- Niektóre ugrupowania psują obecny system finansowania partii, ponieważ nieracjonalnie wydają pieniądze - uważa wicepremier Janusz Piechociński. Pośrednio wskazał, że są to m.in. PiS i PO. - Tablice, banery, wielkie kongresy, wielkie sale, zloty. To wszystko kosztuje. Współudział w różnych marszach, przemarszach, w których funduje się autobusy. Mamy w tym roku wybory, żeby z taką intensywnością prowadzić kampanię każdego dnia? - pytał.
Na poniedziałkowej konferencji prasowej w Płocku Piechociński był pytany o przygotowany przez PO projekt ustawy zakładający likwidację finansowania partii politycznych z budżetu. Szef PSL ocenił, że działający obecnie system psują niektóre ugrupowania, które w sposób nieracjonalny wydają pieniądze otrzymywane z budżetu państwa. Według niego, to te partie powinny zmienić sposób wydatkowania funduszy.
Cygara, sukienki, ochrona...
Piechociński nie wymienił wprost nazw ugrupowań, które jego zdaniem powinny naprawić swój sposób wydawania pieniędzy, ale z kontekstu jego wypowiedzi wynikało, że chodzi m.in. o PO i PiS. - Jeżeli istotą jest ośmieszenie mechanizmu cygar, boisk, sukienek i garniturów, jeśli system się ośmieszył poprzez finansowanie ochrony prezesa, to przepraszam, może nie zmieniajmy systemu tylko pozbądźmy się błędów i skłonności, żeby w sposób irracjonalny, działający na obywateli jak płachta na byka, korzystać z tych środków, które asygnuje budżet - powiedział Piechociński.
"Wyłóżcie karty na stół"
Jego zdaniem, obecny system finansowania partii politycznych jest psuty przede wszystkim przez "mechanizm ciągłej kampanii wyborczej". - Tablice, banery, wielkie kongresy, wielkie sale, zloty. To wszystko kosztuje. Współudział w różnych marszach, przemarszach, w których funduje się autobusy - wyliczał Piechociński. I pytał: - Mamy w tym roku wybory, żeby z taką intensywnością prowadzić kampanię każdego dnia? Prezes PSL zaapelował jednocześnie, by ci, którzy - jak to określił - "z taką łatwością chcą burzyć ten system albo z taką łatwością ośmieszają ten system rożnymi nieracjonalnymi wydatkami" wyłożyli "karty na stół", ujawniając m.in., na jakich politologów, socjologów, na jakie sondaże, badania i ekspertyzy wydają pieniądze i dlaczego. - Nie może być tak, że socjolog, politolog czy wybitny dziennikarz, jako komentator, biorąc pieniądze od partii gra rolę neutralnego obserwatora. To wymaga uczciwego przedstawienia przed ludźmi - powiedział Piechociński.
PO chce zmian w finansowaniu partii. PSL mówi "nie"
Przygotowany przez PO projekt ustawy ma trafić wkrótce do Sejmu. Do jej uchwalenia potrzebne jest poparcie części opozycji. Z dotychczasowych deklaracji przedstawicieli klubów wynika, że rozmawiać w tej sprawie chce RP, wyrobionej opinii nie ma SP, a pozostałe kluby, w tym PSL, mówią zdecydowane "nie".
PO proponuje m.in. wykreślenie ze źródeł dochodów partii politycznych subwencji i dotacji. W ustawie o partiach politycznych miałby pozostać jedynie zapis, według którego "majątek partii politycznej powstaje ze składek członkowskich, darowizn, spadków, zapisów oraz z dochodów z majątku". Szef PSL, nawiązując w poniedziałek do niedawnych zjazdów PO i PiS, ocenił, że "dzisiaj trzeba wspólnotę narodową odradzać, wzmacniać, a nie rozdzielać". - PSL i ja osobiście mówimy bardzo wyraźnie: nie czas ludzi napuszczać na siebie i zachęcać do tego, żeby wydali sobie bitwę w ramach nieustającej od 2005 r. kampanii polsko-polskiej agresji, czy rywalizacji - mówił Piechociński. W jego opinii, obecnie jest czas, by środowiska polityczne, nawet wzajemnie niechętne i rywalizujące "w bardzo radykalnej przestrzeni" powiedziały "co są w stanie zrobić z innymi środowiskami, razem, ze sobą i dla siebie, a nie obok siebie czy przeciwko sobie". Wicepremier i minister gospodarki spotkał się w poniedziałek w Płocku z przedstawicielami zarządów PKN Orlen - największej spółki paliwowej w kraju oraz New Holland - producenta kombajnów zbożowych. Piechociński rozmawiał też z władzami powiatu płockiego.
Autor: jk / Źródło: PAP