Nie ma pełnej informacji o stanie zdrowia pielęgniarek. Związek zawodowy pielęgniarek i położnych zbiera takie dane, mimo że niektóre osoby są zastraszane w szpitalach, żeby takich danych nie upubliczniać - przyznała we "Wstajesz i weekend" w TVN24 szefowa Forum Związków Zawodowych Dorota Gardias. Dodała, że na dziś 1655 pielęgniarek jest w kwarantannie, około 500 jest zakażonych koronawirusem, 30 leży w szpitalach, a jedna pielęgniarka zmarła. - Ale to są dane ze szpitali, w których mamy organizacje związkowe - zaznaczyła.
W piątek Główny Urząd Statystyczny poinformował, że bezrobocie w marcu spadło. W obliczu płynących z firm informacji o kolejnych zwolnieniach grupowych ten odczyt może wydać się zastanawiający. Z zebranych przez tvn24.pl danych z niemal wszystkich powiatów w kraju wynika, że to niestety tylko cisza przed burzą i prawdziwy skok bezrobocia czeka nas w kwietniu.
"Zwolnień jest bardzo dużo, traci pracę wiele Polek i Polaków"
O bezrobociu w Polsce we "Wstajesz i weekend" w TVN24 mówiła szefowa Forum Związków Zawodowych Dorota Gardias. - Zwolnień jest bardzo dużo, traci pracę wiele Polek i Polaków. Dowiadujemy się na posiedzeniach Rady Dialogu Społecznego z ministerstwa rozwoju i ministerstwa pracy, że 60 procent osób, które miały umowy cywilnoprawne, straciło pracę - poinformowała.
Przypomniała, że "parę tygodni temu Forum Związków Zawodowych przedstawiło program, żeby wszystkie umowy potraktować jednakowo, żeby zlikwidować składkę ZUS, żeby zapłacić wszystkim pracownikom trzy tysiące złotych". - Żeby nie była pogłębiająca się recesja, przynajmniej powróciłoby to w podatku dochodowym i w postaci VAT-u do państwa - mówiła.
Zaznaczyła jednak, że oficjalne dane z GUS-u nie są tylko do końca marca. - Nie będę się powoływać na jakiekolwiek dane, ponieważ one mogą być niewiarygodne. Tak niewiarygodne jak są dane o zachorowaniach pielęgniarek i położnych w szpitalach - skomentowała.
"Dane, które płyną do nas, są przerażające"
- My skupiamy pracowników z kluczowych branż, ale również ze spółek skarbu państwa. To tam właśnie sytuacja ma się najgorzej. Wykorzystywane jest już w tej chwili 20 procentowe zmniejszenie czasu pracy, zmniejszenie pensji tam, gdzie trzeba i nie trzeba. Te dane, które płyną do nas, są przerażające - przyznała.
- To nie jest kryzys tylko ekonomiczny, on jest epidemiczny i społeczny. Wyjście z tego kryzysu i odmrażanie, które będzie się powoli odbywało, powinno odbywać się na podstawie danych, które są niekoniecznie wiarygodne - dodała.
Jak powiedziała, "osoby, które mają umowy o pracę i są w związkach zawodowych, dzisiaj są w jakiś sposób bardziej zabezpieczone". Zaapelowała również do obywateli, "którzy jeszcze nie mają związków zawodowych lub są w związkach zawodowych, ale niezrzeszeni w centralach", aby dołączyli.
"Składamy skargę do międzynarodowej organizacji pracy na działania rządu dotyczące pracy przymusowej"
Pytana, w czym związki zawodowe mogą pomóc w tej sytuacji, odparła: - Centrale reprezentatywne są w Radzie Dialogu Społecznego i nawet jeżeli ten rząd niewiele chce z nami rozmawiać lub przedstawia swoje propozycje, to mamy narzędzia i możliwości i informujemy, jak wygląda to na obecną chwilę, na poprzednią chwilę w zakładach pracy, w spółkach skarbu państwa, czy w kluczowych branżach.
- Mamy narzędzia, które nie tylko mówią o protestach, ale o pisaniu pism. Jednym z takich pism, które przygotowujemy w tej chwili to pismo dla ochrony zdrowia, dla pielęgniarek i położnych i wszystkich zawodów medycznych. Składamy skargę do międzynarodowej organizacji pracy na działania rządu dotyczące pracy przymusowej, którą wprowadzono w nowej ustawie. Nie zwraca się absolutnie uwagi na wolność pracy, na warunki higieniczne i na warunki wypoczynku - poinformowała. I dodała, że "nie mamy jeszcze stanu wyjątkowego, w którym można by tak działać i egzekwować takie ustawy".
"Niektóre osoby są zastraszane w szpitalach, żeby takich danych nie upubliczniać"
Dorota Gardias była również pytana, jak w tej chwili wyglądają dane, jeżeli chodzi o pielęgniarki na kwarantannie i pielęgniarki na zwolnieniach lekarskich. - Mamy ogromny deficyt dobrej woli ze strony decydentów, którzy, niestety, nie chcą słuchać głosu związków zawodowych. Związek pielęgniarek i położnych zbiera takie dane, mimo że niektóre osoby są zastraszane w szpitalach, żeby takich danych nie upubliczniać - powiedziała.
Poinformowała, że na dzisiaj sytuacja wygląda tak, że 1655 pielęgniarek jest w kwarantannie, około 500 jest zakażonych, 30 leży w szpitalu, trzy pielęgniarki są w ciężkim stanie, a jedna pielęgniarka zmarła. - Ale to są dane ze szpitali, w których mamy organizacje związkowe - zaznaczyła.
Źródło: TVN24