|

Ninę reanimowano 17 razy, ale na końcu świata znalazła się teraz. "Dla was jesteśmy gorsi ludzie"

Budynek przy ulicy Torowej to dla matek dzieci z niepełnosprawnościami "koniec świata"
Budynek przy ulicy Torowej to dla matek dzieci z niepełnosprawnościami "koniec świata"
Źródło: tvn24.pl
- Jak prezydent Opola idzie na spacer z dzieckiem, to nie myśli o tym, że gdzieś są schody albo dziura w chodniku, prawda? A ja myślę. Bo moje niepełnosprawne dziecko chodzi w ortezach, wiele innych dzieci jeździ na wózkach - mówi Agnieszka, matka 21-letniej Niny. Władze Opola nowy oddział szkoły specjalnej szykują w budynku, do którego z przystanku jest ponad pół kilometra, a wokół brud, hałas pociągów i schronisko z ujadającymi psami. Na oficjalnym profilu prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego pojawił się filmik, w którym miejski urzędnik nazywa rodziców "kulfonami". - Jak się nie podoba, to nie zapisywać - kończy swoją wypowiedź. Artykuł dostępny w subskrypcji
  • W Opolu jest tylko jedna szkoła specjalna, w której uczy się 167 uczniów. Ma dwie siedziby na dwóch różnych ulicach. Obie niedostosowane architektonicznie do potrzeb osób z niepełnosprawnościami.
  • Rodzice od lat proszą władze miasta o wybudowanie jednej szkoły z prawdziwego zdarzenia.
  • Właśnie powstaje trzeci oddział szkoły, decyzję tę wymogła zmiana przepisów. Rodzice są załamani nową lokalizacją.
  • Dyrektor szkoły i władze miasta uważają, że lokalizacja jest dobra i przekonują, że spełni potrzeby dzieci.
  • Kto ma rację? Pojechaliśmy do Opola, żeby to sprawdzić.

Ulica Torowa w Opolu to takie miejsce, w którym nikt nie chciałby zabłądzić po zmierzchu. Nawet w dzień wygląda jak plan serialu kryminalnego. Droga wzdłuż torów kolejowych prowadzi do zespołu placówek oświatowych, bursy i schroniska młodzieżowego, za nią dwa inne budynki ogrodzone płotem. Dalej już tylko krzaki, za którymi widać przejeżdżające pociągi. Wokół walają się stare opony, śmieci, a betonowe fragmenty słupów telegraficznych leżą jak bierki.

Czytaj także: