"Przez kilkadziesiąt lat zarażała Polaków optymizmem oraz wiarą w siłę piękna i moc słowa" - napisał prezydent Bronisław Komorowski wspominając zmarłą Wisławę Szymborską. "Jej wiersze miały charakter listu - tak to odbierałem - po który każdy może sięgnąć i odnaleźć własne myśli" - dodał premier Donald Tusk. "Cześć jej pamięci!" - skomentował z kolei na Twitterze szef MSZ, Radosław Sikorski, a minister kultury Bronisław Zdrojewski skomentował w TVN24: "W jednej osobie udało się zmieścić brylant poezji, wielką precyzję i szacunek dla odbiorcy".
"Tak czuję, jakby opuścił mnie ktoś bliski. Nic dwa razy. Wszelki wypadek. Wisława Szymborska nie żyje" - napisała z kolei była minister edukacji, Katarzyna Hall. Wisława Szymborska zmarła w środę wieczorem w Krakowie. Miała 89 lat.
"Tragedia noblowska"
- Jak mówiła, jej życie dzieliło się na przed tragedią noblowską i po tragedii noblowskiej. W jej wypadku to stwierdzenie brzmiało szczerze - tak Bogdan Zdrojewski wspominał ironicznie poczucie humoru poetki.
- Umiała opowiadać i słuchać. W jej wypowiedziach dominowała autentyczność i skromność w najlepszym wydaniu - dodał. Poezję noblistki nazwał "uniwersalną".
"Niepowetowana strata dla polskiej kultury. Cześć jej pamięci!" - napisał na Twitterze szef MSZ, Radosław Sikorski.
Wieczorem hołd pisarce oddała też para prezydencka. "W środę wieczorem zmarła Wisława Szymborska - wybitna poetka, eseistka, tłumaczka. Przez kilkadziesiąt lat zarażała Polaków optymizmem oraz wiarą w siłę piękna i moc słowa. 17 stycznia ubiegłego roku spotkaliśmy się z Nią na Wawelu, aby wręczyć Jej Order Orła Białego jako podziękowanie za to, iż była w gronie ludzi, którzy budzili polskiego ducha, którzy tego ducha uczyli mądrego myślenia o sobie i o świecie" - czytamy na stronie prezydent.pl.
Czytaliśmy kolejne tomiki, by poczuć ten charakterystyczny dystans do rzeczywistości, aby czerpać radość z przeżywania zwyczajnych sytuacji. Pani Wisława pokazywała nam, jak ważne jest szukanie wartości w codziennej krzątaninie, pośród momentów, których na co dzień nie zauważamy Anna i Bronisław Komorowscy
"Błyski piękna"
"Pani Wisława była naszym duchem opiekuńczym. W pisanych przez Nią wierszach znajdowaliśmy błyskotliwe rady, dzięki którym świat stawał się bardziej zrozumiały. Czytaliśmy kolejne tomiki, by poczuć ten charakterystyczny dystans do rzeczywistości, aby czerpać radość z przeżywania zwyczajnych sytuacji. Pani Wisława pokazywała nam, jak ważne jest szukanie wartości w codziennej krzątaninie, pośród momentów, których na co dzień nie zauważamy. Mamy w pamięci fragment Jej mowy noblowskiej, w którym przekonywała, że w języku potocznym mówimy o "zwykłym życiu", ale tak naprawdę "nic już zwyczajne i normalne nie jest. Żaden kamień i żadna nad nim chmura. Żaden dzień i żadna po nim noc. A nade wszystko żadne niczyje na tym świecie istnienie". Owe błyski piękna, które zapełniają karty książek Wisławy Szymborskiej, są z nami i będą nam towarzyszyć na zawsze.
Pani Wisławo, dziękujemy za to, że uczyła nas Pani, iż każde natchnienie rodzi się z bezustannego wypowiadania zwrotu "nie wiem". Pani do owego "nie wiem" starała się dopisać ciąg dalszy - ciąg mądrych słów, które zapadają w pamięć i serce" - dodają Anna i Bronisław Komorowscy.
"Uważny świadek"
"Wisława Szymborska była uważnym świadkiem naszych codziennych zmagań w XX wieku. Umiała o nich mówić takim językiem, który - jeśli chciało się słuchać - otwierał nas ku sobie, z prostego powodu, bo sięgał do naszych najgłębszych ludzkich uczuć. "Nic dwa razy się nie zdarza", a skoro tak, to każda chwila i każda myśl są wyjątkowe, bo już nigdy się nie powtórzą. Jej wiersze miały charakter listu - tak to odbierałem - po który każdy może sięgnąć i odnaleźć własne myśli.
Nie czekała i nie liczyła na honory. Gdy nadeszła sława była nią wyraźnie zakłopotana. Wiernych czytelników miała zawsze za przyjaciół. Odpowiedzią na nadwiślański tumult i zgiełk były pogodny uśmiech i zaduma nad pojedynczym losem.
Taką Ją zapamiętałem, gdy odbierała literacką Nagrodę Nobla w 1996 roku, takie też są jej wiersze, z którymi nas pozostawia" - przyznał premier Donald Tusk cytowany przez PAP.
Źródło: tvn24