Piechociński wicepremierem i ministrem gospodarki. Tusk: nie było wykręcania rąk

Konferencja Donalda Tuska i Janusza Piechocińskiego
Konferencja Donalda Tuska i Janusza Piechocińskiego
Źródło: tvn24
Janusz Piechociński wchodzi do rządu. Będzie wicepremierem i ministrem gospodarki - poinformował na konferencji premier Donald Tusk. Bez zmian pozostanie też kierownictwo pozostałych ministerstw, którym zarządza PSL, oraz umowa koalicyjna. - Pan prezes przedstawił mi rekomendację swojej partii w kwestii kontynuowania koalicji i ja ją przyjąłem - powiedział Donald Tusk.

Premier podkreślił: - W zwiazku z tym pan Janusz Piechocinski przyjmuje stanowisko wicepremiera i ministra gospodarki. Stosowne pismo do prezydenta wyślę jeszcze dziś - powiedział szef rządu.

I dodał: - Zgodnie z propozycją prezesa utrzymujemy dotychczasowe rekomendacje co do dwóch pozostałych ministerstw, czyli Stanisław Kalemba i Władysław Kosiniak-Kamysz pozostają na stanowiskach ministra rolnictwa i pracy. Uznaliśmy także, że umowa koalicyjna dobrze służyła trwałości koalicji i PSL. Prezes Piechociński nie wystosował propozycji zmian - podkreślił Tusk.

"Nikt nikomu ręki nie musiał wykręcać"

"Nikt nikomu ręki nie musiał wykręcać"

Bez wykręcania rąk

Premier był też pytany "czy bardzo musiał wykręcać ręce" Januszowi Piechocińskiemu, żeby przekonać go do objęcia funkcji wicepremiera i ministra gospodarki, ponieważ bardzo długo się przed tym bronił. Tusk jasno zadeklarował: - Nasza znajomość z Januszem Piechocińskim trwa ponad 20 lat. Jesteśmy dobrymi znajomymi, jesteśmy na ty. To jest jedyna propozycja jaką otrzymałem ze strony premiera Janusza Piechocińskiego i jaką oficjalnie dostałem ze strony PSL. Zaakceptowałem ją bez zbędnej dyskusji, bo ją podzielam. Rozpoczynamy naszą współpracę w dobrej atmosferze. Zarówno PSL jak i PO, nie mamy wojennych nastrojów. Taki początek współpracy rokuje bardzo dobrze na przyszłość - powiedział premier.

I zadeklarował: - Za rok będziemy w stanie podsumować jak nam się współpracuje i kto wymaga wymiany w rządzie. Połowa kadencji to będzie dobry moment, żeby przewietrzyć Radę Ministrów - powiedział szef rządu.

Tusk: połowa kadencji to będzie dobry moment, żeby przewietrzyć Radę Ministrów

Tusk: połowa kadencji to będzie dobry moment, żeby przewietrzyć Radę Ministrów

Po dymisji byłego prezesa PSL Waldemara Pawlaka był wakat na stanowisku wicepremiera i ministra gospodarki. Jeszcze we wtorek przed konferencją premier rozmawiał z szefem PSL. Spotkał się z nim też w poniedziałek. Trzygodzinna rozmowa odbyła się po tym, gdy władze PSL upoważniły Piechocińskiego do wejścia do rządu i rozmów z premierem.

Wicepremier deklaruje "bardzo ofiarną pracę"

Wicepremier deklaruje "bardzo ofiarną pracę"

Piechociński: wszystkie ręce i serca na pokład

- Czuję się prawie tak jak w roku '67, kiedy sam poszedłem do szkoły podstawowej w Nowej Iwicznej i wtedy byłem takim bardzo małym chucherkiem o dużej głowie, odstających uszach i dużych nogach, i wybrano mnie na pierwszym spotkaniu na przedstawiciela klasy - zażartował na początku swojego wystąpienia Piechociński.Następnie nowy minister gospodarki podkreślał, jak ważne wyzwania stoją przed rządem i gospodarką. - Wszystkie ręce i serca na pokład do walki z kryzysem - zaapelował.

Janusz Piechociński był też pytany o to, jak zamierza pogodzić pracę w rządzie i ministerstwie z objazdem struktur terenowych partii (zapowiedział to podczas wyborów prezesa PSL). - Ja startowałem pół roku temu z jasną wizją trzech drużyn. To uległo korekcie, ale w ostatnim tygodniu prowadziłem konsultacje. W związku z dzisiejszą decyzją będę mocno przegrupowywał drużynę PSL. Mam młode i dynamiczne kierownictwo, w związku z tym w terenie nie tylko Janusz Piechociński, ale też politycy PSL muszą zrobić dużo więcej - podkreślił Piechociński.Szef PSL zapewnił, że będzie prowadził "bardzo racjonalne i mądre działania wewnątrz koalicji". - Deklaruję wielką otwartość w dialogu polskiej polityki parlamentarnej - dodał.

- Czuję się prawie tak jak w w roku '67, kiedy sam poszedłem do szkoły podstawowej w Nowej Iwicznej i wtedy byłem takim bardzo małym chucherkiem o dużej głowie, odstających uszach i dużych nogach, i wybrano mnie na pierwszym spotkaniu na przedstawiciela klasy - zażartował na początku swojego wystąpienia Piechociński."Jestem posłem pracolubnym"

Następnie nowy minister gospodarki podkreślał, jak ważne wyzwania stoją przed rządem i gospodarką. - Wszystkie ręce i serca na pokład do walki z kryzysem - zaapelował.Szef PSL zapewnił, że będzie prowadził "bardzo racjonalne i mądre działania wewnątrz koalicji". - Deklaruję wielką otwartość w dialogu polskiej polityki parlamentarnej - dodał.- Myślę, że moja obecność w rządzie jest odpowiedzią nie tylko na państwa uwagi, ale oczekiwania - mówił dalej.Piechociński deklarował też swoją "bardzo ofiarną pracę". - Jestem posłem pracolubnym - dodał. Na koniec powiedział, że za rok będzie mógł powiedzieć, że jego mianowanie "było dobrą decyzją".

Jasna sugestia

W poniedziałek premier - pytany o to jakie jego zdaniem stanowisko powinien zająć Piechociński - mówił, że z doświadczenia wynika, iż być w rządzie to znaczy za coś odpowiadać. - Moje doświadczenie, ale i doświadczenie moich poprzedników pokazuje bardzo wyraźnie, że być w rządzie to znaczy za coś odpowiadać i dlatego nie rekomenduję naszym partnerom w koalicji takich idei, by być członkiem rządu i za nic nie odpowiadać. To nie przynosi dobrych rezultatów - mówił szef rządu. Zaznaczył przy tym, że nikogo nie może zmusić do tego, żeby wszedł do rządu.

Premier zapewnił, że nie ma żadnych oczekiwań wobec Piechocińskiego, "jeśli chodzi o to, jaką tekę będzie chciał objąć; czy wchodzi do rządu, czy nie". Oświadczył też, że w związku ze zmianą na stanowisku prezesa PSL nie przewiduje żadnych zasadniczych zmian w rządzie. Jak dodał, zmiana szefa ludowców "to nie jest trzęsienie ziemi".

Długa historia

Janusz Piechociński zastąpił Waldemara Pawlaka na stanowisku szefa PSL 17 listopada. W efekcie Pawlak zrezygnował z obu pełnionych w rządzie Tuska stanowisk: wicepremiera i ministra gospodarki.

Piechociński namawiał Pawlaka, by został w rządzie, ale ten odmówił. Później przez długi czas nowy szef ludowców nie zdradzał, kto będzie następcą Pawlaka w Radzie Ministrów, tłumacząc, że musi o tym zdecydować nowo wybrany Naczelny Komitet Wykonawczy PSL. Ten zabrał się w sobotę 1 grudnia, ale jego komunikat był enigmatyczny: Piechociński dostał upoważnienie do wejścia do rządu i rozmów z Tuskiem. Nie było jednak wiadomo czy i na jakie stanowisko rządowe miałby trafić.

Janusz Piechociński będzie dziś gościem "Faktów po Faktach" w TVN24 o 19.25

Autor: mn/tr/k / Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP

Czytaj także: