Nie było żadnej ciekawej zapowiedzi, jak odbudować wspólnotę - tak czwartkowe orędzie Andrzeja Dudy ocenił prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Poseł Kamil Bortniczuk (Porozumienie, Klub PiS) w wystąpieniu głowy państwa dostrzegł przede wszystkim "ponowne wezwanie do jedności". Wicemarszałek Senatu Michał Kamiński (PSL-Koalicja Polska) uznał natomiast, że słowa prezydenta były "teoretycznie piękne i szlachetne", ale "bardzo nieszczere".
W czwartek Andrzej Duda złożył przysięgę podczas uroczystego posiedzenia Zgromadzenia Narodowego, a tym samym oficjalnie objął urząd prezydenta. Po zaprzysiężeniu wygłosił orędzie. Zapewnił w nim, że "liczy na dobrą współpracę z każdym, ale ta wola musi być po drugiej stronie". - Moja dłoń zawsze pozostaje wyciągnięta na znak szacunku i gotowości do współdziałania - powiedział. - Tak jak obiecywałem, będę prezydentem polskich spraw. To nie było jedynie hasło wyborcze, to przewodnia myśl mojej prezydentury - oświadczył Andrzej Duda.
Słowa otwierające drugą kadencję prezydenta Dudy komentowali w czwartek politycy.
"Nie było zapowiedzi, jak odbudować wspólnotę"
Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział w rozmowie z dziennikarzami, że chciałby oczekiwać, iż druga kadencja Andrzeja Dudy będzie inna niż poprzednia i to "by było dobre dla całej Polski". Dodał jednak, że sam wielkiej wiary w to nie ma, bo prezydent "nie dał szansy, żeby tę wiarę dzisiaj mieć i żeby ona była w jakiś sposób głęboka".
- Przynajmniej nie dzielił tak jak w kampanii, bo w kampanii padały obraźliwe słowa z jego ust i bardzo dzielące. Tego przynajmniej nie było - powiedział Kosiniak-Kamysz, odnosząc się do orędzia.
Ocenił, że wystąpienie Dudy "nie było spektakularne, nie było nic nowego". - Nie było żadnej ciekawej zapowiedzi, jak odbudować wspólnotę - zauważył. - Tego pan prezydent nie zaproponował. Uszanował wszystkich kandydatów i ich wyborców, ale nie powiedział, w jaki sposób chce zmieniać tę rzeczywistość. Nie powiedział, co zrobi, żeby ta podzielona Polska chociaż na jakieś elementy była w stanie się zgodzić wspólnie - mówił Kosiniak-Kamysz.
"Apel o koalicję polskich spraw jest nieszczery"
- Wszystko, co w przemówieniu pana prezydenta Andrzeja Dudy było teoretycznie piękne i szlachetne, było bardzo nieszczere. Wszystko, co było szczere, było nudne. Tak można by podsumować jego wystąpienie - uważa wicemarszałek Senatu Michał Kamiński (PSL-Koalicja Polska).
Dodał, że również "apel o koalicję polskich spraw jest nieszczery". Ocenił, że prezydent w ostatnich pięciu lat nie uczynił nic, co by na to wskazywało.
"To smutny dzień dla Polski"
Zdaniem rzecznika Platformy Obywatelskiej Jana Grabca, zaprzysiężenie prezydenta Dudy "to smutny dzień dla Polski". - Po nieuczciwych wyborach przysięga na konstytucję ten, który wielokrotnie ją złamał - mówił Grabiec.
Poseł Koalicji Obywatelskiej Paweł Poncyljusz uznał, że prezydent "o koalicji spraw polskich niczego nowego nie powiedział". - Poza tym, że znowu teoretycznie wyciągnął rękę do zgody, to cała jego kampania była jedną wielką prowokacją do dzielenia Polaków na różne grupy, te słuszne i mniej słuszne zdaniem Andrzeja Dudy - dodał.
Gawkowski: przez ostanie pięć lat deptał konstytucję
- Andrzej Duda powiedział w orędziu to, co mu napisał Jarosław Kaczyński. Problem w tym, że przez ostanie pięć lat konstytucji nie szanował, deptał ją - oświadczył szef klubu Lewica Krzysztof Gawkowski.
Wyjaśnił, że właśnie z tego powodu posłowie jego klubu mieli ze sobą na zaprzysiężeniu egzemplarze Konstytucji RP, stroje i maseczki w kolorach tęczy, symbolizujące równość i tolerancję. - To wszystko miało pokazać, że na zaprzysiężeniu jesteśmy, ale chcemy też pokazać, jak przez ostatnie pięć lat zachowywał się Duda - tłumaczył Gawkowski.
Ocenił, że Andrzej Duda w orędziu mówił "bardzo podobne rzeczy", jak w wystąpieniu przed pierwszą kadencją, pięć lat temu. - Sprawdzaliśmy to, te słowa się prawie nie różniły. Pięć lat temu Duda obiecywał demokrację, tolerancję, współpracę ponad podziałami politycznymi. Mówił o Polsce, rodzinie i o tym, że będzie prezydentem wszystkich Polaków. Dzisiaj powtórzył to samo, tyle że przez ostatnie pięć lat łamał to wszystko, co mówił - stwierdził Gawkowski.
- Mam nadzieję, że obraz jego obecnej prezydentury będzie inny. Duda mówił, że w drugiej pięciolatce będzie odpowiadał przed Bogiem i historią. Obawiam się, że zamiast przed Bogiem i historią będzie odpowiadał przed Jarosławem Kaczyńskim. Duda wie, że nie decyduje. Wie, że podpisuje i to jest obraz tej prezydentury. Może mówić, co chce, ale ośrodek decyzyjny jest tam, gdzie jest Kaczyński i Morawiecki - dodał.
Bosak: na minus marginalne odniesienia do polityki zagranicznej i obronnej
Zdaniem byłego kandydata na prezydenta Krzysztofa Bosaka (Konfederacja), "przemówienie prezydenta Dudy sprawiało wrażenie, jakby jeszcze nie skończyła się kampania". - Na plus - akcenty pojednawcze. Na minus - pominięcie praw Polaków poza granicami kraju, polityki europejskiej oraz bardzo schematyczne i marginalne odniesienia do polityki zagranicznej i obronnej - ocenił lider Konfederacji.
"Zmiana została dokonana i dzięki Panu Prezydentowi dokonujemy jej dzień po dniu"
Premier Mateusz Morawiecki napisał na Twitterze, że "gdy w 2015 roku prezydent Andrzej Duda pierwszy raz składał przysięgę przed Zgromadzeniem Narodowym, dla milionów Polaków był to symbol zmiany". "Ta zmiana została dokonana i dzięki Panu Prezydentowi dokonujemy jej dzień po dniu" - napisał Morawiecki.
Była premier Beata Szydło (PiS) oceniła, że "pierwsze pięć lat prezydentury Andrzeja Dudy były bardzo dobrym czasem dla Polski". Wyraziła nadzieję, że druga kadencja Dudy będzie jeszcze lepsza.
"Świetny czas, żeby odbudowywać wspólnotę i współpracować"
Poseł klubu PiS (Porozumienie) Kamil Bortniczuk ocenił wystąpienie prezydenta jako "bardzo dobre". Dostrzegł w nim przede wszystkim "ponowne wezwanie do jedności, wyciągnięcie ręki do współpracy" oraz "przypomnienie, że jesteśmy po kampanii wyborczej, czyli po okresie najostrzejszego sporu w polityce". - Jest teraz bardzo długi jak na nasze realia czas bez wyborów, a więc bez kampanii wyborczej. Świetny czas, żeby odbudowywać wspólnotę i współpracować - zauważył Bortniczuk.
"To był format prezydencki"
Zdaniem posła Prawa i Sprawiedliwości Marka Suskiego w przemówieniu prezydenta "była ogólnie zarysowana wizja, ale były też odniesienia do szczegółów ważnych programów: Centralnego Portu Komunikacyjnego, przekopu Mierzei Wiślanej, ale też dbałości o bezpieczeństwo Polek, Polaków, o bezpieczeństwo żywnościowe, to są niezwykle ważne sprawy, o nasze uczestnictwo w NATO, Unii Europejskiej".
- Były też drobniejsze sprawy odnoszące się chociażby do szczegółowych kwestii, jak stocznie, dostawy gazu i uniezależnienie nad od dostaw z Rosji - dodał. - Uważam, że to był format prezydencki. Możemy być dumni z naszego prezydenta - powiedział Suski.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24