- Pałka to jest ostateczność, ale oczywiście policjanci pałki też będą mieli i jeśli będzie potrzeba, to będą ich używali - powiedział w piątek premier Donald Tusk, po spotkaniu z przedstawicielami policji, straży pożarnej i straży granicznej w Poznaniu. Szef rządu odniósł się w ten sposób do sugestii Lecha Wałęsy, który radził "pałować" protestujących przed Sejmem związkowców "Solidarności".
Tusk pytany jak policja będzie reagowała na protesty podczas Euro 2012, stwierdził: - W razie potrzeby policja będzie interweniowała, chociaż ja bym nie używał słowa pałowała, bo dziś ma nowocześniejsze możliwości rozładowywania takich napięć - powiedział premier.
W piątek premier kontynuuje objazd po kraju i "inspekcję przed Euro 2012".
Dobrze przygotowani
Odnosząc się bezpośrednio do wydarzeń sprzed Sejmu z 11 maja (blokada zorganizowana przez "Solidarność"), premier podkreślił, że "policja była przygotowana do odblokowania Sejmu i posłów". - Czekaliśmy na decyzję protestujących, bo takie sygnały mieliśmy o dobrowolnym odstąpieniu od blokady. Tak się też stało, dlatego nie było potrzeby interwencji - ocenił Tusk.
I dodał, że "policja jest dobrze przygotowana do rozwiązywania problemu ewentualnych protestów podczas Euro". - Będę rozmawiał z każdym, kto jeszcze ma powody do protestowania, żeby nie wykorzystywać do tego Euro 2012. Mam nadzieję, że wszystkim w Polsce starczy wyobraźni, żeby oszczędzić kłopotów naszym gościom i polskim kibicom - zaznaczył szef rządu.
Raz dobrze, raz źle
Donald Tusk podkreślił także, że po spotkaniu ze służbami w Poznaniu "jest spokojniejszy, jeśli chodzi o infrastrukturę bezpieczeństwa w czasie Euro 2012". - Otrzymałem meldunki od policji, straży pożarnej, straży granicznej, przedstawicieli straży miejskiej. Jeśli chodzi o przygotowanie, a więc i zabezpieczenie od strony policji, ratownictwa, możliwości ewakuacji wszyscy mają tu w Poznaniu przekonanie, że są przygotowani w 100 procentach - powiedział premier.
Tusk poinformował też, że rząd przygotowuje projekt, który będzie miał na celu ustandaryzowanie - na możliwie wysokim poziomie - komend i komisariatów policji w Polsce. - Mówimy tutaj o programie, w którym będziemy oczekiwali też gotowości finansowej - przynajmniej w części - samorządów - wyjaśnił Tusk.
Zastrzegł jednak, że gdyby miał podsumować wizyty na komendach, to budzi to w nim "mieszane uczucia". - Są tak świetnie przygotowane do pracy komendy, jak komenda miejska w Poznaniu (...), ale mam też w pamięci te miejsca bardzo zdewastowane przez czas i brak środków, choćby Włochy w Warszawie, czy (...) komendę w Sierpcu - mówił premier.
To przynosi efekty
Premier odniósł się też do komentarzy oceniających jego "inspekcję" z helikoptera przed Euro 2012 jak próbę ocieplenia wizerunku rządu. - Tak, to są oczywiście gospodarskie wizyty. Z mojego doświadczenia wynika, że tego typu działania przynoszą efekty jeśli w ostatniej chwili jeszcze coś trzeba naprawić. To zwiększa mobilizację ludzi - powiedział Tusk. I dodał, że "z helikoptera widać, ze to są tysiące kilometrów oddanych i w trakcie budowy". - Mamy się czym chwalić. Dlatego taka forma tej prezentacji, bo chciałbym, żeby Polscy uwierzyli w swoją siłę - zaznaczył premier.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24