To milowy krok do ustalenia prawdy o bardzo prawdopodobnym ogromnym złodziejstwie w samym sercu rządu PiS - napisał szef MSWiA Tomasz Siemoniak w mediach społecznościowych, odnosząc się do zatrzymania Pawła Szopy w Dominikanie. Dodał, że "żaden podejrzany, nawet na drugim końcu świata, nie ukryje się przed polskim wymiarem sprawiedliwości".
Podejrzany w sprawie nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Paweł Szopa - biznesmen, twórca marki Red is Bad - został zatrzymany w Dominikanie. Rzeczniczka prasowa Prokuratora Generalnego Anna Adamiak poinformowała w piątek, że przekazanie Szopy do Polski jest możliwe w procedurze ekstradycyjnej albo deportacyjnej.
Siemoniak: żaden podejrzany nie ukryje się przed polskim wymiarem sprawiedliwości
Minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak napisał w sobotę na portalu X, że zatrzymanie to jest "milowym krokiem do ustalenia prawdy o bardzo prawdopodobnym ogromnym złodziejstwie w samym sercu rządu PiS". Dodał, że "żaden podejrzany, nawet na drugim końcu świata, nie ukryje się przed polskim wymiarem sprawiedliwości".
"Podejrzenie zorganizowanej grupy przestępczej, działania na szkodę interesu publicznego w celu uzyskania korzyści majątkowej, prania brudnych pieniędzy i przekroczenia uprawnień to główne zarzuty w intensywnym śledztwie prokuratury i CBA w sprawie nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych w latach 2021-2023" - przypomniał Siemoniak.
Nieprawidłowości w RARS
Od 10 października Szopa był poszukiwany czerwoną notą Interpolu. Wcześniej wystawiono za nim list gończy i europejski nakaz aresztowania.
Portal Onet napisał w czerwcu, że "za czasów PiS władze zawarły z twórcą marki odzieżowej 'Red is Bad' Pawłem Szopą swoisty sojusz, służący wyprowadzaniu publicznych pieniędzy na nieopisaną dotąd skalę", a "dla ekipy (byłego premiera Mateusza) Morawieckiego przedsiębiorca stał się dostawcą wszystkiego — od sprzętu ochronnego w pandemii po agregaty prądotwórcze podczas wojny".
Według portalu tylko w ciągu trzech lat na konta Szopy trafiły przelewy na kwotę pół miliarda złotych, zamówienia z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS) dostawał bez przetargu. Od połowy ubiegłego roku sprawę badała rzeszowska delegatura CBA, a biura RARS i spółek przedsiębiorcy zostały przeszukane w grudniu.
Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w RARS wszczęto 1 grudnia 2023 roku. Obecnie prowadzi je Śląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach. Dotyczy ono między innymi przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez pracowników RARS podczas organizowania i realizowania zakupu towarów, a tym samym działania na szkodę interesu publicznego od 23 lutego 2021 roku do 27 listopada 2023 roku w Warszawie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.
Źródło: PAP