- Niech prezydent zaproponuje zmiany w konstytucji, które uważa za słuszne, a nie pytania konstytucyjne, z których nic nie wynika - mówił o pomyśle referendum konstytucyjnego lider Nowoczesnej Ryszard Petru w "Jeden na jeden".
Prezydent Andrzej Duda w środowym orędziu przypomniał, że 3 maja ogłosił decyzję dotyczącą przyszłorocznego referendum, które "ma na celu nakreślenie fundamentu przyszłej ustawy zasadniczej". - Zwrócę się do Senatu Rzeczypospolitej, by referendum to odbyło się 11 listopada 2018 roku - dodał.
"Wyrzucone pieniądze"
- Do końca nie wiem, jaki jest cel przeprowadzania referendum bez debaty konstytucyjnej, bez komisji konstytucyjnej, bez jakiegoś szerokiego porozumienia co w tej konstytucji działa, co nie działa - komentował pomysł Petru.
Jego zdaniem "to jest hucpa, bo z tego referendum nic nie wynika". - Konstytucja jest bardzo złożonym dokumentem - zaznaczył. - Można zadać tak pytania, że dalej nie wiadomo, o co chodzi - dodał.
Prezydent zdaniem lidera Nowoczesnej powinien zaproponować "zmiany w konstytucji, które uważa za słuszne, a nie pytania konstytucyjne, z których nic nie wynika". - A co jeśli będzie referendum poniżej progu frekwencyjnego? To wyrzucone pieniądze - stwierdził. - Konstytucja to jest zbyt poważna sprawa, żeby robić z tego show medialne - podkreślił.
"Nie wierzę w dobre intencje PiS-u"
- Nie ma w ogóle tego tematu wcale na papierze. Nie jestem pewny, czy nawet PiS jest za tego typu rozwiązaniem - ocenił Petru.
Stwierdził też, że "nie wierzy w dobre intencje PiS-u", bo "nie ma powodu, żeby tę konstytucję zmieniać w tych obszarach, w których oni mówią, że jest zła". - Ja na przykład chciałbym, żeby w konstytucji był limit dwukadencyjności posłów i senatorów - zaproponował lider Nowoczesnej. - Chciałbym, żeby był system, który daje dużo więcej kompetencji premierowi i zabiera prezydentowi. I żeby można było wprowadzić euro w Polsce - podsumował gość "Jeden na jeden".
"Spytałbym samorządów i parafii"
Petru komentował też kwestię przyjmowania przez Polskę uchodźców. - Każdy uchodźca może wjechać do Polski jak będzie chciał, bo są granice otwarte. Po drugie, mówimy o liczbie kilku tysięcy uchodźców. Jeśli minister Błaszczak nie jest w stanie spowodować, żeby ci uchodźcy byli bezpieczni w Polsce, to świadczy o tym, że się nie nadaje na ministra spraw wewnętrznych - powiedział.
Petru został zapytany, ilu uchodźców przyjąłby, gdyby dziś był premierem. - Spytałbym samorządów i parafii, ile są w stanie przyjąć w sposób bezpieczny, zsumowałbym tę liczbę, sprawdził, na czym polega to bezpieczeństwo i tę liczbę wysłałbym jako naszą deklarację - odpowiedział lider Nowoczesnej.
- Dzisiaj PiS robi z tego walkę polityczną, straszy uchodźcami, których nie ma - skomentował Petru.
"Czy minister Ziobro osobiście nadzorował tę sprawę?"
Lider Nowoczesnej mówił też o rządowej informacji w sprawie śmierci Igora Stachowiaka.
25-letni mężczyzna zmarł we wrocławskim komisariacie 15 maja 2016 roku. W sprawie trwa śledztwo, a okoliczności śmierci mężczyzny wciąż nie zostały wyjaśnione. Reporter "Superwizjera" Wojciech Bojanowski dotarł do nagrań i informacji, które pokazują, jak wyglądała policyjna interwencja.
Ryszard Petru stwierdził, że oczekiwałby "pełnej informacji, jak to się stało, że taka sprawa była tak długo tuszowana, jaka grupa osób tuszowała, czy minister Błaszczak o tym wiedział i czemu nie zareagował". - I drugiej kwestii - co się działo z prokuraturą? Czy minister Ziobro osobiście nadzorował tę sprawę, czy blokował rozpoczęcie postępowania w tej sprawie? - pytał Petru.
- Co by było, gdyby TVN tego nie puścił? Nie byłoby żadnych dymisji? - podkreślił.
- Wczoraj ich całe wystąpienie brzmiało tak: nic się nie stało, to ten Stachowiak de facto się sam zabił - ocenił.
Kto na prezydenta Warszawy?
Petru był również pytany, kto z Nowoczesnej będzie kandydował na prezydenta stolicy w najbliższych wyborach samorządowych. - 3 czerwca mamy zjazd w Warszawie, będziemy wybierać nowego przewodniczącego Warszawy i w tym momencie struktury warszawskie zaproponują kandydata na prezydenta Warszawy - powiedział.
Zapewnił jednak, że to nie on będzie kandydatem. - Zakładałbym, że ma szansę być mężczyzna, ale poczekałbym do tego 3 czerwca - stwierdził. Dodał również, że jest możliwe, że będzie to Paweł Rabiej, "ale nie ma pewności".
Autor: mart//now / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24