Podczas pasterki kościelni hierarchowie wygłosili świąteczne homilie. W swoich kazaniach nawiązywali m.in. do wojny w Ukrainie. Metropolita warszawski kardynał Kazimierz Nycz podkreślił, że "prawdziwy pokój jest potrzebny całemu światu, Ukrainie i jest potrzebny także nam". Arcybiskup Marek Jędraszewski potępił postulaty usunięcia religii ze szkół. - Nie wolno w imię spokoju ustępować i w konsekwencji uniemożliwiać rodzicom dostępu do pełnej wiedzy o tym, co niektóre tak zwane pozarządowe organizacje pragną głosić małym dzieciom w szkołach i przedszkolach, de facto deprawując ich czyste i niewinne serca - oświadczył metropolita krakowski.
W swojej homilii wygłoszonej podczas mszy świętej pasterskiej w katedrze gnieźnieńskiej prymas Polski abp Wojciech Polak podkreślał, że Bóg, w Noc Narodzenia mówi "jak ważny jest każdy człowiek, jak cenny, jak piękny, jak wyjątkowy w swej niepowtarzalności, w swej ludzkiej godności, w swoim człowieczeństwie".
Abp Polak: tej nocy miłość pokonuje strach
- Człowiek, rzecz święta. Więc w tę noc Narodzenia Pańskiego musi brzmieć głos za życiem, za ludzkim życiem, za życiem od poczęcia do naturalnej śmierci, za życiem, które domaga się bezwarunkowego przyjęcia i szacunku, domaga się troski i ocalenia, ochrony i wysiłku, by nie tylko je zaakceptować, ale zawsze żarliwie troszczyć się o nie, zwłaszcza wtedy, gdy jest słabe, chore, zagrożone, wystawione na zniszczenie, na cierpienie na śmierć, bezbronne i bezradne, po ludzku niepełnosprawne i domaga się pomocy i wsparcia - powiedział prymas.
Hierarcha mówił, że Bóg staje się człowiekiem, aby przypomnieć, jak wielki jest człowiek w oczach bożych. - Można Go zobaczyć w twarzy biednych i ubogich. Można Go wyczytać z pełnych bólu i cierpienia oczu tych, którzy uciekają przed głodem, wojną, śmiercią. Można ujrzeć Go w chorych i starszych, w szukających pomocy i wsparcia – wskazał abp Polak.
Metropolita gnieźnieński dodał, że Bóg "przyszedł, by nas ocalić i zbawić, przyszedł jako człowiek, byśmy życie mieli dzięki Niemu". - Tej nocy miłość pokonuje strach. Tej nocy ufność i nadzieja przełamują lęk i obojętność. Tej nocy łagodne światło przychodzące od Jezusa rozprasza ciemności grzechu i śmierci – powiedział prymas.
Hierarcha zaznaczył przy tym, że "w Noc Narodzenia Pańskiego rodzi się nowy świat, nie w huku petard, w blasku fleszy i reflektorów, w światłach oślepiającej propagandy czy nienasyconej konsumpcji". - To Dziecię się rodzi, to królestwo przychodzi, nie w sposób ostentacyjny czy nadzwyczajny. Nie jest na wyciągnięcie ręki, nie jest oczywiste, to nie jest coś komercyjnego, wszystko i natychmiast. Jest raczej jak ziarno, które się rzuca w ziemię. I czy śpi, czy czuwa, On rośnie, domaga się cierpliwości i wytrwałości. Oczekuje od nas wiary – dodał abp Polak.
Jak zaznaczył prymas Noc Bożego Narodzenia "wzywa do wiary". - To jest noc wiary. Tej nocy ogarnęła świat łaska Boga, która niesie zbawienie ludziom. Uwierzmy Bogu. Przyjmijmy Go. Otwórzmy Mu serce. Ta noc jest dla nas. Niech wdzięczność, nawrócenie, pokój będą darami tych Świąt – powiedział hierarcha.
Abp Jędraszewski: pokój nigdy nie jest dany raz na zawsze
W Boże Narodzenie o północy metropolita krakowski przewodniczył uroczystej Pasterce w katedrze na Wawelu. W homilii arcybiskup Marek Jędraszewski podkreślił, że "narodzone w Betlejem Dzieciątko Jezus jest pokojem, którym najwyższy Bóg obdarza ludzi żyjących według jego zamiarów i upodobań".
- Ono jest pokojem, a żłób, w który zostało ono złożone, jest prawdziwie jego tronem. Ta prawda z jeszcze większą mocą odnosi się do macierzyńskich dłoni Maryi, w które bierze ona swego synka. W tym momencie stają się one przedziwnym tronem tego, którego przed wiekami prorok Izajasz obdarzył mianem "Księcia Pokoju" – aby błogosławił nam i całemu światu" - mówił do zgromadzonych w katedrze.
Przypomniał, że pierwszymi słowami, jakie zmartwychwstały Chrystus skierował do Apostołów, były: "Pokój wam!", zaznaczając, że słowa te stanowią istotę "chrześcijańskiego orędzia, które rozbrzmiewa na całym świecie od prawie dwóch tysięcy lat". Nawiązał także do kolędy "Cicha noc" i podkreślił, że "nieustannie trzeba czuwać nad Dzieciątka snem, aby ludzkość mogła się cieszyć darem Bożego pokoju".
- Pokój bowiem jest ze swej istoty – jako Boża wartość – zagrożony. I podobnie jak wolność – nigdy nie jest dany raz na zawsze. Jest ludziom równocześnie dany i zadany. Doświadczamy tego zwłaszcza od kilku miesięcy, patrząc z podziwem na naszych braci Ukraińców, z heroizmem walczących w obronie wolności i suwerenności swojej ojczyzny, w wieloraki też sposób wspierając ich z naszej strony - zwrócił się do wiernych metropolita krakowski, dodając, że "przeróżne są dzisiaj te rzeczywistości, w których przejawia się konieczność naszego zatroskania o pokój".
Jako pierwszą arcybiskup Jędraszewski wymienił "prawdę o Chrystusowym pokoju" i zaznaczył, że z "prawdy o pokoju, jaki przynosi nam Chrystus, wypływa także wezwanie do szczególnej troski o dzieci – zarówno wtedy, gdy chodzi o samo ich życie, jak i wtedy, gdy mamy na uwadze ich rozwój duchowy i intelektualny, zarówno w kręgu rodzinnym, jak i w szkole".
- Postawa św. Józefa, jego bezgraniczna troska o powierzone jego opiece bezbronne niemowlę jest wezwaniem i przypomnieniem iż, każde dziecko nie tylko ma prawo oczekiwać opieki swych najbliższych, ale także, a nawet przede wszystkim musi mieć zagwarantowane przez państwo prawo do życia, począwszy od chwili swego poczęcia. To kwestia naszego autentycznego humanizmu, od którego niepodobna uciec, jeśli chcemy budować prawdziwie ludzkie społeczeństwo - mówił duchowny, dodając, że podobnie w kształtowaniu właściwej, "czyli opartej na racjonalnej antropologii" polityki oświatowej państwa "nie wolno kierować się obawą przed niezadowoleniem czy też nawet protestami ze strony osób, które tej racjonalnej antropologii nie uznają".
- Nie wolno w imię spokoju ustępować i w konsekwencji uniemożliwiać rodzicom dostępu do pełnej wiedzy o tym, co niektóre tak zwane pozarządowe organizacje pragną głosić małym dzieciom w szkołach i przedszkolach, de facto deprawując ich czyste i niewinne serca - zwrócił się do wiernych abp Jędraszewski. Zaznaczył jednocześnie, że "jeszcze większy niepokój budzą usiłowania ludzi sprawujących władzę w niektórych miastach, aby doprowadzić do usunięcia ze szkół nauczania religii".
- Pierwszym krokiem w tym kierunku miałoby się stać zaprzestanie płacenia pensji katechetom. Nie bierze się przy tym pod uwagę tego, że w ten sposób łamie się zarówno konkordat, jak i najbardziej oczywiste prawo do słusznej płacy za wykonywaną pracę - zaznaczył duszpasterz. - Jeszcze gorszą rzeczą jest to, że zamiast umacniać polskie dzieci i młodzież w naszej polskiej kulturowej tożsamości, która swój fundament, a zarazem trzon znajduje w chrześcijaństwie, pragnie się je wprowadzać w świat aksjologicznej próżni i nihilizmu - dodał podsumowując, że "z całą pewnością nie są to drogi mądrości, sprawiedliwości i pokoju, które wyznaczył nam Bóg, zsyłając swego Jednorodzonego Syna na świat"
Abp Gądecki: pokój jest owocem miłości
W homilii wygłoszonej podczas pasterki w katedrze poznańskiej abp Gądecki wezwał wiernych do żarliwej modlitwy o pokój. - Módlmy się za wszystkie narody, które są poranione terroryzmem i wojną i pogrążone w chaosie. Niech nasza modlitwa obejmie także tych, którzy ciężko obrażają Boga i człowieka swoją bezlitosną agresją. Niech sobie uświadomią zło, jakie czynią i porzucą drogę nienawiści - powiedział.
W swoich rozważaniach hierarcha mówił o nauce płynącej z dziejów króla Judy Ezechiasza. - Uczą, że - podczas gdy świat stara się zwykle zagwarantować sobie pokój poprzez przygotowanie się do następnej wojny - istnieje mądrzejsze rozwiązanie. Izajasz zachęca nas do budowania pokoju poprzez zmianę mentalności człowieka - wskazał metropolita. Jak wyjaśnił, pokój, na jaki ludzkość czeka od zawsze, nastanie dopiero wtedy, gdy "narody dotrą duchem na szczyt góry Syjon", czyli na szczyt sprawiedliwości, a "prawo boże rzeczywiście dotrze do głębin ludzkich serc i zostanie wprowadzone w czyn".
- Dopiero wtedy narzędzia wojny zostaną przekształcone w narzędzia służące pokojowi, miecze zostają przekute na lemiesze, a włócznie na sierpy. Zniszczona zostanie nienawiść i nastanie pokój mesjański, który nie będzie zwykłym brakiem wojny, ale - harmonią człowieka z Bogiem, człowieka z człowiekiem i człowieka z naturą - powiedział Gądecki.
Hierarcha stwierdził, że "obecna wojna na Ukrainie jest nie tylko świadectwem braku pokoju, ona jest zupełnie wyjątkową konfrontacją". - Bo nie idzie w niej tylko - jak w każdej innej wojnie - o dwie walczące strony. Tym razem idzie o starcie między dwoma walczącymi ze sobą i opozycyjnymi całymi systemami - mówił.
Przewodniczący KEP przyznał, że "rok 2022, to – według ekspertów – najtrudniejszy czas po 1989 roku, czyli od upadku totalitaryzmu komunistycznego, zniewalającego narody Europy Środkowo-Wschodniej". - Wiele osób odczuwa niepokój o przyszłość, o to, co przyniesie dalsza agresja Rosji na Ukrainie i kryzys ekonomiczny w kraju. Obawy te są uzasadnione. Żaden specjalista nie jest dziś w stanie udzielić szczegółowej odpowiedzi na pytania, jak będzie kształtowała się sytuacja geopolityczna i gospodarcza w najbliższych latach – dodał.
Ocenił, że "podziały i napięcia w społeczeństwie były, są i zawsze będą". Zaznaczył, że "rolą Kościoła jest głoszenie nauki o miłości, przebaczeniu i pojednaniu, a nie komentowanie pojedynczych incydentów, ponieważ to prowadzi do dalszych podziałów". - Kościół nie może być stroną w konflikcie, lecz winien budować mosty pomiędzy ludźmi – podkreślił przewodniczący KEP. Abp Gądecki powiedział, że "pokój jest owocem sprawiedliwości rozumianej w szerokim sensie jako poszanowanie dla równowagi wszystkich wymiarów ludzkiej osoby". - Pokój jest zagrożony, gdy człowiekowi nie przyznaje się tego, co mu się należy jako człowiekowi, gdy nie szanuje się jego godności, a stosunki międzyludzkie nie są ukierunkowane na dobro wspólne – ostrzegł abp Gądecki. Zaznaczył, że "pokój jest również owocem miłości". - Prawdziwy pokój wypływa raczej z miłości aniżeli ze sprawiedliwości, gdyż sprawiedliwość usuwa wszystko, co pokojowi stoi na przeszkodzie, a zatem szkody, krzywdy, podczas gdy pokój jest właściwie wynikiem miłości – powiedział duchowny. Wyjaśnił, że aby zyskać wewnętrzny pokój, który można nieść innym, najpierw potrzeba uspokojenia życia i koncentracji na tym, co w danym momencie robimy.
Kard. Nycz: niesprawiedliwa, okrutna wojna wywołana przez Rosję
W noc Bożego Narodzenia metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz przewodniczył o północy mszy św. pasterskiej w parafii Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych na stołecznej Chomiczówce. Nawiązując do słów z Ewangelii "Chwała na wysokości Bogu a na ziemi pokój ludziom, w których Bóg sobie upodobał", kard. Nycz podkreślił w homilii, że "prawdziwy pokój jest potrzebny całemu światu, Ukrainie i jest potrzebny także nam".
- Być może, wydawało nam się tym, którzy przeżyli 40., 50., czy 60. lat bez większej zawieruchy, wojny, że będzie im dane dożyć do śmierci w spokoju i w pokoju. Tymczasem okazuje się, że pokój jest naprawdę zagrożony, że wokół nas giną ludzie, którym nikt nie przewróci życia w tej niesprawiedliwej, okrutnej wojnie wywołanej przez Rosję wobec Ukrainy. Giną miasta, znikają wioski i uciekają miliony ludzi przed wojną - powiedział kard. Nycz.
Zaznaczył, że słowa "Chwała na wysokości Bogu (...)" nie są tylko obwieszczeniem przez aniołów, że Bóg daje człowiekowi i światu pokój, ale przede wszystkim pouczeniem, że trzeba "związać chwałę oddawaną Bogu z ludzką troską o budowanie pokoju, które nieraz wygląda tak mizernie i tak słabo nam wychodzi". Jak powiedział, "od tego, na ile będą ludzie chwalić Boga w Trójcy Świętej Jedynego, na ile będą żyli według Jego woli i według Jego przykazań na tyle będą swoim otoczeniu - poczynając od rodziny, pracy sąsiedztwa - budować pokój, taki, który Pan Bóg wspomaga". - Człowiek musi jednak chcieć i to budowanie rozpocząć - podkreślił kard. Nycz.
Hierarcha zwrócił uwagę, że "z tym oddawaniem chwały Bogu nie jest tak powszechnie dobrze, jak to pokazuje obecność wiernych w czasie Pasterski". - Wiemy, jak dzisiejszy człowiek i współczesny świat oddala się od Boga. Wydaje mu się, że wystarcza dobrobyt, bogactwo, planowanie życia tak, jakby miało się ono definitywnie skończyć z chwilą śmierci - powiedział metropolita warszawski. - Wiemy, jak wygląda ta chwała oddawana Bogu w przez młode pokolenie - dodał.
- Pozwólmy Jezusowi narodzić się w naszych sercach przez sakramenty święte, zwłaszcza przez eucharystię niedzielną, podczas której Chrystus przychodzi do nas tak, jak przed wiekami - On żywy, ukrzyżowany i Zmartwychwstały, który nas zbawił. Przychodzi do nas najpełniej, kiedy przyjmujemy Go w komunii świętej - wskazał metropolita warszawski. - On nas obdarza prawdziwym pokojem i nauczy, jak ten pokój w czasach niepokoju i lęku budować, bo takie czasy przeżywamy. On da nam także siłę, żebyśmy wytrwali w pomaganiu ludziom potrzebującym, bezdomnym a zwłaszcza uchodźcom z Ukrainy - przekonywał kard. Nycz.
Powiedział, że Polsce zrobiono bardzo dużo, aby przyjąć uchodźców wojennych z Ukrainy. Wskazał, że obecnie trzeba "wejść w nowy etap pomocy, jakim jest umożliwienie tym ludziom integrowanie się z naszym społeczeństwem". - Kiedy w kraju w 90 procent obywateli stanowili Polacy, wówczas nie trzeba było się wysilać, żeby zrozumieć ludzi pochodzących z innej kultury, języka, religii. Obecnie, tak już nie jest. Nasze społeczeństwo w ciągu kilku miesięcy wojny radykalnie się zmieniło - ocenił kardynał.
Jak zaznaczył, "sprawa integracji, szukanie: pracy, szkoły dla dzieci i zaangażowania się dotyczy nie tylko braci Ukraińców, ale także nas, żebyśmy nauczyli się żyć z innymi, inaczej myślącymi". - To, żeby nie obudziły się upiory, które będą zmniejszały naszą wolę pomagania i służenia ludziom, nie jest łatwe - ocenił hierarcha, podkreślając, że "do tego potrzebna jest modlitwa". Powiedział, że przychodzi czas, "kiedy pewnie trzeba będzie umieć się podzielić trochę tym, co mamy - nie zawsze jeszcze w pełnym dostatku, z tymi, którzy potrzebują bardziej".
Ryś: wierzycie, że siłą można zaprowadzić pokój na świecie?
W nocy z soboty na niedzielę abp Ryś przewodniczył pasterce w kościele św. Michała Archanioła w łódzkiej dzielnicy Bałuty a nie, jak to jest w zwyczaju, w archikatedrze przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi.
W homilli metropolita łódzki zwrócił uwagę na - zawarte w liturgii słowa nocy Bożego Narodzenia - różnice dotycżące władzy faraona, Oktawiana Augusta i Chrystusa. - Realną władzę ma tylko ten, kto ma władzę nad sercem człowieka. Chrystus na władzę nad naszym sercem - władzę, która bierze się z krzyża. On ma władzę mi rozkazywać, bo jest to władza ukrzyżowanej Miłości - podkreślił abp Ryś.
Duchowny dodał, że istotne są właśnie źródła władzy. - Masz władzę, a jaki jest tron, na którym siedzisz jako władca? Czy ten tron ma cokolwiek z krzyża. Jeżeli ten tron nie przypomina krzyża, to w konfrontacji z Chrystusem nie mamy tytułu do tej władzy - zaznaczył.
Hierarcha w swojej homilii zastanawiał się również nad tym, w jaki sposób ma być wprowadzany pokój, na przykład między narodami. - Na jaki sposób pokój może być zaprowadzany? Czy na sposób Oktawiana Augusta, czy na sposób Jezusa Chrystusa? Jak zaprowadzić pokój między Ukrainą a Rosją? Czy pokój zaprowadzi ten, kto będzie miał silniejsza armię, czy lepszą broń ? - pytał arcybiskup.
- Wierzycie, że siłą można zaprowadzić pokój na świecie? Czy siłą można zaprowadzić pokój w twoim domu? Siłą można doprowadzić, co najwyżej, do cichych dni" - mówił duchowny. " Pokój to nie jest brak wojny. To, że ludzie się nie biją, to jest pokój? Pokój jest tam, gdzie ludzie żyją w jakiś relacjach, gdzie siadają razem do stołu, kiedy razem ze sobą rozmawiają. Jezus jest Księciem Pokoju, który staje przed nami w pozycji uniżenia i pokory - podsumował metropolita łódzki.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24