Palikot o kandydaturze Grodzkiej: To moment, aby coś się przestawiło

Janusz Palikot był gościem w "Piaskiem po oczach"
Janusz Palikot był gościem w "Piaskiem po oczach"
Źródło: tvn24

- Chciałbym, by doszło do sytuacji, w której Krystyna Pawłowicz wchodzi na mównicę sejmową, a głosu udziela jej Anna Grodzka. Czy dla tego widoku nie warto tego zrobić? - mówił Janusz Palikot w "Piaskiem po oczach", apelując o poparcie kandydatury Grodzkiej na stanowisko wicemarszałka Sejmu.

Janusz Palikot przekonywał, że Anna Grodzka ma "ugruntowaną opinię, że zachowuje się w sposób kulturalny, jest koncyliacyjna i ponadpartyjna". - Jeżeli mamy zarzuty do niej, to czy są inne niż ukryta homofobia? - pytał przewodniczący Ruchu Palikota.

- W ten sposób modernizujemy polską mentalność - przekonywał poseł. Jak dodał, jeśli temat jej kandydatury pojawia się często w mediach, to przebija się to do świadomości w społeczeństwie. - Jeśli rozmawiamy od kliku dni o tej sprawie (...) to na ten temat każdy z nas myśli, zastanawia się. To trafiło pod strzechy - tłumaczył Palikot.

"Czy dla tego widoku nie warto tego zrobić?"

Jak dodał, Anna Grodzka ma szansę na zostanie wicemarszałkiem, ponieważ jak twierdzi polityk, poparcie dla niej zadeklarował minister sprawiedliwości. - Gowin zadeklarował, że będzie za Grodzką i spora część konserwatystów też - przekonywał polityk.

- Proszę koleżanki z PO i SLD, żeby dla dobra sprawy poprali tę kandydaturę. Dla idei tolerancji - mówił.

Jak dodał, chciałby aby doszło do sytuacji, w której "Krystyna Pawłowicz wchodzi na mównicę sejmową, a głosu udziela jej Anna Grodzka". - Czy dla tego widoku nie warto tego zrobić? To są takie momenty w życiu społecznym i politycznym, że warto to zrobić, żeby się nagle coś przestawiło - przekonywał.

Tusk bez władzy

Palikot analizował też sytuację w PO w kontekscie ostatniego rozłamu w tej partii ws. związków partnerskich. Jego zdaniem premier nie ma władzy w swojej partii. - Tusk jest w sytuacji, kiedy nie ma większości w klubie. Przegrywa głosowania. Widzieliśmy to na przykładzie związków partnerskich - powiedział. Palikot jest zdania, że "aby przywrócić swoją realną pozycję lidera, Tusk musi dokonać podziału Platformy lub wyniszczenia Gowina i powołania na jego miejsce kogoś, kto odgrywa tę samą rolę, a jest spolegliwy".

- Słyszałem o takiej teorii aksamitnego rozwodu. To znaczy, że powstają dwie partie: Tuska i Gowina. Ta druga miałaby pozostać w koalicji - powiedział.

Poprą pomysł prezydenta

Palikot odniósł się także do propozycji prezydenta ws. ustawy o związkach partnerskich. Bronisław Komorowski zaproponował wczoraj, by zamiast nowej ustawy dotyczącej związków partnerskich, dokonano zmian w istniejących przepisach. To pomogłoby uniknąć ryzyka niekonstytucyjności.

- Jeśli tego typu propozycje się pojawią, to my oczywiście też je poprzemy - zapowiedział polityk. Jak dodał, jego partia będzie wspierać takie projekty, choć nie zrezygnuje z forsowania ustawy o związkach. - Tego oczekują środowiska - podkreślał.Przewodniczący Ruchu był także pytany o ewentualną współpracę jego partii i Aleksandra Kwaśniewskiego. - 7 lutego podamy datę spotkania. Spotkamy się, aby Kwaśniewski ogłosił, że wraca do polityk - mówił Palikota. Jak dodał, według niego obecnie "jest dobry klimat do podjęcia takiej decyzji".

"Spotkamy się, aby Kwaśniewski ogłosił, że wraca do polityki"

"Spotkamy się, aby Kwaśniewski ogłosił, że wraca do polityki"

- Po iluś latach bycia na szczytach polityki jest poza nią i ciągnie wilka do lasu - przekonywał.

Polityk zapowiedział także, że istnieje szansa na powstanie wspólnej listy wyborczej lewicy w wyborach do Parlamentu Europejskiego. - Taka wspólna lista może mieć ponad 20 proc. poparcia - prognozował Janusz Palikot.

Nie wykluczył też, że w wyborach prezydenckich jego partia mogłaby poprzeć kandydaturę Ryszarda Kalisza.

Autor: abs//bgr / Źródło: tvn24

Czytaj także: