Szef polskiego rządu powinien przeprosić za zrównanie sprawców i ofiar Zagłady - stwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN24 profesor Jacek Santorski, odnosząc się do sobotnich słów Mateusza Morawieckiego w kwestii Holokaustu. Profesor Paweł Śpiewak pytał, "dlaczego polska strona nie może znaleźć zrozumienia" dla Izraelczyków.
W sobotę podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa premier Morawiecki odniósł się do nowelizacja ustawy o IPN, która w jednym z zapisów wskazuje, że obarczanie winą za Holokaust całego narodu lub państwa polskiego będzie podlegało karze.
Odpowiadając na pytanie dziennikarza "The New York Timesa", czy mówiąc o udziale poszczególnych Polaków w Holokauście, złamie polskie prawo, premier wskazał, że "jest niezmiernie ważne, aby zrozumieć, że oczywiście nie będzie karane, nie będzie to postrzegane jako działalność przestępcza, jeśli ktoś powie, że byli polscy sprawcy (ang. perpetrators - red.)".
- Tak jak byli żydowscy sprawcy, tak jak byli rosyjscy sprawcy, czy ukraińscy. Nie tylko niemieccy - podkreślił premier.
Użycie sformułowania "żydowscy sprawcy" w kontekście Holokaustu wywołało ostrą krytykę rządu izraelskiego i środowisk żydowskich.
Wypowiedź "nie do obronienia w sensie psychologicznym"
- Doświadczony polityk nie powinien być zaskoczony naturalnym pytaniem, które tam padło - ocenił w "Faktach po Faktach" sobotnie wydarzenia prof. Jacek Santorski.
Gość TVN24 wskazał, że mówiąc o ofiarach i sprawcach Holokaustu polski premier powinien zdawać sobie sprawę, że "żyjemy w świecie symboli i narracji".
- Nawet jeśli ta wypowiedz logicznie da się obronić, jest już na pewno nie do obronienia w sensie psychologicznym, symbolicznym. Jest to opowiedzenie się za czymś i przeciw czemuś, niesłychanie brzemienne w konsekwencjach - wyjaśnił psycholog.
- W ciągu tej doby chyba jednak zabrakło słowa "przepraszam" - podkreślił prof. Santorski.
Zdaniem prof. Pawła Śpiewaka z Uniwersytetu Warszawskiego wypowiedź Mateusza Morawieckiego oddala szanse na porozumienie ze środowiskami żydowskimi w sprawie polityki historycznej.
- Izrael jest aliantem (sojusznikiem - red.) Polski w tej sprawie. Nie rozumiem, dlaczego polska strona nie może znaleźć w sobie troszeczkę zrozumienia dla wrażliwości Izraelczyków. To jest dla mnie niepojęte - mówił gość "Faktów po Faktach".
"Wysiłek edukacyjny został po prostu sprzątnięty"
Jego zdaniem premierowi Morawieckiemu w ostatnich dniach zabrakło wrażliwości, ale i wiedzy historycznej.
- Zabrakło mu wiedzy, kiedy składał kwiaty na grobie żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych Brygady Świętokrzyskiej, która razem z Niemcami walczyła przeciwko różnym polskim formacjom, ale również mordowała polskich Żydów - mówił socjolog.
Gość "Faktów po Faktach" wskazał też na nieporadność obecnego i poprzedniego rządu w sprawie "inwazji języka nienawiści, stereotypu i antysemityzmu".
- Mnie niepokoi strasznie jedno w wypowiedzi pana premiera, pośród wielu rzeczy - to znaczy uleganie temu pojęciu narodowości. Wszystko jest polskie, żydowskie, niemieckie. On w ogóle jakby nie rozumie, że te sytuacje, o których mówi, kiedy rzeczywiście sprawcy byli po stronie polskiej, i byli Żydzi którzy zachowywali się podle i Niemcy, którzy zachowywali się szlachetnie, on (premier - red.) musi spojrzeć nie w języku narodowości, tylko to jest sytuacja egzystencjalna - wskazał prof. Śpiewak.
Zdaniem socjologa, zamykanie Holokaustu w kategoriach narodowościowych jest "klęską intelektualną".
Gość "Faktów po Faktach" dodał też, że był w Polsce okres 15-20 lat, kiedy udało się zbudować dobre podstawy dialogu polsko-żydowskiego. - To wszystko, ten cały wysiłek edukacyjny, zostaje po prostu sprzątnięty. (...) My sami niszczymy własny dorobek - uznał.
"Nie mogę wykluczyć, że to pewna polityka"
Zdaniem prof. Śpiewka w sporze z Izraelem większa wina spoczywa po polskiej stronie. - Wszystkie trudne sytuacje powodują nasze władze - ustawa, słowa premiera, brak reakcji na faszystowski czy neonazistowski element - wyjaśnił socjolog. W jego ocenie premier Morawiecki powinien zdobyć się na gest przeprosin po słowach o Holokauście.
- Nie mogę wykluczyć, że to nie jest błąd wyczucia, a pewna polityka - komentował z kolei prof. Santorski. Jego zdaniem, polskie społeczeństwo powinna dać władzom sygnał, że mówiąc o Holokauście, nie robi tego w imieniu wszystkich.
Autor: ptd/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24