane ze sobą sygnały mogą wywołać silną reakcję - wyjaśnia.

Chorzy na traumę

Pojawia się trigger i co dalej? - Organizm, który pamięta traumę, manifestuje to reakcjami fizjologicznymi i psychologicznymi. Proces ten, znany jako "reaktywacja traumy" lub "pamięć traumy", może nastąpić nawet bez świadomego przypomnienia sobie traumatycznego wydarzenia - mówi Rębecka. Czasem wystarcza do tego to, co zapisało się w pamięci niejawnej. Jednak kiedy ocalały - zazwyczaj po uzyskaniu pomocy terapeutycznej i pracy nad konsekwencjami traumy - wie, co i dlaczego go "uruchamia", triggery wciąż działają. Tylko łatwiej się na nie przygotować.

Reakcje fizjologiczne na reaktywację traumy są bardzo różne. Mogą być "tylko" napięciem mięśni lub wzdrygnięciem się, ale mogą to też być mdłości i wymioty, biegunki, niekontrolowane moczenie się, nagły ból, duszności.

Kiedy przeżywamy traumatyczne doświadczenie, szczególnie aktywne w naszym mózgu jest ciało migdałowate, odpowiedzialne między innymi za przetwarzanie strachu. Ten sam obszar intensywnie pracuje, kiedy w obiektywnie bezpiecznych okolicznościach przypominamy sobie to, co nas spotkało.

Reakcje fizyczne na reaktywację traumy są bardzo różne
Reakcje fizyczne na reaktywację traumy są bardzo różne
Źródło: Shutterstock

- Aktywacja ciała migdałowatego może prowadzić do retrospekcji lub natrętnych myśli, podczas których dana osoba przeżywa traumę zarówno emocjonalnie, jak i fizycznie - wyjaśnia psychotraumatolożka. Jak dodaje, ciało migdałowate nadaje traumatycznym wspomnieniom priorytet, bo są kluczowe do przetrwania.

Z jednej strony więc nie mamy kontroli nad tym, ile ze zdarzenia świadomie pamiętamy, a z drugiej - jeśli nasz mózg postanowi zalać nas falą retrospekcji, niewiele możemy na to poradzić. W dodatku nie zawsze wiemy, dlaczego jakiś bodziec wywołał w nas tak żywą reakcję, jeśli wspomnienie jest ukryte w pamięci niejawnej.

Ale pamięć ciała to nie tylko "doraźne" reakcje na trigger. To coś, co nieustająco wpływa na nasz organizm na wszystkich płaszczyznach. - Układ odpornościowy może zostać osłabiony, przez co organizm staje się bardziej podatny na choroby autoimmunologiczne bądź powiązane z CPTSD - wskazuje Rębecka. Complex post traumatic stress disorder (złożony zespół stresu pourazowego) to zaburzenie będące odpowiedzią organizmu na długotrwałe lub powtarzające się traumatyczne doświadczenia. Natomiast do schorzeń autoimmunologicznych zaliczają się między innymi zespół Hashimoto, stwardnienie rozsiane i cukrzyca. Są nieuleczalne.

Aktualnie czytasz: Rower, szarlotka u babci, gwałt. Ciało pamięta wszystko

Długoterminowe konsekwencje traumy mogą mieć wyniszczający wpływ na organizm. Jak wskazuje Izabela Trybus, pacjenci zmagający się z konsekwencjami traumy często skarżą się na:

  • napięcie mięśni, które może prowadzić do zwyrodnień kręgosłupa,
  • zaburzenia snu,
  • zaburzenia ze strony układu pokarmowego,
  • bóle nieokreślonego pochodzenia,
  • zaburzenia ciśnienia,
  • choroby autoimmunologiczne.

Zdarza się, że pacjenci - aby poradzić sobie z tymi problemami - sięgają po alkohol lub inne używki.

To nie "szósty zmysł"

Jako ludzie nieustająco skanujemy otoczenie. Nie jesteśmy tego świadomi, odbieramy tylko sygnały o potencjalnym zagrożeniu. Potocznie nazywamy je "szóstym zmysłem" lub intuicją, kiedy coś podpowiada nam, by wybrać inną drogę do domu albo odmówić sobie przekąski ze straganu. To jednak nie magiczna umiejętność, a zawiły sposób, w jaki steruje nami nasz mózg.

- Sczytujemy nie tylko sygnały płynące z otoczenia zewnętrznego, ale też wewnętrznego oraz relacji. Wszystko, co nas otacza, jest monitorowane często poza naszą świadomością. I jeśli wejdziemy do pomieszczenia, w którym są trzy przypadkowe osoby, możemy mieć na nie trzy różne reakcje na podstawie tego, jak się nam skojarzą. W ten sposób "intuicyjnie" odbieramy, czy jakaś sytuacja jest dla nas bezpieczna czy nie - wyjaśnia psychotraumatolożka.

Tak dzieje się, jeśli nie zmagamy się z konsekwencjami traumy, jeśli mamy dobry kontakt ze swoim ciałem. Inaczej jest, jeśli dotknęła nas pozostawiająca ślad na psychice przemoc, a nasze ciało migdałowate jest stale pobudzane.

- U osoby, która doświadcza długoterminowych konsekwencji traumy, te sygnały mogą dawać silniejsze pobudzenie, niż jest to adekwatne do sytuacji. To, co potocznie nazywamy "intuicją", musimy odróżnić od hiperczujności. Dla osoby po traumie może to być bardzo trudne - zwraca uwagę psychotraumatolożka. Z drugiej strony, rozregulowany traumą układ nerwowy może się uniewrażliwić na sygnały i nie ostrzegać nas na czas.

Jak zauważa nasza rozmówczyni, "w kulturze zachodniej bardzo skupiamy się na tym, jak ciało wygląda, a mało w kontekście uważności na siebie i na to, co w ciele się pojawia". 

Jeżeli doświadczaliśmy przemocy i nasze ciało często było napięte, to na poziomie nieświadomym możemy reagować na napięcie mięśni z innego powodu jak na zagrożenie. Na przykład nasze mięśnie napinają się też, kiedy jest nam po prostu zimno. Na poziomie ciała to ta sama reakcja i nasz mózg zazwyczaj potrafi odróżnić, czy napięcie pojawiło się, bo dzieje się nam krzywda, czy dlatego, że jest luty i od kwadransa stoimy na przystanku. Zazwyczaj - ale nie, kiedy zmagamy się z konsekwencjami traumy. Wówczas napięcie mięśni spowodowane chłodem jest interpretowane jako alarm w całym ciele i może skutkować na przykład atakiem paniki.

- Warto edukować, że jeśli ciało wysyła nam jakieś niejasne dla nas komunikaty, to nie należy tego bagatelizować, tylko się tym zająć. Takie sygnały mogą świadczyć, że jakieś zdarzenie traumatyczne nie jest na poziomie świadomym dostępne - zaznacza nasza rozmówczyni.

Aktualnie czytasz: Rower, szarlotka u babci, gwałt. Ciało pamięta wszystko

Rodzice się kłócą, więc dziecko ma astmę?

Do chorób psychosomatycznych zaliczono między innymi astmę. Teoria opisująca wewnętrzne konflikty jako źródło duszności została opracowana niemal sto lat temu przez Franza Alexandra. Od tej pory została zakwestionowana i częściowo (a przez niektórych naukowców w całości) odrzucona, jak jednak zauważa Anna Potoczek, autorka artykułu "Astma ciężka, stres i zespół lęku napadowego", opublikowanego w 2005 roku w czasopiśmie "Psychiatria Polska", czynniki psychiczne mają znaczący wpływ na pojawienie się i przebieg astmy oskrzelowej. Z kolei Beatrice Wood, psycholożka ze szpitala dziecięcego w Buffalo, pod koniec XX wieku wysuwała wnioski o związku konfliktów między rodzicami i ich zaburzonej relacji z dziećmi a astmą u małych pacjentów.

Aktualnie czytasz: Rower, szarlotka u babci, gwałt. Ciało pamięta wszystko

Wpływ traumy na cały organizm jest dobrze widoczny u osób, które przemocy lub zaniedbania doświadczyły jako dzieci, nawet, jeśli niczego z tego okresu nie pamiętają.

- Im jesteśmy młodsi, tym mniej mamy możliwości regulowania własnych emocji i jesteśmy bardziej zależni od środowiska zewnętrznego. Gdy doświadczamy przemocy jako dzieci, jesteśmy stale rozregulowywani. Nie możemy budować bezpiecznego przywiązania, które jest bazą, dzięki której mamy kontakt z własnymi emocjami i ciałem, i możemy się regulować na poziomie emocjonalnym. Wiele konsekwencji zdrowotnych ma związek z traumą, bo osoby, które jej doświadczyły, próbują się dostosować do patologicznych warunków. W normalnej sytuacji kiedy ktoś na nas krzyczy, chcemy się obronić. Ale jeśli dziecko broni się płaczem i uczy się, że to spowoduje jeszcze większą agresję, to przestaje płakać. A gdzieś te emocje muszą mieć ujście, i mają je często w objawach w ciele - wyjaśnia Izabela Trybus.

Jednym z takich objawów może być zespół policystycznych jajników. Badanie przeprowadzone w Australii na ponad ośmiu tysiącach kobiet wykazało, że osoby z PCOS częściej niż zdrowe zgłaszały "niekorzystne doświadczenia z dzieciństwa". Podobne wyniki dało badanie przeprowadzone w Kapsztadzie w 2014 roku na znacznie mniejszej grupie kobiet (237).

Wychodzą z ciała

Trauma może też rządzić całym życiem. Tak stało się w przypadku kobiety o imieniu Flo, która na TikToku opisuje swoje codzienne zmagania z traumą po waterboardingu. Jak mówi, torturował ją w ten sposób były partner. Mężczyzny już nie ma w jej życiu, jednak Flo wciąż ma trudność z korzystaniem z bieżącej wody. Film, na którym pokazuje, jak w niewielkiej misce myje włosy, ma ponad 12 milionów wyświetleń. Inny, na którym opowiada o procesie, który pozwala jej w tym celu skorzystać ze słuchawki prysznicowej, sięgnął ponad 27 milionów wyświetleń i 2,6 miliona polubień.

- Ta osoba doświadczyła tortury z użyciem wody, polegającej na podtapianiu, duszeniu i dławieniu. To sytuacja zagrożenia życia - ocenia Trybus. Dlatego ciało i umysł Flo reagują lękiem, gdy kobieta wchodzi do wanny.

O podobnej reakcji swojego organizmu mówiła aktorka Janet Leigh. Tak zwana "scena prysznicowa" w "Psychozie", w której bohaterka grana przez Leigh zostaje brutalnie zamordowana podczas kąpieli, odcisnęła się na jej psychice. "Przestałam brać prysznice i biorę tylko kąpiele. Kiedy jestem gdzieś, gdzie mogę wziąć tylko prysznic, upewniam się, że drzwi i okna domu są zamknięte" - opowiadała aktorka w jednym z wywiadów.

Triggery doświadczane przez tiktokerkę i aktorkę, mają bezpośredni i oczywisty związek z ich przeżyciami. Flo pamięta, co się jej przydarzyło, podobnie Leigh. Jednak zdarza się, że osoby straumatyzowane nie łączą wyzwalacza z pamięcią konkretnego zdarzenia traumatycznego.

- Jeśli się przy nich zatrzymamy i trochę pociągniemy "nitkę" tej pamięci, to może nastąpić moment, w którym coś się odblokuje i powróci jawna pamięć jakiegoś zdarzenia. Często osoby, które doświadczyły przemocy, wykonują nieświadomie jakieś gesty lub dotykają swojego ciała. Robią to bezwiednie, ale jeśli terapeuta jest uważny, może zwrócić uwagę na to, że ten gest jest w pewnym sensie nieadekwatny. Jeśli ktoś na przykład drapie się często po jakichś częściach ciała, to w trakcie pracy może się okazać, że te części ciała nie są przypadkowe, tylko były szczególnie naruszone podczas napaści - tłumaczy nasza rozmówczyni.

W innym przypadku, o którym wspomina psychotraumatolożka, trauma skutkowała dysocjacją czyli reakcją obronną i zamiast przeżycia bólu i dyskomfortu w ciele poskutkowała brakiem czucia danych części ciała, które zostały narażone w trudnym doświadczeniu.

To efekt dysocjacji, czyli oderwania od rzeczywistości. Może być mechanizmem obronnym, dzięki któremu radzimy sobie z trudnym doświadczeniem. - W narracji ocalałych z gwałtu pojawia się często opis wychodzenia z ciała i przyglądania się temu, co miało miejsce, na przykład z góry bądź jakiejś fizycznej perspektywy - tłumaczy Wiola Rębecka. Jednak dysocjacja może powrócić, gdy bezpośrednie zagrożenie minie, na przykład pod wpływem wyzwalacza. Wtedy, jak zaznacza psychotraumatolożka, taka reakcja może być "niepokojąca i destrukcyjna" i wymaga połączenia farmakoterapii z psychoterapią.

Nikt mi nie uwierzy

W terapii ocaleni mają szansę przepracować traumę, a także dotrzeć do wspomnień ukrytych w pamięci niejawnej. Triggery i flashbacki (czyli intruzywne obrazy dotyczące zdarzenia, które spowodowało traumę) mogą w tym pomóc. - Czasami może być tak, że flashback przywróci nam pamięć na poziomie ciała i emocji, ale nie pamięć tego co się wydarzyło. Może też być tak, że flashback przywróci pamięć doświadczenia, i przypomnimy sobie twarz sprawcy, miejsce, w którym doszło do napaści, albo całe zdarzenie - mówi Izabela Trybus.

Psychotraumatolożka zwraca uwagę, że osoby, które zgłaszają się do organów ścigania z informacjami przypomnianymi sobie właśnie w taki sposób, często ulegają wtórnej traumatyzacji. Ich słowa podaje się w wątpliwość, a opinia społeczna - często razem z przedstawicielami instytucji, które powinny ocalonym pomagać - nie wierzy w nagle odzyskane wspomnienie, a nawet wprost zarzuca kłamstwo i manipulację. Do tego dochodzi też trudność w chronologicznym i spójnym opisaniu ciągu traumatycznych zdarzeń. Nasz układ nerwowy chroni nas przed skutkami przemocy, ale nie bierze pod uwagę konieczności złożenia wiarygodnych zeznań.

- Osoby, które doświadczyły zdarzenia traumatycznego, nie są w stanie w sposób logiczny i narracyjny opowiedzieć o tym zdarzeniu. Czyli nie mamy osoby, która krok po kroku opowie, co się wydarzyło i wszystko pamięta. Wręcz przeciwnie, osoby, które doświadczyły traumy, mogą w ogóle nie pamiętać albo mieć bardzo duże braki w pamięci jawnej - podkreśla Trybus.

Osoby, które zostały zgwałcone, muszą odpowiadać na szereg trudnych i niekomfortowych pytań. Nie pomaga brak edukacji społecznej i stereotyp walczącej i krzyczącej z całych sił ofiary. Porażająca część przemocy odbywa się w ciszy i to wcale nie dlatego, że napadnięta osoba zdecydowała, że tak będzie dla niej lepiej.

Zmiana definicji gwałtu i różne głosy z PiS. Nie wszyscy uważają, że nowe prawo będzie złe
Źródło: Marzanna Zielińska/Fakty TVN

Uciekaj lub walcz. Albo zamarznij

Uciekaj albo walcz - to instynktowne reakcje na zagrożenie, które dobrze znamy. Okazuje się jednak, że nasz organizm ma dostęp do trzeciej opcji i to właśnie ją najczęściej wybiera. Zamiast walczyć (fight) lub uciekać (flight), zamieramy w bezruchu (freeze).

W sytuacji, gdy nie możemy ani walczyć, ani uciec - a taką sytuacją zazwyczaj jest gwałt - dochodzi do tak zwanego tonicznego zamarcia, wywołanego przez przywspółczulną część układu nerwowego. - Żeby przetrwać, nieruchomiejemy, nie będziemy walczyć, uciekać, krzyczeć, bić się z napastnikiem. Nasz układ nerwowy stwierdzi: "zamrożenie to jest jedyna opcja na przetrwanie" - mówi Izabela Trybus.

Mózg w obliczu zagrożenia
Mózg w obliczu zagrożenia

Narracja o tym, że jeśli głośno nie protestujemy i nie stawiamy fizycznego oporu, to dajemy napastnikowi przyzwolenie, dopiero niedawno zaczęła być wypierana z polskiego prawa. Pod koniec czerwca Sejm przyjął nowelizację Kodeksu karnego zmieniającą definicję gwałtu, w myśl której czynem karalnym jest doprowadzenie do seksu mimo braku zgody drugiej osoby. Wcześniej artykuł 197 Kk (uchwalony w 1932 roku) mówił o stosunku w wyniku przemocy, groźby lub podstępu. Nowy zapis wskazuje, że obie strony muszą aktywnie wyrazić zgodę na seks. Nowelizacja trafiła do Senatu, który naniósł poprawki i zwrócił ją do Sejmu, gdzie czeka na ponowne rozpatrzenie.

Aktualnie czytasz: Rower, szarlotka u babci, gwałt. Ciało pamięta wszystko

Zmiana prawa nie oznacza jednak natychmiastowej zmiany mentalności społeczeństwa. - To bardzo trudne dla osób, które doświadczają przemocy seksualnej, ponieważ przez tę całą narrację społeczną wyrzucają sobie, że nie krzyczały, nie uciekały, nie szarpały się. W trakcie pracy z osobami, które doświadczyły takiej napaści, tłumaczy się z poziomu neurobiologii, jak działa nasz układ nerwowy, jak nas chroni w sytuacji zagrożenia życia. Troszkę to wtedy ustępuje. Ta reakcja społeczna jest bardzo istotna. Im bardziej jest retraumatyzująca, tym bardziej ta trauma będzie utrwalona w osobie, która doświadczyła przemocy - zaznacza Izabela Trybus.

Z kolei Wiola Rębecka zauważa, że w swojej pracy często spotyka się z tym, iż sądy rozstrzygające sprawy o zgwałcenie opierają się właśnie na takich społecznych uprzedzeniach. - Dla mnie szalenie ważne jest edukowanie służb, prawników, dziennikarzy, że sytuacja gwałtu nie rządzi się prawami ogólnie pojętej logiki, tylko prawami neuropsychologii dotyczącymi instynktownych reakcji obronnych w sytuacji zagrożenia życia i tylko z tej perspektywy można zrozumieć dynamikę osób po gwałcie - podkreśla ekspertka.

napięcie mięśni, które może prowadzić do zwyrodnień kręgosłupa,

zaburzenia snu,

zaburzenia ze strony układu pokarmowego,

bóle nieokreślonego pochodzenia,

zaburzenia ciśnienia,

choroby autoimmunologiczne.

Czytaj także: